Zjadłabym kanapkę

Mała odskocznia od wielkich problemów. Otóż mam zajebistą ochotę na kanapkę z Subwaya. Nie jadłam ich już ze trzy lata. Najbliższy Sub jest ponad 40 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania. Więcej wydałabym na benzynę niż na kanapkę, więc pozostaje mi tylko obejść się smakiem i mieć nadzieję, że kiedy życie zaprowadzi mnie w pobliże jakiegoś Suba.

47
81

Komentarze do "Zjadłabym kanapkę"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. przepis na spoko kanapkę:
    Jajko rozbyrdaj na taleruy zamocz kromkę chleba jakśbyć kotleta obtaczał i na patelnie posyp wegetą i smaż jak kotleta;) Wciągam takie z serem i ketchupem mniam

    0

    1
    Odpowiedz
    1. zerzresz wszystko jak wiejski pies

      1

      0
      Odpowiedz
  3. a co Bozia rączek nie dała?? leń śmierdzący

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Artykuł sponsorowany?

    0

    0
    Odpowiedz
  5. A ja teraz spożywam jajecznice na boczku,cebulce i pomidorku.Ale sercem jestem w Big city pizza;)

    0

    1
    Odpowiedz
  6. a ja mam ochotę na wakacje w Kołobrzegu

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Daję sub for sub.

    0

    1
    Odpowiedz
  8. @1: Znam, znam, pychota. 🙂 @2: Dała, ale te rączki nie zrobią takiej samej kanapki. Zrobią inną (bo leniem nie jestem), ale nie taką samą. Kumasz czaczę? @3: Jakby był sponsorowany, to raczej jakoś zgrabnie ominęłabym fakt, że Subów jest tak mało w Polsce. Pomyśl troszkę, misiu.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. To się obejdź ze smakiem i ciesz zdrową wątrobą. Też lubiłem czasem to zjeść, bo fakt, smaczne. Ale gdy rozważałem kiedyś wejść w tę franczyzę, to poznałem tajniki tego „jedzenia”. Syf, kiła i mogiła. Wszystko zakonserwowane, pokrojone, zapakowane w worki przyjeżdża z krajów azjatyckich. Jak się otworzy taki worek, to jebie domestosem. No kurwa, wyobraż sobie, co musi być dodane do pokrojonego pomidora, żeby dał radę przypłynąć do Polski z Tajlandii, czy innej Chujlandii. Bynajmniej nie z tego powodu zrezygnowałem z franczyzy – bo pierdoli mnie, co ludzie jedzą. Jak chcą, niech jedzą nawet trutkę na szczury – ich sprawa – jest popyt, jest podaż. Kup sobie ciepły chlebek w lokalnej piekarni, warzywa od rolnika i zrób pyszne kanapki.

    0

    2
    Odpowiedz
  10. jejku, ale chujnia!! 🙂 ja do najbliższego subwaya mam około 100 metrów. pomimo tego w ostatnim roku byłam 1 (słownie: jeden) raz. żarcie jak żarcie, wg mnie szału nie ma, ale za to jest drogo.

    1

    0
    Odpowiedz
  11. NIe znam subwaya ale kocham steskala 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  12. @3 nazwany zostałeś misiem-hmm coś z tego może być ;);p

    0

    0
    Odpowiedz
  13. masz ode mnie suba!

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Jadłem ostatnio Subwaya w stanach w californi, stoi taki młody koleś i się pyta „skąd jesteś”, no to kolega mówi do niego, że z Polski, a on na to „gdzie to jest”, kolega „obok Niemiec” na to ten „a bo to w Europie jest”. Zonk.

    0

    1
    Odpowiedz
  15. @8 sama, oligoceńsko-franczy/franszy-zowa jebana prawda! pasza fastfoodowa, uzależniająca chuj wie czym (bo nie łechtaniem kubeczów smakowych przecież!) jest jednak mimo wszystko dla ludzi. i ONI gotowi są jebać kilometry, by tam się nażreć. kompletnym szajsem. dawajmy im ten szajs- niech żrą, niech im cieknie po brodach. w sabłeju dają zabawki dla dzieci? nie? nie ten target? no to może chociaż można zaszpanować styropianem z logo? nie? ale może ukradkiem wysmarkać się w otagowaną serwetkę można przy ludziach? można, bo nie wiem? jebane paśniki… LUDZIE, NAUCZCIE SIĘ PRZYRZĄDZAĆ POSIŁKI!

    0

    1
    Odpowiedz
  16. Przepodnij szaro kurwo!

    0

    0
    Odpowiedz