A może by tak… przejść na islam?

Przecież to zabobon skończonych debili i to zabobon dla skończonych debili, więc jeden chuj, bo i tak jestem ateistą. Ale islam da mi nawet i cztery posłuszne lochy, które po nadstawieniu otworów grzecznie pomaszerują do kuchni i w kompletnie żadnej sprawie nie będą miały nic do powiedzenia.

Poza tym będę mógł nawet za byle co oskarżać całą lewacką Europę o dyskryminację, to nie dość, że przeproszą, to może jeszcze jakieś odszkodowanie w zębach przyniosą (taki np. Brevik siedzi w pudle za strzelanie do lewackiego bydła i co chwilę lata po sądach z pretensjami, że np. nowych gier video nie ma). A jak już moi ciapaci bracia zaczną swe porządki w Europie, to mi przecież z ich strony wtedy nic nie grozi – to ja będę z nimi ścinał te tępe lewackie białe łby i „ubogacał kulturowo” niewierne suki (może sobie nawet jakiś harem założę… – któryś z XIX-wiecznych władców Syjamu miał 9000 loch w haremie…). Żarcie też mają dobre, głodówki (Ramadan) podobno są zdrowe, a poza tym abstynentem jestem, więc brak alkoholu to żaden problem… Żyć nie umierać.

9
16

Komentarze do "A może by tak… przejść na islam?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. A to dobre. Ale stać Cię na utrzymanie, na poziomie, czterech niepracujących żon? Wątpię, bo kogo stać, to na ten portal nie zagląda. Bo albo nie ma czasu, albo, jeśli jest bogaty z urodzenia, nie zniża się do czytania naszych wypocin.

    6

    0
    Odpowiedz
    1. „Ale stać Cię na utrzymanie, na poziomie, czterech niepracujących żon? ”

      Stać.

      Ale tak poza tym, to co to za problem… 🙂 Zauważyłeś, że one – muzułmanki – wszystkie od stóp do czubka głowy chodzą w jakichś czarnych workach? Problem z modą więc właściwie odpada (poza tym odzież nie jest taka znów droga, a w ostateczności są też „lumpeksy” z dobrej jakości markowymi ubraniami, a jak tego im wszystkiego mało, to poza kuchnią niech się szycia nauczą, coś przecież robić muszą). Jedzenie to też w sumie nie problem, bo wystarczy przywieźć ze sklepu produkty i pogonić lochy do garów. A poza tym sprawić można kawałek pola na wsi to sporo żywności będzie własna (i zdrowa!), znów więc koszt się zmniejszy. No a reszta? Czy one siedzą we cztery w pokoju czy jedna, żarówka pali się tak samo, grzejnik też grzeje tak samo itd. Koszty więc wiele wyższe, wbrew pozorom, nie będą. Do tego dojdą jeszcze wszelakie, szeroko rozumiane, „pińcetplusy” – w końcu państwo ma problem (bardzo poważny zresztą, i to nie są żarty) z demografią.

      Nie bez powodu mawiają, że hurtem (przynajmniej pod niektórymi względami) jest taniej.

      To, co stoi powyżej, to jest wersja „bieda”. Wersja „luksus” jest oparta na niektórych elementach tej „biedawersji”, ale reszta może być już na bogato… Albowiem, gdybyś zarabiał kilkadziesiąt tysi netto miesięcznie, patałachu…

      Przy czym Pan twój może sobie nawet z czasem jeszcze poprawić te zarobki, bo to kwestia jedynie motywacji do tego, by poświęcić np. parę godzin więcej na coś co znacznie zwiększy przychody. Teraz się Mu po prostu nie chce, bo aż nadto wystarcza Mu to, co zarabia, sam tego nie przeje, a ze sobą nie zabierze.

      „Bo albo nie ma czasu, albo, jeśli jest bogaty z urodzenia, nie zniża się do czytania naszych wypocin.”

      Co ty wiesz, patałachu…, co ty wiesz… 🙂

      A może Pan twój ma takie skrzywione hobby i odskocznię od codziennych spraw? W końcu gdzie napisali, że jak się zarabia prawdziwe pieniądze, to z czegoś nie można już skorzystać? Przecież właśnie po to się tę forsę zarabia, by robić to, na co przyjdzie tylko kaprys. /Mesio PS. Allah-u-akbar. 😉

      3

      2
      Odpowiedz
      1. Pojęcia nie masz. Żeby ojciec czy brat oddał tobie taką ładną, młodą na kolejną żonę, to naprawde musisz być przy kasie. I jeśli myślisz, że te na poziomie naprawdę zadowolą się chodzeniem w starym czarnym prześcieradle, to tym bardziej. Pojedź sobie do jakiegoś zamożniejszego kraju arabskiego z kobietą, daj jej pochodzić po babskich sklepach i niech zda relacje. chłopa często do takich miejsc nie wpuszczą. To zobaczysz, ile kasy to czarne nakrycie może kosztować, a przede wszystkim co i za ile nosi się pod spodem, lub i na wierzchu w kobiecej części domu. I na to się nastaw. No chyba, że twój plan na żony to cztery brzydkie, śmierdzące i zapuszczone wieśniaczki z granicy Pakistan-Afganistan, to wtedy pomysły typu lumpeks czy własne pole do uprawy żarcia mają sens.

        3

        0
        Odpowiedz
        1. „Pojęcia nie masz. Żeby ojciec czy brat oddał tobie taką ładną, młodą na kolejną żonę, to naprawde musisz być przy kasie. ”

          A ty myślisz, że w krajach islamu to każdy jest szejkiem naftowym? 🙂
          Tam też jest dużo biedy, zwłaszcza w państwach, które nie są naftowymi potentatami. I co? I jakoś te baby przeciętny turbaniarz od ich tatusiów dostaje… 😛

          „I jeśli myślisz, że te na poziomie naprawdę zadowolą się chodzeniem w starym czarnym prześcieradle, to tym bardziej.”

          Ale po cholerę mi ich poziom? TO JEST „ŻYWY INWENTARZ”. Jak kupujesz krowę na targu, to też cię interesuje jej poziom intelektualny? Nie. Ma być zdrowa, mleko dawać i dobrze się rozmnażać, prawda?

          To czego nie rozumiesz? 🙂 One nie są od tego, by z nimi dysputy na tematy filozoficzne prowadzić, tylko by było co ruchać, a poza tym są też po to, żeby dorobić się „następnego pokolenia”, oraz żeby w domu było ugotowane, posprzątane itd.

          „No chyba, że twój plan na żony to cztery brzydkie, śmierdzące i zapuszczone wieśniaczki z granicy Pakistan-Afganistan,”

          Znasz takie powiedzenie, że nie ma brzydkich ludzi, tylko są biedni ludzie?

          No właśnie, patałachu… Wysil teraz te swoje zwoje i połącz ładnie kropki… 😛 /Mesio PS. Poza tym nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Ja przedstawiłem w komentarzu wyżej wersję „bieda” i wersję „luksus” (która obejmuje np. wyprawy do co lepszych sklepów). Rozsądek jest gdzieś pośrodku. A baba nie musi być „szejkówną” z pochodzenia. I wydana nie ma też już nic do powiedzenia, tylko cieszy się tym, co ma, a jak nie pasi, to kop na rozpęd – jest circa dwa miliardy muzułmanów na świecie, czyli miliard islamskich loch i loszek. Jest w czym wybierać i nie każda liczy na naftowego „księcia z bajki”.

          50

          1
          Odpowiedz
          1. Oczywiście, nie każdy jest szejkiem naftowym. I dlatego c.a. 99% procent Ahmedów czy innych Muhamadów ma jedną żonę. Bo na to ich stać.

            1

            0
            Odpowiedz
          2. „Oczywiście, nie każdy jest szejkiem naftowym. I dlatego c.a. 99% procent Ahmedów czy innych Muhamadów ma jedną żonę. Bo na to ich stać.”

            Wątpię w te twoje 99%. A i ten odsetek, który fanatycznie ma jedną babę, to raczej jest wina coraz większej globalizacji. Plus tego, że sporo krajów muzułmańskich lochom popuściło trochę luzu.

            Ale jeśli faktycznie islam zaleje świat (a ze swoim fanatyzmem i słabością dotąd dominującej kultury Zachodu ma na to sporą szansę), to wszystko wróci do muslimskiej tradycyjnej normy.

            0

            0
            Odpowiedz
          3. „Kto losze popuszcza luzu jego willa dozna gruzu” – Antonio Zajzajer

            3

            0
            Odpowiedz
      2. Ta, Ciebie stać na 4 żony. Jasne. Jak już piszesz o siedzeniu wszystkich przy jednej żarówce – co, 2 tysiące kilowatogodzin limitu prądu na rok boli? I wszystkie baby w jednym pokoju – czyli masz w swojej norze maks dwa pokoje? I ten grzejnik.. Co, znów musiałeś dopłacić sześć stów do ogrzewania w spółdzielni i trzeba było telewizor w lombardzie zastawić? O wliczaniu 500 plus w budżet nie wspomnę. Ludzie na poziomie finansowym, 500 plus to mają na dołożenie dziecku do kieszonkowego. I nie zajmują się liczeniem zapalonych żarówek czy rozkręconych grzejników. A nie, czekaj, ty masz takie hobby :). Gdybyś zarabiał kilkadziesiąt tysi, to byś nawet takich pomysłów nie miał. Kilkadziesiąt tysi to widziałeś na swoim rocznym zeznaniu podatkowym w rubryce przychód.

        Ciebie stać na jedną polską Grażynę. I to pod warunkiem, że chodzi do pracy i dołoży się do czynszu, bo inaczej będzie cienko.

        0

        0
        Odpowiedz
        1. „Ta, Ciebie stać na 4 żony. Jasne. Jak już piszesz o siedzeniu wszystkich przy jednej żarówce”

          Nie zrozumiałeś, patałachu… To był jedynie przykład coś ilustrujący (konkretnie ilustrujący ten fakt, że dodatkowa osoba w domu niekoniecznie jest takim finansowym obciążeniem, jak się niektórym tu wydawało, i to nawet w przypadku dość ubogiego gospodarstwa domowego), a nie wynurzenia na temat tego ile to Pan twój, Mesio, ma żarówek w domu…

          A skoro nie potrafisz prostego tekstu przeczytać ze zrozumieniem, to o czym ty chcesz rozmawiać, półgłówku?

          „Ludzie na poziomie finansowym, 500 plus to mają na dołożenie dziecku do kieszonkowego. I nie zajmują się liczeniem zapalonych żarówek czy rozkręconych grzejników.”

          Primo: nawet gdyby to poszło na kieszonkowe, to z definicji dającemu to kieszonkowe ubywa mniej z własnych dochodów, prawda? Czy może jesteś aż tak tępy, że tego też nie ogarniasz. A więc jest to w przypadku tej „wersji bieda” istotny zastrzyk kapitału. Co było do udowodnienia…

          Secundo: mylisz się, patałachu…, ludzie bardzo zamożni są bardzo zamożni, bo nie tylko potrafią zarabiać, ale i SZANUJĄ (w zdroworozsądkowych granicach) pieniądze. Rockefellera kojarzysz? Facet kiblował x czasu, robiąc próby tego, ile kropel (KROPEL!) cyny potrzeba, żeby uszczelnić beczkę produkowanej przez jego Standard Oil ropy, dopóki nie znalazł idealnej ilości, dzięki której oszczędzał parę centów na beczce. A efekt skali robił swoje. I to nie jest jedyny przykład takiego postępowania bogaczy, który Pan twój, Mesio, mógłby ci podać, ale chyba wystarczy. Tobie się to w pale nie mieści, dlatego całe życie będziesz zapierdalał na etacie za grosze i przy pierwszej z brzegu okazji zastawisz nawet własne flaki, żeby przyszpanować znajomym. A ludzie zamożni i prawdziwi ludzie interesu mogą cię z twoim poziomem rozumowania tylko wyśmiać. /Mesio PS. PS-a Panu twojemu się nie chce pisać.

          1

          0
          Odpowiedz
          1. A to dobre. Ani nie zapierdzielam na etacie, ani nie wypruwam sobie flaków, ani nie muszę szpanować przez znajomymi. Piszesz o efekcie skali, a nie rozumiesz jego zastosowania. Tak, ma to sens przy produkcji milionów beczek. Ma znikome zastosowanie w budżecie domowym czy czynnościach okazjonalnych. Powinien to wiedzieć każdy, kto czymś zarządza. No ale ty pewnie jesteś z tych zarządzających, co zamierzają zbić fortunę, jeżdząc osobiście do hurtowni w sąsiednim mieście, by kupić robolom srajtaśmę tańszą o 50 groszy. I już liczysz zyski. Będzie z 50 zeta na miesiąc. Jakbyś zarządzał punktem naprawy biżuterii, to pewnie byś siedział i kombinował, czy da się pół kropli mniej srebra przy naprawie zużyć. Zamiast robić przemiał.

            Nie da się dorobić na oszczędzaniu. Dorabia się na zarabianiu. Nikt się nie dorobił poważnych pieniądzy gasząc nadmiarowe światło w domu, kupując tańsze o 10 groszy masło czy zbierając socjal z urzędu. Ty kombinujesz, jak oszczędzić dwie stówy rocznie na prądzie, żebyś nie musiał zarabiać 17020 na miesiąc, tylko nadal 17000, a ktoś inny w tym czasie zarabia pieniądze. Albo właśnie liczy krople cyny przy lutowaniu beczek. Bo wie, gdzie się oszczędza, a gdzie nie ma to sensu.

            A nie czekaj, nie znam się. W końcu największe fortuny zgromadzili emeryci, którzy wiedzą, w którym sklepie obecnie jest promocja na ziemniaki. Idź tą drogą!

            1

            1
            Odpowiedz
          2. Zgasiłeś go jak obślinionego peta.

            0

            1
            Odpowiedz
          3. „Piszesz o efekcie skali, a nie rozumiesz jego zastosowania. Tak, ma to sens przy produkcji milionów beczek. Ma znikome zastosowanie w budżecie domowym czy czynnościach okazjonalnych. ”

            I tu się mylisz. Po pierwsze: faktycznie przynosi to jakieś oszczędności (oczywiście groszowe, jeśli porównać to z zaoszczędzeniem przez firmę powiedzmy centa na wyprodukowanej sztuce towaru produkowanego na masową skalę, ale ta groszowa oszczędność odniesiona procentowo do wydatków w budżecie domowym to już może być sporo). Ważniejsze jest jednak po drugie. Otóż po drugie to, że np. Rockefeller szukał takich groszowych oszczędności na kropelce cyny, a jego konkurencja tego nie robiła, świadczy o mentalności Rockefellera. A tej mentalności ktoś taki nie włącza w momencie wyjścia z biura. Czyli w domu także działa zgodnie z jej wymogami.

            Poczytaj sobie choćby o Henrym Fordzie (jest np. taka książka „Fordlandia”) i jego podejściu nie tylko do biznesu ale w ogóle do życia (co wynika właśnie z mentalności i charakteru), to załapiesz, w czym rzecz.

            „Nie da się dorobić na oszczędzaniu. Dorabia się na zarabianiu. ”

            I tu się ewidentnie mylisz. Patrz na czołowych biznesmenów świata (obecnych i przeszłych). Właśnie na Rockeffelera, Forda, Bezosa, Gatesa itd. Oni są w praktyce zaprzeczeniem tego, co piszesz.

            „Nikt się nie dorobił poważnych pieniądzy gasząc nadmiarowe światło w domu, kupując tańsze o 10 groszy masło czy zbierając socjal z urzędu.”

            W przepadku biznesu: patrz wypowiedź piętro wyżej nad tym cytatem – patrz na „wielkich” biznesu. W przypadku gospodarstwa domowego: to mogą nie być wielkie kwoty ale procentowo są znaczne w stosunku do wydatków domowych. I teraz kwestia jest taka. Bogatego oczywiście stać jest nie oszczędzać, ale on jest bogaty dlatego, że mentalność jaka nim kieruje, to umożliwia. Więc on nie będzie forsą bez potrzeby szastał (chyba, że to jest np. tępy celebryta albo np. jakiś ważniejszy dres z mafii, którym duże pieniądze przyszły szybko i „łatwo”). Natomiast dla szarego Kowalskiego, który na drobiazgach może zaoszczędzić stówkę lub dwie miesięcznie, które stanowią np. 5 czy 10 procent jego miesięcznych dochodów, to już jest znacząca kwota.

            A więc w obu przypadkach takie oszczędności mają sens. Co było do udowodnienia. Może tylko jeden na ileś milionów dorobi się w ten sposób, ale reszta na dodatkowe pieniądze przecież nie będzie narzekać.

            Taki przykład. Mam w domu koty. Muszę mieć dla nich dziennie 4 saszetki po około 100g żarcia mimimum. Paczka w której są cztery saszetki kosztuje w sklepie średnio około 13 zł. Czyli miesięcznie wychodzi mi 390 zeta. Tak?

            Ale jak kupię zapas dokładnie takiej samej karmy w saszetkach na rok hurtem przez internet, to zapłacę może połowę z tego. Czyli zaoszczędzę miesięcznie 200 zł. Rocznie? 2400. Przez około 20 lat życia kotów? 48000 zł (nie licząc ewentualnych odsetek od tego, powiedzmy na potrzeby przykładu że odkładanego, kapitału). I co? Dalej uważasz, że to mało dla przeciętnego Kowalskiego żyjącego z etatu i że się w ten sposób nie dorobi? Przecież może za to wiele rzeczy zrobić (od np. szybszego spłacenia kredytu za chatę począwszy na biznesie skończywszy), co przyniesie mu dodatkowy zysk.

            I jak się rozejrzysz po domu i policzysz, że np. na energooszczędnych żarówkach i na wyłączaniu światła w miejscach domu, w których nie przebywasz zaoszczędzisz kilkadziesiąt % rachunku za prąd, nie tracąc nic na jakości oświetlenia, na wyłączaniu tzw. junkersa po skorzystaniu z ciepłej wody, zamiast pozwalać na to, by się płomień palił w takim trybie „stand by” kolejne ileś tam % na rachunku. Na czymś tam jeszcze kolejne pieniądze. To miesięcznie uzbiera się – dla przeciętnego zjadacza chleba – spora kupka. W skali dekady czy dwóch to już są poważne kwoty w porównaniu do przeciętnych polskich zarobków, za które coś można zrobić. I co najważniejsze, to wcale nie musi oznaczać jakiegoś biedowania wydzielając sobie każdą rzecz. Jak wszystko inne, oszczędzać też trzeba umieć. Ja wcale nie twierdziłem, że to się musi równać z klepaniem biedy po to, by 2 zł zaoszczędzić.

            Opowiem ci coś. Autentyk.

            Austria, Wiedeń, lata 80-te.

            Jedna z austriackich prywatnych firm budowlanych podpisała kontrakt z polskimi państwowymi firmami na dostarczenie z Polski iluś tam pracowników różnych branż związanych z budowlanką. Firma na tyle duża, że jej właściciel m.in. kupował stare kamienice w miastach Austrii i po remoncie przeznaczał je np. na hotele robotnicze dla swoich „roboli”. No i Polacy przyjechali do tego Wiednia, poszli do wyznaczonego pokoju hotelowego, rozpakowują się, i przychodzi nagle facet w okolicach pięćdziesiątki, zwyczajnie ubrany, z wielkim workiem pościeli na plecach. Nasi pomyśleli, że to obsługa hotelu, odebrali pościel i jeden do drugiego mówi: „Weź tam rzuć „Jugolowi” 20 szylingów [wtedy ok. 2 USD – przyp.]”. „Jugol” 20 szylingów wziął, ładnie powiedział danke schön” i „auf wiedersehen” i poszedł.

            Mija kilka dni. Ci sami Polacy już zapierdalają ze zdublowaną mocą na jednej z budów, gdy nagle na tej budowie poruszenie, przyjechał sam szef firmy… Poszli z ciekawości faceta zobaczyć. Podjechało dobrej klasy auto i wysiadł… „Jugol”. Ten sam od przyniesionej pościeli.

            A facet był od dawna dolarowym multimilionerem z jednym z większych przedsiębiorstw w branży na terenie Austrii. Po prostu zdarzyło się tak, że był we tym hotelu i nie uważał za coś niestosownego wykonać tej pracy z tą roznoszoną pościelą.

            Można? Można. Choć oczywiście nie trzeba. Ale właśnie… MENTALNOŚĆ. Tacy ludzie dochodzą do majątków nie przez to, że im spadło z nieba, jak jakiejś celebrytce z TV, co pokątnie dała dupy, żeby się w tej TV pokazać, tylko dlatego, że reprezentują sobą pewien poziom i mają mentalność, która m.in. każe im nie szastać pieniędzmi i nie stronić od pracy, której nie musieliby robić, bo stać ich kogoś nająć. To jest pewna wariacja tego samego, co robił Ford, Rockefeller i inni im podobni.

            0

            0
            Odpowiedz
      3. „Teraz się Mu po prostu nie chce, bo aż nadto wystarcza Mu to, co zarabia, sam tego nie przeje, a ze sobą nie zabierze.”
        O to, to – jedyne mądre słowa Mesia , jakie napisałaś 😛

        0

        0
        Odpowiedz
    2. Mów za siebie. Biedacka tępota w swojej kurwotępocie sądzi według siebie – to jawny dowód na to, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i pierdzenia bez ambicji w kanapę. Jednak ja tu czasem zaglądam, głównie dla beki, albo żeby was kurwobiedaki do pionu ustawić, żebyście wiedzieli jakimi zerami jesteście. A teraz wypierdalać do tyrki na taśmie za trzy tysie do niedomytej łapy.

      0

      4
      Odpowiedz
  3. No cipek do ruchania byś miał do wyboru, do koloru. Ale w końcu te wszystkie żony by się zagryzły wzajemnie z zazdrości.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. A niech się zagryzą… 🙂 Będzie można mieć wtedy urozmaicenie w postaci nowej. 😉

      Poza tym islam to praktykuje z powodzeniem od setek lat. Dlaczego? Bo one są wychowane w odpowiedniej do tego „systemu” mentalności. Mało tego, to od nich zależy, czy ten system wraz z całym islamem się utrzyma, bo to kobiety w islamie w znacznej mierze odpowiadają za dbanie o tradycję islamską oraz za wychowywanie dzieci, którym wpajają ten islamski światopogląd, jaki widzisz na świecie.

      Ergo? W 9 przypadkach na 10 nie zagryzą się. Przeciwnie, będą razem współpracować w tych kwestiach, o jakich powyżej, a jak się ma wspólny cel, to to jednoczy.

      Zresztą, wystarczy żadnej nie faworyzować i żelazną łapą karać za agresję jednej wobec drugiej.

      0

      0
      Odpowiedz
  4. Islam to coś dla facetów.Tam żadna locha nie robi durnia i rogacza z faceta bo się prostu boi.W naszej kulturze to kobiety mają lepiej wykorzystując bezczelnie wszystko jak się da!.

    31

    0
    Odpowiedz
    1. 31 łapek? No, to kogoś poniosło, hehe.

      0

      0
      Odpowiedz
  5. To musisz zapracowac na cztery żony. Jakbys to powiedział Arabowi; to by ci pokazał stukanie palcem w głowę. Jakbyś nic nie przynosl do kuchni wieczorem; to bys dostał CZTERY kopy w dupę. A nawet 8. Chyba że masz juz pałac i 10 pomp naftowych.
    Sahlem Allejkum

    2

    2
    Odpowiedz
    1. Dokładnie, 100% racji. Gość coś se wkręcił i mu się zdaje, że oszuka system. A pojęcia o tej religii, a przede wszystkim kulturze, nie ma. Niech sobie żyje dalej w tej fantasmagorii.

      3

      2
      Odpowiedz
      1. „A pojęcia o tej religii, a przede wszystkim kulturze, nie ma.”

        Pojęcie mam większe, niż myślisz. Stykałem się z tym, jak się wam jeszcze, patałachy, nie śniło, że kacapski sojuz się rozleci i że jakiekolwiek ciapate tu zawędrują.

        8

        1
        Odpowiedz
        1. Ta, chyba jeździłeś właśnie, za sojuza, do Turkmenistanu czy innej Buriacji lać asfalt na drogi i grodzić pastwiska dla jaków. I na tym się twój kontakt z islamem skończył.

          1

          1
          Odpowiedz
          1. Nie. 🙂 Ale co ty o tym możesz wiedzieć, patałachu… A za długo by o tym pisać.

            Jedna biała z Cebulandii kiedyś zabujała się w Libijczyku. Jak wylądowała w Libii, to „Habibi” pokazał jej prawdziwe oblicze, swoje i islamu. Szybko miała dosyć i chciała spieprzyć z powrotem do Polski. Dotarła tylko do lotniska w Trypolisie. Tam zdążył dotrzeć też jej arabski mąż.

            Przeciągnął sukę za kłaki (dosłownie) po podłodze przez budynek dworca lotniczego przy wszystkich (pasażerach, obsłudze, lotniska, ochronie, policji itp.) i nikt nawet nie pisnął w jej obronie słowa.

            Pojąłeś, chłopczyku?

            To kogo ty chcesz uczyć…

            0

            1
            Odpowiedz
          2. No, w końcu się ujawniłaś. To ty byłaś tą suką, stąd tak dobrze, ze szczególami znasz sprawę 🙂

            0

            2
            Odpowiedz
          3. Raczej nie pisz o Mesi że jest suką , ewentualnie lochą

            0

            1
            Odpowiedz
          4. A może tak dobrze ciągnąłem tę sukę za kłaki? 😛

            1

            0
            Odpowiedz
    2. „To musisz zapracowac na cztery żony. (…) Chyba że masz juz pałac i 10 pomp naftowych.”

      Komu ty te bajeczki, patałachu, opowiadasz… 😛 Taaa… każdy z 2 miliardów muslimów ma pole naftowe i jest miliarderem… Buahahahaha…

      A jak już Pan twój wspomniał. Stać Go spokojnie. /Mesio

      PS. Jak w UE zapanuje obowiązkowy islam, lub chociaż będzie to znaczący już procent, wtedy jedną Pan twój wezmi sobie białą. 🙂 Najlepiej taką o lewackich poglądach, które kazały jej ciapatych zapraszać. I ja jej dam popalić… A pozostałe trzy muzułmańskie od urodzenia baby (bo to często religijne fanatyczki i tradycjonalistki), to dopiero jej dopierdolą.

      Wa `alejkum salam. 😉

      20

      1
      Odpowiedz
      1. Ty, z wczoraj o jedenastej: Ja, Bzibziak nie mam Żadnego „Pana” nad soba!
        Nie mam i NIE ZNAM! ani „Mesia” ani „Sresia”, kurawa mać! nie pierdol głupot i nie wkurwiaj nie! Co? „patałacha”… mogę ci pierdolnąć z patałacha
        czyli obsranym butem w twój głupi ryj, albo z pucki
        Bzibziak

        0

        1
        Odpowiedz
    3. I nie przynoś czasem mięsa świńskiego do kuchni! Żadnego schabowego, żadnej kiełbasy krakowskiej! Takie są podstawowe zasady kuchni arabskiej: „halluf” jest zabroniony przez religię! I zadnego alkoholu, kurwa! Jakby cała nasza Rosja przeszła na islam, to byś „zbaraniał”, no tak, tylko baranina, cielęcina ewentualnie kurczaki, drób.Pomyśl najpierw o jaką religię cichodzi.
      Sahlem Alley-kum

      1

      0
      Odpowiedz
      1. Jem niewielkie ilości mięsa (niezdrowo jest jeść dużo mięsa; zresztą zawsze miałem umiarkowane jego spożycie, wolę inne rzeczy po prostu), więc mogę tego kotleta poświęcić. 😉

        2

        0
        Odpowiedz
  6. Dla mnie ateiści to niedoświadczeni ludzie są.
    Jeszcze by w tym nic złego nie było gdyby innych do swojego myślenia nie namawiali.
    Nawet szamani wierzą w istnienie czegoś ponad.

    1

    0
    Odpowiedz
    1. „Dla mnie ateiści to niedoświadczeni ludzie są.”

      O tak… Masz straszne doświadczenie… – od dziecka jak baran byłeś prowadzony do kościółka na pranie mózgu, a dzięki stadu takich „owieczek” jak ty, klecha robił, co chciał, i nawet jak któryś dzieci dymał, to mu stado baranów klaskało…

      Sprawdź sobie w słowniku, co oznacza słowo: „parafianin”, a dopiero potem mi opowiadaj bajeczki o tym, jak to „doświadczony” jesteś. 😛

      „Jeszcze by w tym nic złego nie było gdyby innych do swojego myślenia nie namawiali.”

      Ale ja cię do ateizmu nie namawiam… Mnie pierdoli, w co tam chcesz sobie wierzyć, i dopóki to nie ma złych skutków ubocznych dla otoczenia, to masz prawo. Tak samo jak każdy ma prawo robić z siebie idiotę i wtedy go nazwę idiotą, ale mu nie zabronię bycia idiotą i nie będę go „nawracał”.

      „Nawet szamani wierzą w istnienie czegoś ponad.”

      A kto ci powiedział, że ja nie wierzę w „coś ponad”?

      Ateizm to brak wiary w (dowolnych) boga/bogów i w to, że jest/są stwórcą/stwórcami, a nie w to, że nie ma gdzieś tam istot na np. wyższym poziomie rozwoju niż ludzkość, albo takich, które posiadają zdolności uznawane przez nas za paranormalne.

      Mylisz jedno z drugim. Ja NIE WIERZĘ w to, że te istoty o wyższym poziomie rozwoju niż ludzkość, albo takie, które posiadają zdolności uznawane przez nas za paranormalne, istnieją. Ja WIEM, że istnieją.
      Natomiast nie wierzę w żadne bóstwo/bóstwa, bo to wymysł. A to są dwie różne rzeczy.

      0

      2
      Odpowiedz
      1. Ty wiesz że istnieją ? Bierz leki przeciwpsychotyczne.
        Kapusta Michał , lek. Med

        0

        1
        Odpowiedz
        1. „Ty wiesz że istnieją ? Bierz leki przeciwpsychotyczne.
          Kapusta Michał , lek. Med”

          Wiem, że istnieją, i nie jest to urojenie.

          Po pierwsze, wiem dlatego, że zwyczajna logika bazująca na dostępnych danych naukowych na to wskazuje.

          Po drugie, znam zarówno z autopsji, jak i doświadczeń osób, które znam tak dobrze, że ufam źródłu, sporo rzeczy rodem z „Z Archiwum X”, na które po dziś dzień nie mam tzw. racjonalnego wyjaśnienia. Ale nie będę o nich w szczegółach opowiadał, bo nie miejsce na to, a poza tym lubię być anonimowy i nie chcę tego tracić, dając konkretne dowody pozwalające na identyfikację, tylko dlatego, że jakiś pajac z internetu się tego ode mnie domaga.

          Dość powiedzieć, że wszystko to razem do kupy wzięte wskazuje, że rzeczy, o których wspomniałem w poprzednim komentarzu, istnieją, nawet jeśli dowody na to wymykają się dzisiejszemu stanowi ludzkiej wiedzy. Dokładne odkrycie przez naukę, co/kto to jest, to śpiewka przyszłości, ale bez wątpienia mogę ci przysiąc, że istnieją rzeczy, które dziś wrzucamy pod szyld „paranormalne”.

          PS. Niby „kapusta”, a tak naprawdę to „GŁĄB”…

          0

          0
          Odpowiedz
      2. No dobra.
        Cieszę się że zostałem w ten sposób doświadczony, wskazało mi to właściwą drogę.
        Zostałem doświadczony też w inny sposób, ale nie będę opisywał, bo i tak nikogo nie przekonam.
        Nawet nie mam takiego zamiaru.
        No, i to tyle.
        Każdy kto by był w moich butach i… nie uwierzył to by był według mnie głupcem albo człowiekiem niespełna rozumu.
        A strasznym głupcem by był gdyby jeszcze się opowiadał przeciwko temu.
        No, i to tyle.
        Już nie odpisuję.
        A powtarzać się też nie zamierzam.
        PS. Łapki w dół czy w górę „nie dałem”, bo mi się nie chciało.

        0

        0
        Odpowiedz
  7. الله أكبر

    2

    0
    Odpowiedz
    1. اللعنة على حزب القانون والعدالة والاتحاد!

      1

      0
      Odpowiedz
    2. ومحمد رسوله 😉

      1

      0
      Odpowiedz
      1. وضربهم بالكهرباء بلا رحمة

        0

        0
        Odpowiedz
        1. Tak po arabsku sie pisze „PiS” Ale pochuj to pis zesz? Co ma PiS do wiatraka????

          0

          0
          Odpowiedz
  8. Zapomniałeś, że póki żony nie masz to ruchasz kozy.
    Jestes gotów na takie poświęcenie ?

    2

    0
    Odpowiedz
    1. „Zapomniałeś, że póki żony nie masz to ruchasz kozy.
      Jestes gotów na takie poświęcenie ?”

      W zasadzie można by powiedzieć, że „dziura jest dziura”, 😉 ale nie powiem…

      Nie powiem, bo w praktyce tak nie jest. No może jakiś wieśniak w górach Afganu musi, bo innej możliwości nie ma, ale cała reszta już nie. Zresztą rozejrzyj się już choćby po samej nieszczęsnej przez lewactwo Europie – ciapaci dymają na potęgę, a wy, incele zasrane, możecie sobie najwyżej wytrzepać kapucyna pod pamięciówkę, a i to w ukryciu (a co głupszy to jeszcze ze wstydem poleci się wyspowiadać i pokutę odbębni; pół biedy jak normalną pokutę, a nie na kolanach ciągnąc wikaremu… :P), a potem potulnie idziecie zapierdalać na socjal dla nich i dla bachorów, które porobią (a niektórzy pewnie będą te bachory wychowywać i na nie łożyć, gdy w desperacji wezmą taką, wyobracaną przez pół Azji i Afryki, lochę za „żonę”). 😛

      To kogo ty chcesz, patałachu uczyć… 🙂 /Mesio PS. Bez PS-a.

      0

      1
      Odpowiedz
  9. 4 kobiety? Nie idź w to goju, dobrze ci radzę. Nie jest to zgodne z naszymi normami zrównoważonego rozwoju i inkluzywnego społeczeństwa. Nie ma takiej siły, by w naszym nowym porządku świata twoje punkty CBDC były w stanie utrzymać taki model. Gdy AI wykrywa archaiczny związek kobiety i mężczyzny, to ich punkty społeczne spadają do tak niskiego poziomu, że trzeba być nie lada utalentowanym pracownikiem, żeby zarobić tyle CBDC, by te po wymnożeniu przez social score dały siłę nabywczą pozwalającą na przeżycie. W modelu mężczyzna + 4 kobiety, social score spada tak bardzo, że tylko mężczyźni z elit mają tak wysokie zasługi dla planety, że mogliby ten spadek zrekompensować do akceptowalnego poziomu – na przykład Pan Bill Gates. Ale jest na to rada. Skoro twoje potrzeby seksualne są tak duże, to w naszym świecie, gdzie od każdego według możliwości, a każdemu według potrzeb – są opcje. Weź 4 mężczyzn należących do czarnoskórej mniejszości homoseksualnej. Jeśli konsumpcję białka zwierzęcego (którego produkcja zżera cenne zasoby planety) ograniczysz do białka twoich partnerów, to wyżyjesz na standardowych punktach CBDC – twój social score wzrośnie. Klaus Schwab

    1

    2
    Odpowiedz
    1. Zapomniałeś o takim drobiazgu jak 5- krotne walenie łbem o posadzkę od świtu do wieczora, klęcząc na dywaniku skierowanym w kierunku Mekki, tudzież obowiązkowej wyprawie tam przynajmniej raz w życiu oraz karze śmierci przez ucięcia łba za przyjaranie chociażby jednego jointa a nawet za samo posiadanie go.
      Poruchasz sobie co najwyżej kozy dopóki nie ożenisz się w dodatku z taką loszką, którą wybierze jej ojciec dla Ciebie, może niezbyt urodziwą a może być jeszcze wredną.
      Jedź do Arabii Saudyjskiej a tam muttawa już nauczy Ciebie zasad islamu.

      2

      0
      Odpowiedz
      1. „Zapomniałeś o takim drobiazgu jak 5- krotne walenie łbem o posadzkę od świtu do wieczora, klęcząc na dywaniku skierowanym w kierunku Mekki,”

        Oj, co za problem… Parę skłonów… Potraktuj to jako dobre ćwiczenie na kręgosłup. 😉

        „tudzież obowiązkowej wyprawie tam przynajmniej raz w życiu ”

        Podróże kształcą. Nie jestem muslimem, ale sam chętnie bym się tam wybrał, żeby to zobaczyć. nie pozbierałem się do tej pory, żeby to zrobić bo nie lubię upałów,. a poza tym „niewiernych” nie wpuszczają tam wszędzie. A tak to będzie motywacja…

        „oraz karze śmierci przez ucięcia łba za przyjaranie chociażby jednego jointa a nawet za samo posiadanie go.”

        Ale ja nie ćpam, to w czym problem? 🙂
        Ćpanie jest dla idiotów.

        „Poruchasz sobie co najwyżej kozy dopóki nie ożenisz się w dodatku z taką loszką, którą wybierze jej ojciec dla Ciebie, może niezbyt urodziwą a może być jeszcze wredną.”

        O ruchaniu kóz już było w jednym z komentarzy wyżej… To stereotyp, bo najwyżej gdzieś w górach Afganu zdesperowany wieśniak tak robi. Reszta nie i nie musi. A nikt za mnie nie będzie wybierał, bo ojca już dawno temu pochowałem.

        Nasłuchałeś się piąte przez dziesiąte stereotypów, patałachu, i powtarzasz bezsensu.

        0

        0
        Odpowiedz
        1. SPIERDALAJ na drzewo krytykancie wszystkich i wszystkiego!
          Przypierdalasz się do każdego i wypisujesz swoje ” mądrości” zarozumiały, nadęty bucu.
          Pokory trochę chamie bo nie jesteś tu na chujni alfą i omegą.
          Wyżej srasz jak dupę masz przemądrzały ciulu.
          Sram na ciebie jak większość chujan na tym portalu.
          Pierdol się i znajdź sobie inne miejsce do wypisywania kretynizmów.
          Chuj ci w dupę na drogę!

          3

          1
          Odpowiedz
          1. Boli, śmieciu, że nie dorastasz do pięt, co? 😛
            A teraz sio do budy.

            0

            1
            Odpowiedz
          2. Daj spokój, szkoda się tak denerwować, nie znęcajmy się nad upośledzonym 🙂 Przecież ten gość to jest jakiś piwniczniak. Naczytał się starych postów i teraz wydaje się mu, że jest Mesiem. Nawet styl („patałachu” itp) próbuje podrobić, bo własnego nie potrafi wymyśleć. I sam plącze się w zeznaniach. Raz pisze, że muslimów już oglądał za czasów sojuza. A teraz niby się dopiero do nich wybiera, bo upał mu przeszkadzał. No przeszkadzał, jak po miesiącach skuwania asfaltu w słońcu, z wypłaty nie wystarcza mu na najtańsze wakacje w Tunezji. Mnie by też przeszkadzał :). Zakręcił się chłop w swoich bredniach jak słoik. No i te lajki pod jego wypocinami. Ja nie wiem, co on się 50 razy przelogowywał z telefonem w sieci, żeby się samemu polajkować? Albo namawiał swoich równie upośledzonych kolegów, żeby mu klikali.

            0

            1
            Odpowiedz
          3. To nie tak patałachu. Jego teksty przyciągają osobników słabych psychicznie, młodych, niedoświadczonych . Chociaż może masz rację , że sam sobie te lajki robi. Kto go tam wie. Od kiedy zaczął mnie podrabiać , to przyjrzałem się jego postom , godzinom wpisów . Wyszło na to , że on tam na chujni siedzi cały ( lub prawie ) czas , czeka na publikację i jedzie z kolejnym komentarzem. / Mesio

            0

            1
            Odpowiedz
          4. „Raz pisze, że muslimów już oglądał za czasów sojuza. A teraz niby się dopiero do nich wybiera, bo upał mu przeszkadzał.”

            Nie, patałachu smrodliwy śmiący wątpić w Słowo Pana twojego… No ale tacy jak ty ograniczeni umysłowo analfabeci wtórni nie umieją czytać ze zrozumieniem. Pan twój napisał, że muslimów oglądał już „za czasów sojuza”, ale nie napisał, że w ogóle nie był tam (w jakimś „arabowie”), bo mu upał przeszkadza, tylko, że NIE BYŁ w Mekkce, bo mu upał przeszkadza i przez to nie chciało mu się tam ekstra wybrać.

            „No i te lajki pod jego wypocinami. Ja nie wiem, co on się 50 razy przelogowywał z telefonem w sieci, żeby się samemu polajkować?”

            Bo widzisz, patałachu… Pan twój, Mesio, ma chody na samej „górze” internetu – u samego „Cukierberga” i jego kolegów. 😛 /Mesio PS. A na PS-a nie zasłużyłeś śmiąc wątpić w prawdziwość Pana twojego…

            100

            0
            Odpowiedz
          5. No tak, nie był tam, ale wie jak tam jest 🙂 Klasyka. Coś w stylu: – Byłeś kiedyś w Ameryce? – Nie. – A ja, ja znam kogoś co był. Ot taka twoja wiedza, co jakiś bajkopisarz tobie sprzedał.

            0

            0
            Odpowiedz
          6. „No tak, nie był tam, ale wie jak tam jest Klasyka. Coś w stylu: – Byłeś kiedyś w Ameryce? – Nie. – A ja, ja znam kogoś co był.”

            Nadal nie wychodzi ci literowanie ze zrozumieniem, patałachu… 😛

            Jeszcze raz i tym razem skup się…

            Pan twój, Mesio, NIE BYŁ w Mekkce. Ale to NIE ZNACZY, że nie był w innych miejscach tzw. świata arabskiego.

            Ogarnąłeś w końcu, patałachu?

            Natomiast w tych innych miejscach świata arabskiego Pan twój, być musiał, bo wiązało się to z jego interesami. Dobrowolnie za chuja by tam nie pojechał, bo nie znosi takich upałów. Dlatego z jakiegoś ,całkowicie ekstra, prywatnego wyjazdu na wycieczkę do Mekki zrezygnował i nigdy tam nie pojedzie, bo upalny klimat Mu wysoce nie służy. Choć miejsce pewnie bardzo ciekawe. No ale niestety… Za gorąco. /Mesio PS. A wierzyć nie musisz, bo co to zmieni, czy Panu swojemu wierzysz czy nie.

            0

            0
            Odpowiedz
          7. Nie walcz z chorym psychicznie, nie ma sensu …
            Od kiedy pojawił się na chujni, to ta strona zrobiła się jakoś mniej fajna …

            0

            1
            Odpowiedz
          8. „Od kiedy pojawił się na chujni, to ta strona zrobiła się jakoś mniej fajna …”

            Bo takie patałachy jak ty są równane z ziemią za ich głupotę i to boli, prawda? 😛

            0

            0
            Odpowiedz
50 poprzednich wpisów: Współczesny świat | Google opinie nie są zweryfikowane | Nawet w święta kurwy pozostaną kurwami - część druga | Hip thrust | Cholerna moderacja rutrackera | Pale Blue Dot | POLAKI ODSZKODOWAŃ OD NIEMCA CHCĄ... | Jak zagadać do dziewczyny na studiach podyplomowych | Izrael/Palestyna | Pyrrusowa chujnia | Niech żyje PIS ! | Psi zasrany obowiązek | Wspieranie Palestyny/Hamasu | Kalistenika | „Jaka To Melodia” bez Pana Roberta Janowskiego | Polska jako jedna wielka wieś? | Für Deutschland... | Trauma, jak trauma? | Dzień zmarłych | Wysokie oceny gównianych usług | Bałaganiarze na siłowni | Odtwarzacz MP3 | Nienawidzę ludzi urodzonych w okolicach 1993 roku | „Wheeler dealers” czyli fani czterech kołek | Dlaczego politycy są często łysi, łysiejący? | Ich troje Michał Wiśniewski | Samotność jest super | Chujnia Trenera Bogdana | Do tych co piszą w stylu p0lska i p0lacy | Youtube się wycwanił | Zemsta miłych facetów | Skoro Wy tacy | Spierd0leni p0lscy kier0wcy | "Kultowe" katastrofy, czyli III wojny światowej (póki co) jednak nie będzie? | Testo | Pierdolę społeczeństwo | Koniec mojej historii sprawił, że przestałam się czuć człowiekiem... | Odpowiedź na post "Egoistyczne i roszczeniowe stare pokolenia" z 15.10.2023 | Ponad 30 procent mężczyzn umrze jako prawiczki | Re Brak siły | Pierdolona zmiana czasu | Nie mogę oglądać filmów z serii "Piła" | Chujnia przyciąga też pojebów | Brak siły | Marudzenie na brak pracy po gównostudiach | Dylemat reprodukcji w chaotycznym świecie | Koniec Korwina-Mikke | Ja tylko nie chcę mieć przerąbane | Świat jest negatywny