W podstawówce byłam czymś w rodzaju kozła ofiarnego. Nadwrażliwa, nieśmiała, skryta, inna. Byłam traktowana bez szacunku, przerwy mi mijały samotnie w kącie. Czułam się zbędna, niechciana, jak szmata. Przeżywałam depresje. Z trudem się z tego ogarnęłam na czas krótki, bo ogonem cały czas w tym siedziałam. Ciężko mi uwierzyć w to, że ktoś mnie lubi, że komuś może na mnie zależeć… Nikt mnie zresztą nie usiłuje przekonać. Chciałam popełnić samobójstwo, na pewno by do tego doszło, gdyby nie rodzice. Jednak nawet oni często mnie nie rozumieją. W szóstej klasie, a przede wszystkim w wakacje po niej, starałam się zmienić. Doszłam do wniosku, że nie jestem bez winy, że to nie cały świat jest popieprzony, tylko moje podejście. Wcześniej miałam po dziecinnemu zwyczaj zwalania wszystkiego na resztę świata. Byłam u psychologa, krótko, stwierdziłam, że preferuję zbiórki harcerskie,(już nic w nich nie odnajduję) ale mimo to, odrobinę mi pomogła pani psycholog. Powiedziała, że ja oczekuję, że mi tylko będę okazywać, zabiegać o to, abym czuła się chciana, a ja w zamian nic. Na tym stanęło, więcej nie poszłam, a słowa rozwiał wiatr i wyleciały z głowy. Mam 14 lat, nie dużo, wyglądam na więcej, niestety, chciałabym się już w żaden sposób nie wyróżniać, nie maluję się, nie noszę już glanów… Krępuje mnie to i dziwnie chodzę. Chyba to bardziej dlatego ludzie się gapią, rozmiar stanika nie ma najmniejszego znaczenia, muszę pochodzić z książką na głowie. W każdym razie, nie wiem, co zrobić ze swoim życiem, jaki kierunek obrać, aby być szczęśliwą. Jeszcze nie muszę podejmować żadnej poważnej decyzji, ale już jakakolwiek błaha stresuje mnie. Te wszystkie natrętne myśli, od których uciekam za dnia, a które natarczywie oblegają moją znękaną głowę. Nie sypiam dobrze, co w zasadzie nie jest dziwne. Człowiek nie wyspany nie ma siły na nic, a tym bardziej pracę nad sobą. Piszę chaotycznie, nie wiedząc, dlaczego akurat na tej stronie, skąd ja się na niej właściwie znalazłam, gnana niepokojem, który od dawna zalega w moim sercu. Może to stres? Nie potrafię się zrelaksować, nie umiem komukolwiek zaufać. Ja nawet własnemu kotu nie ufam! Jeszcze te wszystkie huśtawki nastrojów. Raz najgłębsza czeluść otchłani rozpaczy, innym razem znowu euforia tak wielka, że prawie orgazmu dostaję (przenośnia, dla jasności. BTW, czy dziewczyna może być uzależniona od masturbacji?).
Powoli cholery dostaję! Oszaleć można! Tak okropnie się czuję, gdy widzę zakochaną parę, albo przyjaciółki. Taka przebrzydła zazdrość dopada moje serce, że mam ochotę się powiesić (przenośnia)!
Kategoria: Bez kategorii
Egzystencjalna rozkmina własna
2011-07-08 23:43Kurwa mać. Tymi oto słowami chcę zacząć mój monolog. Ja chyba jakiś pojebany jestem, albo to ten świat jest pojebany i ja do niego nie pasuję. Jakiś rok temu, w czasie gdy leczyłem depresję i nerwicę, postanowiłem ogarnąć swoje życie. Zrezygnowałem z melanżów, zabaw, „wygłupów młodości”, znalazłem dziewczynę, zacząłem się uczyć i mieć prawdziwe ambicje i wstępne plany na przyszłość, stworzyłem też własny system wartości. I mam wrażenie, że to wszystko o dupę potłuc. Że tymi oto działaniami tylko odizolowuję się od ludzi jeszcze bardziej, mimo iż i tak jestem typem samotnika. Rzesza kumpli ma w dupie co robię i co się ze mną dzieje („skoro nie pije z nami to nie ma tematu o nim”), dziewczyna, którą naprawdę kocham, coraz mniej akceptuje mój system wartości (uważając że moja zazdrość jest chora, gdy na ostatniej imprezie się zdenerwowałem gdy przez dłuższy czas bawiła się ze świeżo poznanym kolegą, podczas gdy ja „miałem stać i się przyglądać”), twierdzi że większość naszych kłótni powoduję ja, bo mam chore zasady, że muszę to zmienić. Nie pasuje jej to, że jestem domownikiem, że na imprezach nieswojo się czuję. A ja nie chcę tego zmieniać, jak nie lubiłem imprez, tak dalej nie będę ich lubił. Czasem mi się zdaje, że ona zaczyna mieć mnie dość, właśnie z tego powodu że mam własne zasady i jestem inny niż reszta świata. Co do mojego większego zainteresowania nauką – w szkole nigdy źle mi nie szło, ale postanowiłem cisnąć z siebie jeszcze więcej. Ale mam durną świadomość, że i tak znajdzie się ktoś lepszy lub mający większego farta, który prędzej na studia się dostanie niż ja, który prędzej zdobędzie pracę itp. Moje ambicje chyba przerastają już moje możliwości. Kurwa. Jak tak przeczytałem to jeszcze raz, to stwierdziłem, że w najbliższym czasie czeka mnie wizyta u psychiatry, bo na psychologa już za późno. Życie…
Żałośni sąsiedzi
2011-07-08 23:43Moi sąsiedzi są nienormalni.
Śmiecą na podwórku, wyrzucają z okien doniczki i inne ciężkie przedmioty.
Szczególnie wkurwia mnie głupia Agniecha, która z tego powodu, że nie udało jej się złapać faceta na dziecko, ma liczne problemy psychiczne.
Zaczęła mi nawet grozić.
Myślę, że z tego powodu, że jest niepoczytalna może spełnić swoje groźby. A policja jak zwykle nic nie robi. Standardzik
Napisałam i jest fajnie.
… żyje się tylko raz
2011-07-08 23:43Jezu ludziska bez takich mi tutaj nerwów… spoko jest:D takie życie żyć dalej trzeba powolutku i z udręką ale jakoś
zawsze trzeba ;p
Chujnia z grzybnią z kutasuwą!!!
2011-07-08 23:43Co za kurwa popierdolony system życiowy, laska nie wie, czy chce być ze mną i chuj kurwa pizda twa w dupe jebana mać, weź tu kurwa bądź mądry, ni chuja, nie da rady !!
pierdolona buda
2011-07-08 23:43kurwa, jak se co rano myślę, że trzeba co rano wstawać i znowu zapierdalać do tej nudnej kurwa szkoły, to mnie coś w środku po prostu rozpierdala! Kurwa, nawet chuje człowiekowi nie dają pospać do cholery!
chujnia egzystencjalna indywidualności ludzkiej
2011-07-08 23:43Wszechobecna ogromna nieskończona chujnia będzie do końca życia. Nie mam nadziei, że to się kiedyś zmieni bo tak na pewno się nie stanie. Tak jest.. gdy jest się innym niż wszyscy, gdy posiada się inne myślenie, inną percepcję rzeczywistości której większość wokół nigdy nie będzie w stanie pojąć. Nieliczni tylko zdają sobie sprawę z tego, że to wszystko nie ma sensu.. całe pierdolenie się z jebanym życiem, wszelki wysiłek i staranie się aby w przyszłości było
lepiej. Zawsze będzie chujnia; fakt, czasem trochę mniejsza ale będzie zawsze. Kto tego nie pojmuje nie jest w stanie ogarnąć sensu życia, które sensu samo w sobie nie posiada. Paradoks? ale żyć trzeba i żyć się będzie.
I jeszcze jakiś debil skompresował platinum mike’a oldfield’a do 96kbps i dał częstotl. próbkowania 32kHz..
o Jajebie..
Chuj na dupie pocahontas!
2011-07-08 23:43Kurwa,chuj…zajebac sie mozna z ta robota. Wszyscy wszystko w dupie maja, w chuja robia sie nawzajem i tylko kurwa jak czlowiek uczciwy to ciagle po pryszczatej dupie
dostaje. Wysram sie na to wszystko kiedys i zamkne ta firme – pojde kurwa do roboty i bede tez mial wszystko w rowie. Ruchac kurwa stare pierdolone dziwki!!! Chuj!!
krasnale…
2011-07-08 23:43Najgorsze to qrwa te krasnale co atakują jak wracam z baletu… z reguły siedmiu na jednego…z toporami…i jak żyć sie pytam…chujoza nukleinoza !!!
’..zręczność małpy , siłę słonia daje ranne bicie konia..’
na Wesołego Romana
2011-07-08 23:43bo kurwa ja se chce kupić browara a tu meta zamknięta!!! no i musze zapierdalać w kapciach przez ulice do żabki tylko dlatego, że mnie suszy po piątku, a muszę łyknąć browara! no żesz k@@@a z taką browarnią niech im piana lekką będzie!!!!!!!