Brutalna prawda jest taka, że najważniejsze jest to co jest niezależne od nas. Np. to, że żyjemy w 21 wieku, świecie skomplikowanych algorytmów, robotów, AI i innych, a jedną z najważniejszych rzeczy, decydujących o jakości życia faceta jest ilość tkanki kostnej, tłuszczowej, mięśniowej, bo to są atawistyczne instynkty.
Nie kojarzycie tego? Najlepiej mają ulane, zwaliste wieprze wysokiego wzrostu i potężnej budowy. Walczenie na siłowni o jakieś kaloryfery, żyły, chodzenie na sporty walki i co to daje? Taki wieprz, który ma wielką i grubokostną budowę coś tam tylko raz na jakiś czas pomacha ciężarami i tak pewnie rozjebałby samą masą ciała chudego leszcza, trenującego sporty walki. No, a nawet jak nie to ile musiałby ten 70-80 kilowy leszcz 170 wzrostu trenować, żeby móc rozjebać na szybkość i technikę wieprza 190 wzrostu i 110 kilo wagi? Musiałby marnować z kilkanaście godzin w tygodniu minimum na jakieś katorżnicze treningi.
Spoleczeństwo i laski też to wiedzą. Finalnie kobiety nie chcą przystojniaka, tylko poczucie bezpieczeństwa, dlatego najlepsze sztuki i tak kończą z misiami o zwalistej budowie, którzy z mordy wcale nie są przystojni, a z charakteru są takimi łagodnymi, flegmatycznymi, pogodnymi chłopakami, których ciężko wyprowadzić z równowagi, ale jak dojdzie do starcia to chociaż taki nic umie to zajebie chudemu leszczowi, który trenował latami jednego gonga i zgasi mu światło.
W życiu zawodowym też wieprze radzą sobie dobrze. Robią wszystko na spokojnie, są przyzwyczajeni, że ich zwalista budowa i tak budzi respekt, przez atawistyczne mechanizmy więcej zarabiają, czują się jeszcze bardziej pewni siebie i koło się zamyka.
Testosteronu mają mniej od wielu z was, bo tkanka tłuszczowa przekształca go w estrogen, ale i tak mogą wybuchnąć doprowadzeni do skrajności i zajebać wam gonga.
Opowiem wam nawet o dwóch kumplach. Jeden miał dwa metry i 1 cm wzrostu i waga 130 kilo, zero kondycji, zero zdrowego trybu życia, coś tam czasami machał na siłce ciężarami, ale on przy tej wadze i wzroście podniósłby może po 80-90 kilo na klatę, przysiad, czy martwy. Ja wezmę po 150 i co z tego? Ja ważę 80 kilo i nie mam możliwości zrobić większej masy bo mam tylko 175 cm wzrostu. I on będąc dwa razy słabszy zajebałby mi gonga i obudzilbym się na oiomie. Nawet gdyby mnie 10 razy nie trafił, a za 11 zahaczył to by wystarczyło. Kiedyś go napadło trzech typów i wszystkich poskładał, a dlaczego? Bo byli dwa razy mniejsi. Po jednym strzale leżeli.
Inny kumpel też był postrachem na mieście i co trenował? Jedynie siłkę, ale miał dużą masę i sporo powyżej 180 wzrostu. Kiedyś miał solo z typem co trenował latami jakiś kick boxing muay thai czy coś takiego, ale był chudy, niski, miał małą masę. I ten mój kumpel dostał tylko kilka prostych od tamtego typa, które wyśmiał i po tej serii sieknął mu zwykłego gonga i typ od razu poskładał się na ziemi.
I to jest totalnie niezależne od nas, ale i tak budzi respekt. Nawet będąc przystojnym z ryja będziesz traktowany przez laski z rezerwą i bardziej takim obiektem platonicznym, z którym nie ma przyszłości, bo jest słodki, ale nie da poczucia bezpieczeństwa. Od razu widać kto budzi respekt.
Szansa, że facet drobnej budowy i chudy będzie szanowany i nie stanie się obiektem zaczepek jest marginalna. Musi być albo jakimś psychopatą, którego wszyscy się boją i zdolny do wszystkiego, albo mieć kasy jak lodu, albo trenować tyle, żeby techniką nadrobić ten brak, a jak nie masz masy i wzrostu to nie wystarczy trenować kilka h w tygodniu, żeby coś móc. To już jest tak pozamiatane, że trzeba mieć ruchy jak maszyna i nie popełniać błędów, bo każda luta od kupy mięcha gasi ci światło z automatu, więc nie możesz dostać ani jednej.
Dokładnie, a teraz lepiej siedź cicho, bo już mnie wyprowadzasz z równowagi tym długim wpisem i zaraz zajebię ci gonga.
” facet drobnej budowy i chudy”
„być albo jakimś psychopatą”
„mieć kasy jak lodu”
Pomyślałem, Woody Allen.
Hahaha, co ty zaś pierdolisz? Że jakieś ulane wieprze wpierdalające frytki na masę bez grama kondycji są groźne? Przecież takiego spaślaka wystarczy obiegać przez minutę i wysiada z tchu. Prawda jest taka, że najgroźniejsze osoby na świecie to niepozorni, zwykłej postury ludzie. Pooglądaj sobie wywiady z seryjnymi mordercami i zobacz, czy któryś z nich ma dwa metry w barach i 50 w bicu. Żaden.
Zalecam kopa w jaja i pozamiatane.