Najgorsze w tym wszystkim że w to piekło wpierdalają Cię niby najbliższe osoby, czyli rodzice. Grają w ,,rosyjską ruletkę” twoim życiem. Dla mnie prawdziwą zbrodnią jest płodzenie dzieci, wiedząc że i tak skazane są one na zagładę. Nawet jak urodzisz się Donaldem Trumpem czy Karolem III, to i tak prędzej czy później trafi cię szlag. Jedynie masz wtedy dużo mniej wyjebane na tym piekielnym padole. A ile od samego początku ma totalnie przejebane, zmagając się z piekielnymi chorobami, czy nieziemskim bólem. Ja jestem najlepszym ojcem we Wszechświecie, ponieważ moje dzieci nigdy nie pojawią się na tym pierdolonym padole, nie będą musiały się zmagać z pojebaną rzeczywistością, chorować, starzeć się, czy w końcu umierać. Na Neptunie nawet pełny rok nie minie kiedy wszystkich obecnie żyjących ludzi na tej planecie szlak trafi, nawet tych co obecnie są płodzeni. Tak na Neptunie rok trwa 165 ziemskich lat, czyli żaden człowiek nie doczeka pełnego obiegu tej planety wokół Słońca. To tylko pokazuje bezsens ludzkiej egzystencji. A banialuki o jakimś cudownym życiu po śmierci, są tylko dla frajerów, utrzymujących różnych religijnych szamanów. Całym tym burdelem rządzi tylko czysty przypadek. Wśród nieskończonej liczby wszechświatów, musiał w końcu powstać taki jak ten, oraz takie kuriozum, jak życie na tej planecie. Takich cywilizacji jest pewnie mnóstwo. Te najbardziej rozwinięte doszły pewnie do wniosku że kontynowanie ich istnienia nie ma najmniejszego sensu, jak wszystko, nawet Wszechświat w którym istnieją w końcu ulegnie unicestwieniu. Jedynym panaceum jest przestać się rozmnażać.
Re ,,Piekło”
2023-09-24 16:116
5
O to to, dobrze mówisz. Starym się zachce bawić w domek z lalkami a ty po 5 latach zapierdalaj do szkoły, potem na studia i do roboty. Jak masz jeszcze rozgarniętych rodziców to ci pomogą dobrze zacząć dorosłe życie, ale są i nieudacznicy co zrobią dzieciaka nie mając na niego środków i/lub po osiemnastce najchętniej by go wyjebali z chałupy. A potem i tak to, że przeżyjesz i odejdziesz w pokoju jest jedną z wielu możliwości. Możesz zdechnąć na raka, w wypadku, możesz zostać wciągnięty do wojska, możesz przesiedzieć w więzieniu, możesz nagle zdechnąć albo zostać kaleką w wybuchu jakiegoś gówna jak na ukrainie i każdy będzie cię mieć w dupie. Troche lepiej się urodzić babą, to masz lepsze życie towarzyskie, taryfę ulgową gdzie się da (nawet w sądzie i wiezieniach), możesz się załapać na staż tylko dla kobiet, tylko w sumie wtedy dochodzi ryzyko bycia molestowaną albo zgwałconą.
Tak lepiej być babą, bo z pizdy się leje co miesiąc, a za rogiem czyha Mokebe albo Ahmed ze stojącym chujem chętnym do zabawy.
Jesteś biednym i smutnym człowiekiem. Fakt, dobrze, że nie płodzisz dzieci.
Za około 100 lat moje nieistniejące i twoje dzieci będą w tym samym miejscu wesoły człowieczku….;)
Idź człowieku do psychologa.
Dobra pójdę, ale za 100 lat zarówno mnie, Ciebie jak i psychologa na tym padole na pewno i tak nie będzie….
Ja to widzę tak , że masz dobry rozum , ale brakuje Ci wiary. Twój przypadek jaskrawo pokazuje , jak wielkim darem jest wiara. Rozum bez wiary jest beznadzieją, a wiara bez rozumu to szaleństwo. Dobrze mieć jedno i drugie , człowiek wtedy widzi , ale pomimo tego smutnego widoku deprecha nie wnika mu do serca , bo mieszka tam Mistrz , a nie pustka.
To prawda , że zaprzestanie rozmnażania ma sens.
Nieprawda , że nie ma nadziei.
A nasza rzeczywistość nie jest bazową , są na to dowody, poczytaj. Tzn mówią że to tylko teorie, ale nie słuchaj debili. Rozbija się to o to , że skoro ludzie mogą tworzyć symulacje, to w tej symulacji też stworzą symulacje. I tak w kółko. Natomiast z naszej perspektywy ciężko coś orzec o tej rzeczywistości nad nami bo jesteśmy tylko tak jakby NPC-ami
Co prawda to prawda. Czy Ty przypadkiem nie czytałeś „Ostatniego Mesjasza” Piotra Zappfe’go ? Albo „Spisek przeciwko rasie ludzkiej” Tomasza Ligotti’ego? Oni właśnie opisują przerażający bezsens naszej egzystencji i zaprzestanie rozmnażania jako jedyne sensowne i miłosierne posunięcie. Nawet gdyby ludzie jakimś cudem nagle przestali prokreować to los pozostałych przy życiu równomiernie lub skokowo pogarszał by się aż do niewyobrażalnej rozpaczy. Taki globalny dom starców. Do tego, oczywiście nigdy nie dojdzie gdyż spadek narodzin wiąże się bezpośrednio z zamożnością, a to „grozi” bardzo nielicznym. Poza tym instynkt macierzyński jest zbyt silny żeby tak sobie ludzie po prostu zaczęli „znikać”. Dzięki za Twój wpis. Podzielam Twe poglądy, choć myślę, że w odpowiednich okolicznościach Twoje deklaracje mogą wziąć w łeb, tzn. jak spotkasz odpowiednią kobietę uruchomią się między Wami w jakimś czasie i ….tyle z Twoich postanowień. Oby nie…
Ja kieruję się w życiu zawsze zimną logiką a nie instynktami, w tym seksualnym. Oczywiście jak większość ludzi mam popęd seksualny, i nie oznacza to że przez moją chuć ma potem cierpieć niewinna istota. Bo płodząc dziecko, gra się czyimś życiem w loterię, a na końcu i tak się przegrywa. Dlatego współżyjąc z kobietą zawsze się zabezpieczam kondonem, podwójnie aby nie złapać jakiejś ciekawej choroby, a przede wszystkim aby nie sprowadzić na ten piekielny padół kolejnej niewinnej istoty. Jak do tej pory nie zmieniła tego żadna kobieta, i na 99,99 % ta ,,odpowiednia” też tego nie zmieni…W/w utworów nie czytałem, ale chętnie po nie sięgnę