chujnia nie odpuszcza:(

Na wstępie pragnę wyrazić moje jakże wielkie ubolewanie z racji zbyt małej potęgi mojego umysłu oraz wiadomych ludzkich ograniczeń, które za nic nie pozwalają mi osiągnąć stanu świadomości do tej sytuacji odpowiedniego. otóż cały problem tkwi w tym, że chujnia jako byt abstrakcyjny lecz jednocześnie jakże realny w swej istocie i będący nierozłącznym elementem każdego człowieka nie jest skłonna do uchylenia większego rąbka tajemnicy swego enigmatycznego istnienia. mimo, że jestem jednym z ojców „chujowej teorii życia” i jako jeden z niewielu posiadłem choć po części moc oraz potęgę władania chujnią to jednak zawsze ona występuje w swym naturalnym ludzkim wymiarze czyli w postaci chujni dodatniej, zwanej przez niektórych pechem lub po prostu złym stanem ducha. wyrażam powyższym głębokie ubolewanie z racji niemożności wykonania jakiegokolwiek działania, którego podstawą byłby choć pierwiastek chujni ujemnej zwanej dalej antychujnią. dałby on mi nadzieje na lepszy.. mało tego, na idealny świat bez chujni, która zostałaby zniwelowana antychujnią. zwracam się niniejszym tą oto apostrofą do antychujni jako bytu astralnego o zesłanie choć promyka jej antychujowego działania oraz udzielenie choć jednej małej wskazówki pozwalającej mi zacząć rozwijać sztukę władania nie tylko chujnią ale również antychujnią. wtedy nirwana, neutralność i bezstronność w radości i smutku na świecie zapanuje. idealna harmonia świata chujnią uprzednio skażonego a antychujnią docelowo wybawionego. o jajebie!

22
62