W mojej pozornie cudnej rodzinie za zwyczajną ludzką życzliwość i przychylność żąda się nie tylko zwykłej normalnej wdzięczności tylko wychwalania pod niebiosa! Popierdolona sytuacja dzień w dzień. Mam 27 lat a jestem traktowana jak pierdolona gówniara. Mieszkam już na swoim ale pracuję z rodzicami. Starzy mają pieniądze, szastają ją na prawo i lewo. Niczego od nich nie wymagam, nie wyciągam kasy, nie proszę o nic – sami dają nawet gdy NIE CHCĘ czasami wręcz siłą wciskają więc nie wypada odmówić. Jestem zawsze wdzięczna za wszystko, naprawdę doceniam i dziękuję przy każdej okazji prawie na kolanach, naprawdę. Tylko jest jeden śrut w tej sytuacji… ostatnio przy sprzeczce zostało mi wypomniane że jestem rozpieszczoną gówniarą, że się noszę jak jebana Kleopatra że mam wszystko i że mi się od dobrobytu pojebało w głowie. (Dobrobyt, dobre sobie – stary to alkoholik który swoje wyrzuty sumienia zagłusza wciskając mi kasę… Całe dzieciństwo miałam spierdolone, bo ten chlał i awanturował się, czasami przyłożył. Kiedyś musiałyśmy z mamą uciekać z domu… wstydziłam się przyprowadzać koleżanki do domu, kiedyś jak jedna przyszła to stary pijany przewrócił się na korytarzu… No i teraz gdy RAZ NA ROK nie wytrzymam i powiem swoje własne zdanie to słyszę tekst że jestem wyrodną córką i mam lepiej zamknąć ryja albo szukać se innej pracy. Czuję się beznadziejnie gdy na każdym kroku jest mi przypominane, że bez nich – bez moich wspaniałych bogatych szczodrych rodziców jestem nic niewartym gównem, że nic w życiu nie osiągnęłam, że nie zasługuję na normalne, szczere podejście, na normalną rozmowę tylko trzeba mnie mentalnie skopać co bym za dobrze nie miała.
Wyczuwam że rodzice chcą mi w tym momencie udowodnić, że ich pieniądze są mi niezbędne do życia. Koniec końców jestem teraz totalnie spłukana bo spłacam długi po wybudowanym domu, nie mam na rachunki… i nie mam na kredyt. Ale mam się dobrze, mam kochanego męża który mnie wspiera. Potrafię żyć bez ich pomocy. Tylko mi nie chodzi o to by się na wszystkich wkurwiać i obrażać. Jak ja mam z nimi rozmawiać??? Matka jest zmanipulowana totalnie przez starego, a jeszcze tak niedawno wygłosiła wielkie orędzie, że nie chce już tak dalej żyć. Chujnia i śrut
Chcę mieć normalną rodzinę
2011-08-04 20:2023
72
Widocznie mają rację, że nie możesz żyć bez ich pieniędzy. Dlaczego nie walniesz pracy u nich i sama nie poszukasz czegoś innego? Narzekasz a de facto to żyjesz z ich kasy 😀
Dokładnie musisz coś zmienić by nie tkwić w tym syfie. Zmień pracę, wtedy nie będziesz już żyła za ich pieniądze.
Powinni przeczytać tą chujnię ci Twoi rodzice.