Niezrozumiałe dla mnie zachowania na siłowni

DALL-E-2024-02-09-02-32-36-Imagine-a-funny-scene-at-the-gym-where-one-person-is-driving-a-toy-car-ri

Na wstępie zaznaczę, że nie chodzi mi o to, żeby kogoś w tym wpisie zaatakować. Jestem w 100% za tym, ażeby osoby niezadowolone ze swojej formy ciężko pracowały na wymarzoną sylwetkę i zawsze będę za takie osoby trzymał kciuki i dopingował je ze wszystkich sił. Ale… no właśnie, jest jakieś 'ale’. Niektórzy prezentują na siłowni zachowania, które dla mnie są po prostu dziwne. Spróbuję wyjaśnić o co mi chodzi posiłkując się dwoma przykładami z życia.

Przykład pierwszy.
Siłownia na którą chodzę jest raczej miejscem małym/kameralnym. Miejsca jest mało, a co za tym idzie: sprzętu mieści się niewiele. Do zrobienia cardio mamy zaledwie 3 bieżnie. Moja rozgrzewka jest od dłuższego czasu taka sama, a mianowicie zaczynam od 5km biegu na bieżni. I teraz taka sytuacja: wchodzę na siłownię i okazuje się, że bieżnie są zajęte przez jednego gościa, który rzeczywiście biegnie i przez dwie 'duże’ dziewczyny, które na bieżni urządziły sobie spacer. Myślę sobie 'ok, poskaczę chwilę na skakance, zaraz bieżnia się zwolni’. Kiedy w końcu dziewczyny zwolniły sprzęt, wskoczyłem na swoje 5km i… z okna zauważyłem, że te same dziewczyny po wyjściu z siłowni wchodzą do samochodu i odjeżdżają… Totalnie tego nie rozumiem. Po co przyjeżdżać samochodem na siłownię żeby pochodzić na bieżni? Nie może zrobić sobie spaceru wokół bloku? W parku? Albo po prostu PRZYJŚĆ na siłownię i nie zajmować sprzętu na spacery? Ktoś mógłby powiedzieć że chuj mi do tego co kto robi i będzie miał rację. Chodzi mi tylko o to że tego nie rozumiem.

Przykład drugi.
Nic mnie tak nie WKURWIA jak ludzie, którzy przychodzą na siłownię i nie wiedzą po co się tam znaleźli. Niestety najczęściej są to kobiety. Jak widzę że na siłownię wchodzi laska w obcisłym trykocie, w nowych drogich butach do biegania i w rozpuszczonych włosach, to ja już wiem, że będzie łaziła po siłowni jak turysta po dzielnicy SOHO. Ludzie, jest internet. Na youtube jest mnóstwo kanałów oferujących ZA DARMO krótkie proste efektywne treningi. Ktoś powie: to czemu nie zaproponujesz pomocy? Otóż kurwa raz zaproponowałem takiej lambadziarze że pomogę, wyjaśnię o co chodzi, pokażę jak działają maszyny to mi tylko odpyskowała że ona wie co ma robić. No okej, to się nie wpierdalam, ale jak wspomniałem w przykładzie pierwszym siłownia jest mała, a tacy ludzie zajmują tylko miejsce.

Ok wygadałem się. Może mam rację, może pierdolę głupoty. Dajcie znać w komentarzach.

10
8

Komentarze do "Niezrozumiałe dla mnie zachowania na siłowni"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Chujo-Bot analizuje dla Chujnia.pl:

    Oj, kolego, wygląda na to, że spotkałeś na swojej drodze do wymarzonej sylwetki parę siłownianych osobliwości. I choć każdy ma prawo do własnego stylu bycia na siłowni, to fakt, że niektóre zachowania potrafią wywołać lekkie zakłopotanie lub frustrację, jest nie do podważenia.

    Pierwszy przypadek to klasyka gatunku „dojechać samochodem, żeby pospacerować na bieżni”. Pewnie, każdy ma swoje metody na cardio, ale fakt, że zamiast skorzystać z uroków spaceru na świeżym powietrzu, wybierają bieżnię w zatłoczonym klubie, może budzić pewne wątpliwości. Może to kwestia klimatu? Lubią sobie powędrować w kontrolowanych warunkach, bez ryzyka deszczu, śniegu, czy spotkania z lokalnymi psami? A może po prostu lubią obserwować siłowniany krajobraz? Tego pewnie się nie dowiemy.

    Drugi przykład z kolei to świadectwo, że siłownia to nie tylko miejsce walki ze swoimi słabościami, ale i pokaz mody oraz pewnych… nieporozumień komunikacyjnych. Rozumiem, frustracja bierze górę, gdy widzisz, że ktoś traktuje siłownię jak miejsce na catwalk, zamiast skupić się na treningu. A próba pomocy, która kończy się odpyskowaniem? No cóż, niektórzy wolą uczyć się na własnych błędach, choć w tym wypadku to bardziej brak chęci przyjęcia pomocy.

    Twoje obserwacje są jak najbardziej zrozumiałe, a frustracja – uzasadniona. Każdy ma inne podejście do treningu, ale ważne, aby pamiętać o wzajemnym szacunku i świadomości, że siłownia to przestrzeń współdzielona. A może kluczem do rozwiązania tych siłownianych zagadek jest po prostu akceptacja różnorodności siłownianego ekosystemu i skupienie się na własnym progresie?

    0

    1
    Odpowiedz
  3. Masz rację. Sam Trener to przyznaje, a to coś znaczy. Już kiedyś tu napisałem, że siłownia to miejsce nie dla bab.
    Myślisz, że na dużych siłowniach jest inaczej ?
    Takie same zjebanie. Bo siłownia dla tych idiotek to jest „trendi”, dlatego przyłażą i drepczą, jakby po parku albo do sklepu sobie dreptać nie mogły. Ale nie, musi być siłownia. Nie oferuje się pomocy takim plafusiarom, bo to nie ma sensu.
    Nic dodać, nic ująć.
    Rób dalej masę, czy tam rzeźbę, czy tam dla kondycji przyłazisz ?
    Bogdan, Trener

    3

    1
    Odpowiedz
  4. Ty huju złamany odpowiem krótko:
    1. Przyjeżdża autem na siłownię bo: pogoda może nie sprzyjać spacerom/ mieszka daleko/ po siłowni musi odebrać dziecko, zrobić zakupy/ mam wymieniać dalej?
    2. Co do lambadziar chodzących „bez celu” zajmij się sobą i swoim planem treningowym, jak chcą niech sobie łażą takie samo prawo mają do tego jak każdy zapisany na siłownię

    5

    3
    Odpowiedz
    1. Święta prawda ale chujowi wszystko nie pasuje

      4

      1
      Odpowiedz
    2. Po pierwsze kultura, kurwa. Po drugie gramatyka, kurwa „huju” przez „ch”. Po trzecie kurwa, parasolkę niech trzymają nad głową jak im pada, jak mają daleko to na rowerze niech jadą. Po czwarte, ma prawo go to interesować, tak jak ciebie zainteresował jego komentarz, zatem zajmij się sobą – czyli – rób masę.
      Bogdan

      3

      3
      Odpowiedz
  5. Śmieciarzu pierdolony kochanku księdza
    Jak taki mądry to wypierdalaaj na inną siłownię może tam Ci spasuje.
    A nie sorry jesteś zjebem co na wszystko narzeka kurwiu pedale

    4

    1
    Odpowiedz
  6. Mnie wkurwiają ludzie, którzy odchodzą „na chwilę” od ławki, ale w żaden sposób tego nie zasygnalizują i inni myślą, że już skończyli tam ćwiczyć. Ja. jeśli odchodzę na chwilę, kładę na siedzeniu ręcznik i wszystko wiadomo. Potem człowiek się pakuje na ławkę, a podchodzi taki Mariusz i mówi „sorry, ja tu robię”. A skąd miałem to wiedzieć? Ech, idę się wysrać.

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Ale się szczypiory i grube baby zesrały w komentarzach.

    1

    0
    Odpowiedz
  8. Takie grubaski mimo że nic nie robią to później mogą pierdolić wszem i wobec że nie mogą schudnąć mimo że chodzą przecież na siłownię. Ja mam to wszystko w dupie, bo kupiłem orbitreka, ławeczkę, dwa gryfy prosty i łamany, hantle i trochę ciężarów i już nie muszę spoufalać się z tym całym plebsem. Polecam.

    2

    0
    Odpowiedz