Pochodzę z niesamowicie biednej rodziny, pamiętam jak suche kromki moczyliśmy w wodzie i sypalismy cukrem zeby było zjadalne albo kromki z masłem i solą a wszystko to pod koniec lat 90 i lata 2000.
Mój wujek chciał wyrzucić stary komputer około 2003 roku (486, generalnie złom na owe czasy) ale udało mi się wybłagać żeby mi go oddał zamiast na śmietnik. I tak się zaczęła moja droga. W tamtym momencie nic nie wiedziałem o pc, jedynie że można na tym grać.
Wiele wyrwanych włosów i lez uleciało zanim byłem samodzielny (wtedy nie było internetu). Uczyłem się w szkole jako tako ale stopniowo oceny moje szły w dół ponieważ coraz więcej czasu spędzałem na kompie. Mój ojciec pił a matka zaharowywala się żeby utrzymać dzieci, więc w szkole średniej już miałem takie luki w obecnościach że mnie wylali. Wolałem cały dzień spędzić przy kompie niż zadbać o swoją przyszłość. Dosłownie potrafiłem wstać o 7 rano i siedzieć do 24 albo 1 w nocy.
Mój rekord to 48h bez snu cały czas na kompie. Tak się zrodziło moje uzależnienie. Interesowało mnie wszystko, nawet nie tylko same gry ale sprzęt, jak działają programy, testy sprzętu podkręcanie itd. Jak w ferie sobie dorobiłem to tego 486 wywaliłem i miałem pentium 233mmx przepaść wydajnościowa…
Mijały lata a mój nałóg był ze mną.
Jak się domyślacie zakonczenie tej historii będzie nieco optymistyczne, bo dzięki temu że te złomy były tak słabe i nie dało się w nic sensownego grac, to zainteresowałem się programowaniem. Dzięki temu obecnie mam 15 lat doświadczenia (pierwszy program w wieku 14 lat) i zarabiam jakieś 40 kola miesięcznie najlepiej chyba z wszystkich z bliższej rodziny.
Ale mój nalog pozostal ze mną. W pracy (zdalnie) siedze około 9h a potem przepinam kable od monitora i siedze kolejne 5h na prywatnym kompie czyli dziennie siedze co najmniej 13 do 15h.
Włączając weekendy czyli tygodniowo na to idzie około 105h a miesięcznie siedze około 420h.
Co robię? Własne projekty, oglądam yt, gram itd.
Mam żonę i ja zaniedbuje, chociaż Po tylu latach trochę się dotarliśmy.
Z jednej strony praca ta daje mi frajdę stabilność oraz pieniądze które w tych czasach bardzo sa przydatne ale jednocześnie czuje się winny uzależnienia i wiem że gdybym był sam, to spałbym mniej i mniej jadł bo szkoda czasu, po to żeby siedzieć przy kompie…
A i nawet jak siedze te 15h dziennie u jestem zmęczony to odchodzę niezadowolony a pierwsze o czym rano myślę to włączenie kompa
uzależnienie od komputerów
2023-11-23 19:5510
3
I tak ma być. Macie chorować na ten sprzęt spierdolony, macie źrić chleb polany wodą ale macie grać! Wtedy schodzi mi poleasingowy złom na allechujni aż miło. Ram, grafy i masa innych gamingowych cudów techniki.
Ja tez pochodze z zadupia gdzie psy chujami wodę piją. Od wuja na komunie dostalem złomka PII 300MHz, 128MB ram i dysk 4GB na w98. Siedziałem na tym gównie do 2010. Ale mi to wszystko przycięło liceum, które sprawiło, że nie miałem na komputer czasu, a gdy wróciłem to nie było to tak pociągające jak kiedyś. Tez pracuje w IT ale nie wyciągam tak duzo co ty, szacun.
Kim kurwa trzeba być, aby w roku 2010 nie mieć na Pentium III z 2GB DDR i siedzieć na Pentium II? Przecież, te Pentiumy 1,2,3 w roku 2010 to na każdym śmietniku można było znaleźć.