Jedzenie ryb

W mojej rodzinie wszyscy oprócz mnie, na moje nieszczęście, są fanatykami ryb i jedzą je nawet do trzech razy w tygodniu. Za chuj nie potrafię pojąć fenomenu tej potrawy. Pomyślcie, ile jest roboty w czasie jedzenia ryby. Obieranie łapami, które jebią później, jakbyś strzelił palcówę bezdomnej kurwie i trzeba memłać w pysku jeden kawałek, żeby później wkładać pełne bakterii paluchy i wyciągać te jebane ości. Jedzenie to ma być coś, do czego się siada, zjada i spierdala, a nie żucie kawałka po kawałku i rozbieranie mięsa paluchami.

6
3

Komentarze do "Jedzenie ryb"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Świetna chujnia ! Dlatego ja jem tylko filety i też nie pojmuję przyjemność jaką inni czerpią z czynności opisanych przez ciebie.

    0

    0
    Odpowiedz
    1. Tu autor chujni. Chodziło mi o fakt babrania się z ościami i jedzenie kawałka po kawałeczku w chuj czasu, bo koniec końców filety, tatar z łososia czy śledzika do wódeczki czy piwka uwielbiam.

      0

      1
      Odpowiedz
  3. Ja polecam śledzie.

    1

    0
    Odpowiedz
  4. Kurwa pandemia nie nauczyła was nadal myć łap.
    Wiedziałem, że tak to się skończy.

    1

    1
    Odpowiedz
  5. Nie macie sztućców?

    0

    1
    Odpowiedz