Szopka zwana sądem

Nie będę się rozpisywał o korupcji, uprzedzeniach, o tym, że w Polszy są praktycznie same sędziny, a sędziego ze świecą szukać. Jest taka jedna rzecz, która mnie niezmiernie dziwi od zawsze i jej po prostu nie rozumiem. Chodzi mi o dopuszczanie dowodów w sprawie. No rozpierdala mnie to na całego. Wyobraźcie sobie, że sędzia lub sędzina może nie dopuścić dowodu do sprawy. Czaicie? Przykładowo jakiś cwel oskarża was o pobicie i ma za świadków swoich kolesi, a wy nie macie nikogo. Sprawa się ciągnie w kilku etapach, ale udaje wam się wysępić nagranie z monitoringu lokalnego sklepiku bo właściciel w końcu wrócił z wakacji. Macie kolejną rozprawę i mówicie sędziemu, że wy macie dowód na niewinność w postaci nagrania z monitoringu, a sędzia wam odpowiada „A chuj mnie to obchodzi, nie przyjmuję dowodu”.

Oczywiście całą sytuację zmyśliłem, ale chyba wiecie o co mi chodzi.

8
4

Komentarze do "Szopka zwana sądem"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Tak racja , ale tak zawsze było . Sąd *niezawisły* ocenia , czy to czy tamto przyczyni się do wyjaśnienia sprawy.
    Z drugiej strony , jest tak dlatego, gdyż ktoś może przeciągać sprawę , powołując coraz to nowe dowody .
    Oczywiście piszę z doświadczenia z wydziałami cywilnymi , bo z karnymi takiegoż nie mam.
    Miłego dnia Szanowny Panie,
    Doktorant Sławek

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Pij siku sądu – pozbędziesz się podnapletowego świądu.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Obecnie system sprawiedliwości istnieje tylko po to, by utrzymywać całą kastę sądowniczą. Przykładem na to jest to, że społeczeństwo oczekuje, że takiego pedofila kara spotka od współwięźniów w zakładzie karnym, bo wymiar tzw sprawiedliwości nic złego mu nie zrobi.

    2

    0
    Odpowiedz