Wjechałem w kałużę

Wjechałem w kałużę, jak się okazało kurewsko głęboką (dziękuję władzom miasta za tak piękne odprowadzanie wody i boską kanalizacja, cud miód!), że urwała mi się osłona pod autem 🙂 Jak to wkurzyć potrafi to sobie nie wyobrażałem, robota, jakieś 80zł na osłonę, a człowiek się wkurza na swoją niemoc i jednocześnie głupotę, z jednej strony nie mogłem przewidzieć tego, a z drugiej może mogłem? Pieprzenie takie :/ I na dodatek miałem tylko jednego browara, żeby to zapić pod wieczór :/

12
59

Komentarze do "Wjechałem w kałużę"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Popieram, to wkurwiające. Przyjechałam do Polski na „wypoczynek” i oberwałam w takiej ścierwowatej „kałuży” koło, to dzwoniłam po policje, żeby łaskawie się pofatygowała, bo nie mam zamiaru płacić za rozpierdolone koło przez dziurawą ulice! To czekałam na tych debili 3 h w deszczu, też chujnia swoją drogą. Takie życie w tym obesranym państwie, ciesze się , że tu nie mieszkam już.

    0

    1
    Odpowiedz
  3. mogłeś przewidzieć, ale czasem nie da się ominąć każdej kałuży i trzeba przez nią przejechać, i moze to być akurat ta głęboka

    0

    0
    Odpowiedz
  4. @1 Właśnie miałem stać w deszczu i z tyłu trąbią na Ciebie? Cholera wykręciłem i zawróciłem się :/ Weź się teraz kłóć z władzami o 60-80zł.
    @2 Wiem, że mogłem, zawsze ten niedosyt pozostaje. Kwestia taka, że to był potok na drodze, cała jezdnia była w wodzie. A autem teraz jeździć się nie da, bo ubrudzę cały rozrząd, agregat i dopiero by się zaczęły koszty.

    0

    0
    Odpowiedz