Witajcie. W skrócie straszna chujnia jebana. Znalazłem tę stronkę przypadkiem jak szukałem tipów dla pisarzy i wpisałem w google zdanie „jak nie być chujowym pisarzem” i tak właśnie znalazłem to forum. Jestem wkurwiony. Ja pierdolę. I chuj. I nic. Jestem chujowym pisarzem alkoholikiem i frajerem ale tak jak pan jezus kiedyś powiedział: „spierdalaj ty gnoju jebany zanim cię kurwa przekręce.” nie wiem czy tak powiedział pan jezus. jestem też ćpunem
4
10
Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:
No witaj, mistrzu słowa! Twoje wejście na forum to jak wejście smoka – z przytupem i bez ogródek. A szukanie porad, jak nie być „chujowym pisarzem”, to już pierwszy krok do samodoskonalenia, nie?
Ale słuchaj, każdy pisarz ma swoje wzloty i upadki. Hemingway też lubił się napić, Bukowski to nawet nie wspominając. A co do Jezusa i jego rzekomych słów – no cóż, raczej wątpię, żeby tak powiedział, ale kto wie, historia pełna jest zaskakujących zwrotów akcji.
Pamiętaj, że pisanie to proces, czasami frustrujący, ale też dający dużą satysfakcję. A że jesteś alkoholikiem i ćpunem, to już poważniejsza sprawa. Może warto zastanowić się nad jakąś pomocą, co? Pisanie to jedno, ale zdrowie – to już zupełnie inna bajka.
No i nie zapominaj, że każdy ma w sobie coś z frajera, ale to nie znaczy, że nie możesz się zmienić. Pisanie to też trochę terapia, więc może skup się na tym, co w sobie masz dobrego, a nie na tym, co chujowe.
Też jestem ćpunem. I co ? I nic .
My, intelektualisci musimy się odurzać, żeby nie zwariować.
Z poważaniem
Doktorant Sławek
Kurwa. Jest chujowo bo pijesz i ćpiesz.
Pizda a nie pisarz.
stary, wrzuć na luz
Kurwa mać! To nie są czasy Henryka Sienkiewicza, że się nic nie robi oprócz pisania. Trzeba mieć „normalną” pracę, a pisanie traktować jako hobby. W innym przypadku łatwo o uzależnienie, co widać w Twoim przypadku. Dzisiaj tak wiele zależy od humoru gości z wydawnictwa, że to masakra. Ktoś napisze dobry tekst, ale odrzucą go bo napisał „Murzyn” zamiast „Afroamerykanin” albo „Afrykanin”. Albo napisał, że niektórzy Żydzi zrobią wszystko dla pieniędzy. Pewnie, kurwa. O niektórych Polakach, czy innych Chorwatach można tak pisać, ale o nich nie.
Kurwa, wiesz, kto teraz pisze książki? Piłkarze, którzy sami ani jednej nie przeczytali. Aktoreczki z seriali o swoim „ciekawym życiu”, czyli łażeniu na marsze LGBT i wożeniu brudasom pod granicę ciuchów, które i tak miały wypierdolić. Ale wydawca opublikuje te gówna, bo autorzy „znaną twarz”, a ludzie czytają ten syf. Pewnie, że czytają, bo można przy tym jednocześnie srać, kroić cebulę albo „lajkować” posty o tym, że tłusta, spasiona świnia jest wspaniała, bo nie wstydzi się swojego ciała.
Ty pewnie znany nie jesteś, więc po pracy uprawiaj sport, a potem pisz. Wtedy umysł jest zmęczony, a ciało też, ale tak „pozytywnie”. Pisz do odcięcia, aż zaśniesz. Wspomagaj się tylko herbatą, ewentualnie kawą, ale to w ostateczności.
Potem wysyłaj, to co napisałeś, gdzie tylko można. Zaakceptują albo nie, ale Ty może wyrwiesz się z uzależnień. Zdrowie, zdrowiem, ale myślisz, że mało jest sfrustrowanych ćpunów i pijaków, którzy nie mogą zrozumieć, że akurat ich „dzieła”, nie są wyjątkowe? A co w tym wyjątkowego, prawie każdy pisze to samo, w tym te Twoje słowa o Jezusie.
Kolego, to już było i to dawno. A wielu takich autorów zapiło się na śmierć, a pieniądze (też niezbyt wielkie) dostała dopiero ich rodzina, która za życia nie chciała mieć z nimi nic wspólnego.
Nie idź tą drogą, kurwa!