Jezioro

Po chyba 15 latach dałem się w końcu namówić na spędzenie dnia nad jeziorem. I powiem Wam, że dawno się tak nie wynudziłem.
Bo co tam robić? Leżeć na błocie, bo piachem tego nie nazwę i smażyć się na słońcu? Niech nawet i tak będzie, książkę miałem to sobie myślę, jakoś zabije czas, tylko jak czytać kiedy dookoła biegają dziesiątki rozwrzeszczanych dzieci. Nie mam tu jakiś pretensji, psy szczekają, koty miałczą, dzieci wrzeszczą. Normalka. To może do wody? Tylko, że w wodzie jest dziesięć osób na metr kwadratowy.
Wiem, że marudzę, ale w końcu jestem Polakiem, a wiadomo pies szczeka, kot miałczy…
Właściwie chyba zostaje tylko wziąć plecak browarów i nachlać się jak inni plażowicze.

51
17

Komentarze do "Jezioro"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. „Miauczy” nie „miałczy”. Czytanie słownika ortograficznego nie boli.
    #grammarnazi

    8

    6
    Odpowiedz
    1. Wypierdalaj leszczu.

      1

      0
      Odpowiedz
    2. Wsadz sobie mialczacego kota do wlasnej dupy ty obsrany ortograficzny specialisto.

      0

      0
      Odpowiedz
    3. A krowa butczy ty jebany durniu.

      0

      0
      Odpowiedz
  3. A nie bylo w poblizu zadnej cichodajki z Filmowki krecacej film jasnego dnia?

    6

    1
    Odpowiedz
  4. Chujnia to się zaczyna zanim dojedziesz do jeziora. Najpierw szukasz miejsca żeby gdziekolwiek zaparkować. Jak się to już jakimś cudem uda, to taszczysz wszystko co masz przez 400 m. w upale. W międzyczasie musisz się przepierdolić przez krzaki, gdzie wali szczyną i gównem. Musi walić bo zanim dojdziesz do plaży to spotykasz szczające dziewczynki i jedną srającą więc wiadomo już dlaczego tak wali. Jak krzaczory się skończą i zaczyna się plaża, to co chwila jesteś atakowany albo przez chmurę dymu z fajek z przemytu od Ruskich, albo przez chmurę dymu z grilla z przypaloną padliną po diabelsku. Jak się uda przedostać przez tłum zalegających na plaży wieprzy i ich równie spasionych loch i dojdziesz do wody, to wkraczasz w strefę rażenia ich pomiotów i kundli. Albo zostaniesz stratowany, albo obszczekany, albo dostaniesz piłką w ryj, albo ochlapią cię wodą, zawsze coś. No i pisk, wrzask, smród i umpa-umpa bo każdy ciul musi postawić sobie na kocyku głośnik na BT i wszysczy muszą słuchać jakiejś dresiarskiej rąbaniny razem z tymi kmiotami. Ja już się wyleczyłem z ciągotek do wody w upalny dzień. Albo wybieram miejsca dostępne tylko od strony wody, czyli z łódki albo kajaka. Polecam. Cisza, spokój, żadnych bachorów, kundli, grillów, głośników, wieprzów i loch, smrodu, syfu itd. Ale podesrane zazwyczaj jest, jak wszędzie.

    38

    3
    Odpowiedz
    1. Lurwa , a ja mawet takich vacation ni mom . U naju taki dobrobyt i kapitalizm jak do Polski kiedy przyjade to wam powim .

      0

      0
      Odpowiedz
    2. Komentarz to większą chujnia nóż post xd

      1

      0
      Odpowiedz
  5. Kradnij krokodyle, pij whiskey, szczaj do zlewu w socjalnym. Mnie stać na wszystko. Ty…, wal konia. Widzę, że tak robita, bo gdzie kobita? Elo stuleje, ja se whiskey chleje, później wchodzę w kobite, jak już jest wypite. Co? Mi zazdrościta, bo konia walita? Nie stać was na whiskey, zbieraj w lesie syski.

    0

    5
    Odpowiedz
  6. Nie chodź nad jezioro?

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Kot miauczy, a nie miałczy. Poza tym, nie rób niczego, czego nie lubisz. I nie zawracaj dupy takimi pierdołami…

    0

    3
    Odpowiedz
    1. Miaulczy to twoja stara kiedy proboszcz ja posuwa od tylu.

      0

      0
      Odpowiedz
  8. Nie widać obrazka

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Najlepiej nad morzem w miejscu gdzie nie ma ludzi. Cisza spokój i szum fal swobodnie uderzających o brzeg.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Polskie myślenie- nachlać się 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Rozwiązanie Twojego problemu jest proste: w domu pakujesz pełen plecak browarów, nad jeziorem nawalasz się w trupa a potem hop do jeziora.

    2

    0
    Odpowiedz
  12. Nosz kurde! Słyszałeś o czymś takim jak KAJAK?! Takie podłużne, lekkie, pływa. Bierzesz wiosło i wiosłujesz. Masz w cenie wypożyczenia kajaka (ostatnio płaciłem 6zł za godzinę) siłkę, tylko mniej nudno, bo sobie zwiedzasz okolicę na wodzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Ale masz nasrane w bani

    0

    0
    Odpowiedz