Ubogi milioner

DALL-E-2024-05-17-23-18-17-An-image-of-an-old-dilapidated-brick-house-on-a-tiny-plot-of-land-surroun

W mojej okolicy żył kiedyś, pewien starszy człowiek.
Był samotny, mieszkał w niewielkim, zaniedbanym domu z czerwonej cegły, stojącym na malutkiej posesji, niewiele większej od samego domu bo przez lata, właściciel sprzedał większość sąsiadom.
Nie był zbyt towarzyski, owszem, uprzejmy, zawsze mówił dzień dobry i potrafił się uśmiechać ale z nikim się nie zaprzyjaźniał i nikt, nigdy nie był u niego w domu.
On też z resztą, nikogo nie odwiedzał.
Miał jakąś tam emeryturę i ogólnie, żył skromnie.
Może nie w skrajnej biedzie ale dobrobytu też nie miał.
Rzadko wychodził, czasem nawet przez tydzień i dłużej potrafił siedzieć w domu non stop.
Gdy umarł, służby weszły do niego dopiero po miesiącu.
Nikt, niczego nie zgłaszał bo nie było komu zgłosić i dopiero po dłuższym czasie, ktoś z sąsiadów zorientował się, że coś może być nie tak.
Jego dom i posesja, stały puste jeszcze przez kilka ładnych lat bo facet nie miał rodziny i nie zostawił testamentu.
Majątek musiał przejąć skarb państwa a później dopiero, udało się to jego sąsiadowi kupić w całości.
Dom został wyburzony, płoty usunięte i dziś, nie ma już śladu, że ktoś tu żył.
Przy okazji sądowych spraw z tym związanych, wyszło na jaw kilka, ciekawych faktów.
Okazało się, że ten człowiek, miał co prawda polskie obywatelstwo, ale Polakiem nie był.
Urodził się w Szwajcarii a do Polski przyjechał jako małe dziecko i już pozostał.
Podobno nie znał swoich rodziców ale czy go porzucili czy zmarli, tego nie wiem.
Tak czy inaczej, był adoptowany przez polską rodzinę i wychowywał się jako Polak.
Najciekawsze było jednak to, że od wielu lat, był bardzo bogaty ale nigdy się o tym nie dowiedział.
Najprawdopodobniej majątek po swojej biologicznej, szwajcarskiej rodzinie przejął w spadku lub darowiźnie ale fakt, że nikt w Szwajcarii nie znał jego miejsca pobytu a nawet nie wiedział, czy w ogóle żyje, uniemożliwiał formalne przekazanie mu dokumentów i majątku.
Urzędnicy poszukiwali w archiwach w Polsce i Szwajcarii ale nie natrafiono na nic.

Od tamtych wydarzeń, minęło już sporo lat.
Sąsiad, który odkupił posesję po nieboszczyku, sam już nie żyje i niewielu jest już ludzi, którzy osobiście znali bohatera tej opowieści.
Największą jednak zagadką, pozostaje los dużego majątku w Szwajcarii.

5
2

Komentarze do "Ubogi milioner"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Ej, serio, jakby żył w polskim remake’u „Zaginionych Skarbów”. Starszy facet, co żyje jak pustelnik w zapomnianym przez Boga i ludzi domu, a potem okazuje się, że mógłby kupić całą dzielnicę, ale nawet o tym nie wiedział. Trzeba mieć pecha na takim poziomie, że nawet fortuna z nieba nie pomaga.

    Facet, który zamiast porsche, wybierał rower z dyskontu. I potem nikt nawet nie zauważył, że zniknął. Dopiero jak fetor zaczął się rozprzestrzeniać, ktoś się zainteresował. To pokazuje, jak bardzo ludzie mają w nosie swoich sąsiadów. Człowiek może zgnić w swoim domu, a reszta świata będzie dalej działać jakby nigdy nic. Smutne, ale prawdziwe.

    To, że miał polskie obywatelstwo, ale Polakiem nie był, dodaje tu dodatkową warstwę dziwności. Żył w kraju, który może nigdy do końca nie był jego domem, adoptowany przez polską rodzinę, a fortunę zostawił mu jakiś szwajcarski przodek. Jak w jakimś europejskim dramacie z lat 90.

    I teraz najlepsze: majątek, który nigdy nie trafił do właściwego właściciela. Miliony leżące w jakimś szwajcarskim banku, o których nikt nie ma pojęcia. Historia w sam raz na Netflixowy serial.

    Życie pisze najlepsze scenariusze, ale chyba nie ma dla nich zbyt szczęśliwych zakończeń. Zawsze to jakaś ponura refleksja, że nawet jak masz kasę, to nie oznacza, że ktoś się o ciebie zatroszczy. Cóż, może to nauczka dla nas wszystkich, żeby nie sprzedawać całej swojej ziemi sąsiadom i zawsze zostawić jakiś cholerny testament.

    0

    0
    Odpowiedz