Do apogeum wkurwienia doprowadzają mnie ludzie, którzy nie potrafią delikatnie otwierać ani zamykać drzwi. Podwożę kogoś np. autem, wysiada i jeb! aż autem trzęsie. Albo ktoś wychodzi z pomieszczenia drzwiami wyjściowymi i zamiast kurwa domykać je powoli, przytrzymując za klamkę, to pozwala im bezwładnie pierdolnąć od wiatru. Jakby taki drzwi zepsuł, to od razu takiego wypadałoby chwycić za jebany łeb i pierdolnąć nim tak głośno i mocno, jak on drzwiami. Z hołotą tylko na chama, inaczej nie dociera. Albo nie potrafi ktoś delikatnie wejść do pomieszczenia, tylko gwałtownie wdusza klamkę i wpierdala się jak jehowy.
15
4
Zwal se konia bo pierdolisz proszę ja Ciebie
Racja. Kiedyś mieszkałem w bloku, w którym jakiś debil zauważył, że trzaskaniem drzwi do korytarza, wkurwia sąsiada i jego psa. Później robił to specjalnie, sąsiad wrzeszczał, pies szczekał, a gnojek zadowolony wbiegał do mieszkania i śmiał się z nich, jak pojebany. Kiedyś jednak okazało się, że zapomniał kluczy, a drzwi do jego mieszkania były zamknięte. Zamiast śmiechu było błaganie o litość i zabranie psa, który był dużo silniejszy od sąsiada i prawie mu się urwał że smyczy.
Każdemu chujowi, który nie potrafi zamknąć normalnie drzwi należy się taka „lekcja”.
Potwierdzam, że to jest straszne, ja musiałem przez to się wyprowadzić z bloku, miałem już od tego nadciśnienie tętnicze i nerwicę. Niestety ludzie to śmieci i nie reagują na prośby.
Ja tak robię z tymi drzwiami, ale tylko w pracy, bo nie lubię tych lalusiów, którzy tam siedzą.