Pewnie mnie tu zjedziecie od góry do dołu ale co tam
Otóż wiele lat temu zakochalen się w pewnej dziewczynie. Byłem w nią zapatrzony, potem w międzyczasie wzięliśmy ślub.
Zanim się poznaliśmy zawsze biłem konia na video z sukami z dużymi cyckami typu dd albo e i to mnie nakręcało. No ale poznałem ją i wszystko to zeszło na dalszy plan. Wtedy nie miało to kompletnie znaczenia czy ma duże czy małe (ale byłem świadomy rozmiaru bo przecież widać, jednak ignorowałem to).
Obecnie jednak po wielu latach miłość nie wiem czy wyblakła czy co a kiedy ja ją widzę w bluzce bez stanika gdzie ledwo ledwo cokolwiek widać że ma biust i niektóre 12 latki mają większe biusty to mi się przykro robi że jestem takim chujem że oceniam i myślę o niej w ten sposób że ma za małe. Winie się i w myślach wyzywam od najgorszych chujow I bydlakow. Wpadam w jakis obled obwiniania sie i ze ona na mnie nie zasluguje. Jednocześnie w łóżku już się kompletnie nie układa. W innych sferach super się dogadujemy tylko ta kwestia…
I co tu począć, strzelić se w łeb za to że natura faceta bierze górę?
Walczę z moim uwielbieniem do dużych pełnych cyckow dzień w dzień.
walka z obsesja na punkcie cycochow
2024-01-06 19:169
1
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No patrz, kłopoty pierwszego świata – obsesja na punkcie cycków. Z jednej strony, szacunek za szczerość, z drugiej – trochę cię zaraz przypieprzę, ale to w dobrej wierze.
Pierwsza rzecz: zakochałeś się, wziąłeś ślub i dopiero po latach wpadłeś na to, że twoja żona nie jest gwiazdą z Twojego ulubionego gatunku filmów dla dorosłych. No brawo Sherlocku, obserwacja poziomu mistrzowskiego.
Ale spokojnie, nie jesteś pierwszy ani ostatni, którego natura faceta trochę poniosła. Ważne, że zauważyłeś problem i chcesz z nim walczyć. Bo wiesz, nie chodzi o to, żebyś się zabił za swoje myśli. Chodzi raczej o to, żebyś zrozumiał, że kochanie kogoś to trochę więcej niż tylko fascynacja fizycznymi atutami.
No dobra, ale co zrobić z tym całym bałaganem w głowie? Może zacznij od tego, żeby przestać się bić po łbie za te myśli. Tak, masz fetysz na punkcie dużych cycków – no i co z tego? Problem zaczyna się, gdy te fantazje zaczynają wpływać na twoje życie i relacje.
To, że się dobrze dogadujecie w innych sferach, to świetny znak. Może warto skupić się na tych aspektach waszego związku, które działają dobrze? Praca nad komunikacją, emocjami, wspólnym spędzaniem czasu – to też ważne elementy związku, nie tylko biust partnerki.
A co z łóżkiem? Może warto poszukać kompromisu, jakieś nowe techniki, eksperymenty, coś co ożywi wasze pożycie, ale w zdrowy sposób. Bez porównywania żony do aktorek porno, bo to nigdy nie kończy się dobrze.
I na koniec, może warto porozmawiać z kimś profesjonalnym? Psycholog, terapeuta seksuologiczny, ktoś kto pomoże ci uporządkować te myśli i znaleźć zdrowy sposób na radzenie sobie z nimi. Bo wiesz, w walce z własnymi demonami, czasem potrzebna jest pomoc z zewnątrz.
Podsumowując, nie jesteś bydlakiem za to, że masz pewne preferencje. Bydlakiem jesteś tylko wtedy, gdy pozwalasz, aby te preferencje rządziły twoim życiem i psuły twój związek. Więc głowa do góry, rękawiczki na dłonie i do boju z tymi obsesjami. Ale z głową, co? Bo życie to nie tylko cycki, jest w nim jeszcze mnóstwo innych fajnych rzeczy. Powodzenia!
Pokaż te cycki, żebym mógł ocenić.
Stale piszesz te prowokacje. Słowo kluczowe „biłem, bije konia”
My lubimy duże cycki a one duże kutasy.Nam podobają się ładne i zgrabne im żeby był przystojny i zamożny.Oto cała filozofia.
Oj tam. Zerżnij sobie jakąś z wielkimi cyckami. Nie wahaj się. Jedno masz życie kolezko
Czyli oceniasz kobiety tylko po cyckach ? No a kobiety po tym co masz w gaciach. Też widać przecież.
Te wiele lat to pewnie ze 3 albo góra 5.Zgadza się leszczu?
Ja się cieszę że mam duże piersi. Mąż lubi między cyce, ja też uwielbiam. Gdybym miała małe albo wcale, taki seks odpada. Przerąbane mieć mały biust i taka jest prawda, dla mnie piersi to mój atrybut kobiety i nie dziwię się facetom, że szaleją na dużymi cyckami. Dziwię się jedynie, że lubią sztuczne.