Pisząc ten wpis wyobrażam sobie, że dosłownie słyszę teraz ojca – stare wkrętarki ze spalonym silnikiem? Zostaw, naprawię. Stare jeansy ujebane w zaprawie plus adidasy z pękniętą skórą i podeszwą przyklejoną na kropelkę 5 lat temu? Zostaw, będą do remontów. 10 słoików ze wkrętami, nakrętkami i innymi chujami mujami? Zostaw, przydadzą się. Kurtki i płaszcze, które wpierdolił do komórki pod schodami 15 lat temu? Zostaw, może schudnę albo zostawię dla ciebie, ewentualnie się pojedzie na giełdę i sprzeda. To jest kurwa chore, żeby nie być w stanie się pozbyć staroci. Jedyny plus – bez żalu wypierdolił stare faksy Siemensa i telewizory kineskopowe. Reszta leży, gnije i się kurzy.
17
3
Chomiczek taki. Ciesz się że chociaż robi to w dobrej wierze, a nie kłóci się o byle gówno i doprowadza do rozkładu rodziny.
No to współczuję. Ja wysprzątałem wszystko dopiero po śmierci ojca. W piwnicach do których ciężko było wejść jest teraz luz. A były tam nawet kierunkowskazy od Malucha, którego sprzedaliśmy w 1991 roku. Wszystko chomikował. Każde gówno „przyda się”. Nawet jak pokrzywione wkręty skądś wykręcił, to trzymał, prostował i magazynował. Płyty meblowe, niedziałające wiertarki, starą Celmę ze spalonym silnikiem trzymał, a był w pełni sprawny, działający De Walt. Tarcze do diaxa zjechane na 90% albo i więcej też trzymał, bo może jak za 12 lat będzie trzeba coś małego przeciąć, to się ją dobije do końca. Powiem tak – 4 kontenery tego dziadostwa poszło, a za sprzedany złom miałem drugą pensję.
Kierunkowskazy miałeś?! A ja od 1992 roku takich szukam!
Jak ci przeszkadzają wkręty i nakrętki w słoikach to przesyp do plastikowych wiaderek po śledziach. Naprawdę nie masz innych problemów? Tylko pozazdrościć.
Hahaha mam to samo
Mam to samo, to znaczy ja jestem zbieraczem. Ale powoli sie z tego lecze. Przemoglem sie i najwiekszy syf wyrzucam. A rzeczy ” dobre, moze sie przydac” wystawiam na allegro czy innym OLX. Sprzedaje sie, w wiekszosci za niewielkie sumy, ale mam poczucie, ze sie nie zmarnowalo. No i niektore elementy mojej kolekcji gratow okazaly sie calkiem sporo warte. Tu 5 stówek, tam 3 i leci. Czlowiek ma motywacje do dalszego porządkowania.
Znałem takiego jednego Piotrka i on też tak narzekał na magazynowanie jego rodziców i później przypadkowo znalazłem dowód osobisty tego jednego Piotrka i się okazało, że ten Piotrek ma 32 lata i w dalszym ciongu mienszka w domu rodziców i później to ja temu jednemu Piotrkowi jak słyszałem jak tak znowu narzekał to mu od razu zaśpiewałem piosenkem takiego jednego Liroja z Kielc i tam było – „Jak się nie podoba to wypierdalaj, jak się nie podoba to wypierdalaj”. Ten jeden Piotrek mnie nie posłuchał, ale już nie narzekał w mojej obecności tylko w kogoś innego obecności.
Piotlek z czeciej ce.
przez 40 lat nie widziałem słowa „ciongu”. Wcześniej nie wiem, bo mnie nie było.
a mienszka i piosenkem słyszałeś?
Piotlek
Zgłoś się do programu Mania Chomikowania
Krzysiek, prawiczek, 31 lat
Te, Krzysiek… a tego chomika to oklejasz taśmą przed akcją? No… wiesz, żeby nie pękł w trakcie tego twojego „chomikowania”.
Pobawię się trochę w adwokata diabła. Nie miejcie rodzicom za złe chomikowania wszystkiego jak leci. Oni wychowali się w innych czasach. W czasach gdy o wszystko było ciężko, a handel wymienny był na porządku dziennym. Wtedy w sklepie był jedynie ocet i mięso z pod lady dla znajomych lub grubych szych. Ludzie po prostu zbierali co się dało by to potem wymienić, sprzedać lub wykorzystać. Teraz wejdziecie sobie na internety wpiszecie co chcecie klikniecie guzik i za 2 dni kurier wam to pod drzwi dowozi, wtedy to było nierealne. Ciułanie wszystkiego wyuczyły naszych rodziców ciężkie czasy i tak im po prostu zostało. Dopiero generacja Alfa, Z i po części Millenialsów żyje w czasach dobrobytu i dostępności każdej pierdoły jaka im się upatrzy.
Piszemy „spod”, a nie „z pod”.
Ile razy trzeba tłumaczyć, tępoto do kwadratu?
Grammarnazi
Mam totalnie na odwrót. Każdego dnia wykminiam, co by tu jeszcze wyrzucić. Z każdym wywalonym gratem czuję się lżejszy, piękniejszy i spokojniejszy. Ba! Nawet mądrzejszy! Jestem szalonym minimalistą! I kocham to 😉
Niestety wielu starszych ojców tak ma. Mój też. Ostatnio czułem się jak szczeniak (a mam ponad pół wieku na karku) kiedy po kryjomu wywaliłem złom zalegający parapety. Dużym sukcesem było wyrzucenie szyb od malucha, które stały pod płotem od 15 lat. „Po co wyrzucać? Może się jeszcze przydadzą?” Zrobiłem swoje. Niestety reszty się nie da. Do tego jego kobieta zrobiła sobie z domu składnicę staroci.
Ojciec powinien wypierdolić twoje zużyte didlo zalegające w szufladzie. Klei się od starości, pokryty kurzem i kłakami z podłogi haha
Mierzysz ludzi swoją miarą cwelu. Nie każdy jest taki jak ty.
To niemożliwe! Szuflad i podłogi też już nie ma. Zostały wyrzucone.