Pałer pojnt stadis

Boże, jak mnie to wkurwia! Studiowanie na jednej z lepszych państwowych uczelni. Pewnie se pomyślicie: znowu jakiś pierdolony chlejus i leń, co go uczelnia wkurwia. Nie! Ja o tych jebanych studiach marzyłem. Całą trzecią klasę liceum uczyłem się do matury. Poznawałem swoje kierunkowe zagadnienia jeszcze przed rozpoczęciem studiów, bo mnie to interesowało. Omal nie sfajdałem się w spodnie jak się dostałem. I być może niezdrowo nakręcony zacząłem „studiowanie”. I co? Jajco. Na pierwszym roku przedmioty wykładane po łebkach. Ale wykładane. Zdarzały się wyjątki, naprawdę zaangażowani, mający coś do powiedzenia wykładowcy. Nieraz wymagający, ale chuj, chciałem tego. Resztę trzeba było odbębnić, wyciągając czasem coś pożytecznego. W ogóle za ten stan rzeczy obwiniam jebaną reformę bolońską z tym licencjatem, który sobie można wsadzić w dupę, ale który trzeba napisać. Tymczasem przedmioty przez to są tak okrojone, że to jest już żenujące.

Ale to były początki, miłe złego jak głosi przysłowie. Teraz przyszły przedmioty specjalizacyjne – wg normalnych zasad chyba najważniejsze. I co? Na czym polega ich zaliczanie? No? Na robieniu pierdolonych prezentacji multimedialnych. Ja rozumiem, to też jest umiejętność. Niektórzy łączą rzetelny wykład z obowiązkowym referatem czy właśnie prezentacją, i OK, tego się nie czepiam. Ale co najgorsze, to coraz częściej zastępuje normalny wykład i egzaminy. Ja się po wysłuchaniu circa 3 prezentacji przygotowanych przez studentów czuję jak w domu pozbawionym klamek. Ja tam przychodzę słuchać wykładowców, z kolegami to mogę pójść na wódkę. Całe szczęście za to nie płacę, i bardzo dobrze, bo gdyby taka fuszera była płatna tobym się pochlastał. Chwała wyjątkom próbującym temu matołectwu stawiać odpór. Tak studentom jak i Wykładowcom przez duże W. Reszcie taki układ pasuje, w końcu słuchać prezentacji jest prościej niż zrobić porządny wykład czy nauczyć się do egzaminu. Będziemy wyrzutkami Europy i świata. Na cudze, ale co najtragiczniejsze, także i własne życzenie. Shalom!

38
42

Komentarze do "Pałer pojnt stadis"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. o. ja też byłam zachwycona studiami na pierwszym i drugim semestrze. Cięzko było, ale mysle sobie, jak bede konczyć to bede taka mądra. teraz jestem na czwartym roku i wiem, że nie będę mądra. i jeszcze plan lekcji mam chujowy i ogolnie mi sie nie podoba. Jaki z tego wniosek? nie ma co fajdać w majty, bo to wszystko gówno warte. pozdrawiam.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Coż za determinacja i ambicje! 🙂 Niebywałe…Ale wracając do Twojego problemu, naucz się dziecko kochane- w życiu tego, o czym teraz piszesz- nauczysz się NIE NA UCZELNI, ale z dnia powszedniego. Albo nauczysz się sam, albo trafisz na zajebistą kadrę ( co w Twoim przypadku nie egzystuje), albo będziesz się gryzł z tym bez końca. Zaakceptuj pewne fakty, bo ich NIE ZMIENISZ i ucz się sam. Pozdrawiam Doktor M

    0

    0
    Odpowiedz
  4. sama właśnie skończyłam moją prezentację w power poincie na następne seminarium magisterskie, i przyznaję ci rację – mądra to ona nie będzie, ale co ja poradzę, chętnie sama posłuchałabym wykładowczyni zamiast tego

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Za długa chujnia. Daję 1.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. bo na uczelniach jest mało, a nawet bardzo mało takich osób jak ty, większość idzie tam tylko dla „papierka” i prowadzący o tym wiedzą, jak studentowi nie zależy, to jemu ma zależeć? Odpierdoli swoje, kasę weźmie i nic więcej go nie obchodzi

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Wykonaj „kopiuj/wklej”, ogranicz wulgaryzmy i wyślij swój post rektorowi jako list otwarty. O ile posiadasz cojones.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Bo studia to nie szkoła średnia. tutja trzeba włożyć samodzielnego 90% wysiłku, 9% z wykładów a pozostałe 1% ewentuialnie samo przyjdzie.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. No bo w Polsce uczelnię każdy debil może otworzyć,a ci którzy tam pójdą to banda kolejnych debili.Szkolnictwo jest u nas chuja warte.

    0

    0
    Odpowiedz