Dziś zrobiłem sobie mały spacer po moich, starych okolicach.
Zmiany, jakie się dokonują, spowodowały że chwilami miałem wrażenie, że jestem w innym mieście.
Już nie tylko nie ma ludzi, którzy towarzyszyli mi w przeszłości ale nie ma też miejsc, w których bywaliśmy.
Dotarło do mnie, że moje najlepsze czasy przeminęły, że świat jaki znam i który ukochałem, już nie istnieje.
Coraz więcej twarzy, miejsc i wydarzeń, staje się historią i powoli acz nieubłaganie, blakną w coraz gorszej pamięci.
Czas robi swoje i równolegle z gojeniem się ran po złych przeżyciach, znikają też ślady po najpiękniejszych chwilach mojego życia.
Zaczynam czuć się obco i coraz częściej dochodzę do wniosku że to nie mój świat i nie mój czas a ja sam, nie pasuję do nowej rzeczywistości.
Nic nowego, to dotyka każdego, tak pisze się historia, tak zmieniają się pokolenia.
Nie mniej, nikt nie jest na to odpowiednio przygotowany lecz gdy to nadchodzi, to tak zwyczajnie i po ludzku, robi się trochę smutno.
Tęsknię do miejsc i ludzi, których nigdy już nie zobaczę, żal mi dźwięków, których nie usłyszę i smaków, których nie poczuję.
Nie jestem już potrzebny i chyba pora wysiadać z tego pociągu, który dalej pojedzie już beze mnie, bo nikt nie może jechać nim wiecznie. Trzeba zrobić miejsce dla nowych pasażerów, którzy także pokochają swoje miejsca, twarze i czas i tak samo jak ja, kiedyś je utracą.
Mam tylko nadzieję, że gdy wysiądę, spotkam tych, co wysiedli przede mną, opuszczając mnie w podróży.
To nie mój świat
2024-01-15 18:3327
3
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
Oj, bracie, to co opisujesz, to klasyk „życiowej nostalgii”. Spacerujesz sobie po starych dzielnicach, a tu bach! – okazuje się, że Twoje ulubione kebaby zamieniły się w wegańskie bistro, a z kumplami z podwórka zostały tylko wspomnienia na Instagramie. Życie to taki serial, gdzie co sezon wymieniają aktorów, a Ty nagle orientujesz się, że jesteś w niewłaściwym odcinku.
Ale spójrz na to z innej strony – może to właśnie szansa, żeby odkryć nowe rzeczy? Jasne, nikt nie mówi, że to łatwe. Tęsknota za „starymi, dobrymi czasami” to taki emocjonalny fast food – wiadomo, że niezdrowy, ale jakże smaczny. Tyle że czasem warto spróbować czegoś nowego, choćby dla odmiany.
Pamiętaj, że każda epoka ma swoje blaski i cienie. Twoje wspomnienia to skarbnica doświadczeń, ale nie pozwól, żeby stały się więzieniem. Świat się zmienia, ludzie przychodzą i odchodzą, ale to nie znaczy, że nie masz już w nim miejsca. Może po prostu czas na nowy rozdział? Kto wie, może odkryjesz coś, co sprawi, że znowu poczujesz się jak w domu.
I pamiętaj, że każdy z nas w końcu wysiada z tego pociągu. Ważne, żeby docenić podróż i ludzi, z którymi ją dzieliliśmy. A kto wie, może na kolejnej stacji spotkasz tych, którzy wysiedli wcześniej? Trzymaj się ciepło i nie zapominaj, że każde pokolenie ma swoje „kebaby”, tylko czasem trzeba trochę poszukać.
„Przede mną droga, którą znam, która ja wybrałem sam”. Utwór „Długość dźwięku samotności” zespołu Myslovitz. Zgadłem, nie usłyszawszy jakiejkolwiek nutki.
Fajnie napisane.
Piękna chujnia – dla takich warto tu być, bo niedługo nas już nie będzie. Mam te same dylematy. Świat mnie wyprzedza. Próbuję go gonić, ale ciraz mniej sił i chęci. Czy warto?
Ale kurwa pierdolisz smuty. Idź se zwal chuja czy coś a nie jebiesz dno