Już dawno nie zapraszam nikogo do siebie, bo ludzie nie mają za grosz wyczucia i taktu. Siedzę zamulona, już mi się nie chce gadać, a oni siedzą i siedzą no masakra. I widać, że sami padają już na mordę, ale nie ruszą tyłka i nie pójdą spać do domu.
O co chodzi? Jak zapraszałam do siebie ludzi, gdy mieszkałam za granicą, to po pierwsze woleli knajpę, a po drugie jak już przyszli, to posiedzieli 2-3 godziny, zjedli kolację, i się zwinęli. Miło spędzaliśmy czas, i nie padaliśmy ze zmęczenia.
Ja naprawdę nie rozumiem tego dziwnego hobby Polaków, że jak już do kogoś pojadą, to wysiadują godzinami, o co tu chodzi? Bo ja widzę, że naprawdę moi goście już sami nie mają siły i zastanawiam się, co im stoi na przeszkodzie, by się zwinąć.
I tu jeszcze dodam, że są też goście, co się wypraszają z noclegiem na kilka dni, to już jest w ogóle przegięcie.
Upierdliwi goście
2023-10-08 18:4624
1
Pierwszy w historii udokumentowany przypadek osoby, którą wkurwia to, że ktoś ją lubi.
Wcale nie pierwszy 🙂
Trzeci 🙂
Lubią jej siedzieć na chacie i pierdzieć nie w swój stołek, a nie ją lubią.
A jak masz na imie?
Beatka, a co?
Tu jest inna kultura. Zanim pójdą zeżrą co lepsze, popieprzą kto ile zarabia, a kto żyje w biedzie, o chorobach i polezą. Tematy nadrzędne i jedyne już teraz. A gdy zamkną się drzwi, będą zrzędzic, że żarcie niedobre było.
Ja prowadzę dom zamknięty. To moja przestrzeń i nie uznaję gości. To dopiero jest uciążliwe. Ludzie się obrażają, bo myślą, że tylko ich nie zapraszam, a ja tak nikogo nie goszczę. Tylko na moje wyraźne zaproszenie raz na jakiś czas jest domówka. Nie lubię otwartego życia, domu. To nie akademik. Mnie raczej też niewiele osób zaprasza do domu i nawet jak pierwszy u mnie był to nie odprasza i to nie dlatego, że mnie nie lubią, bo kontakty mam dobre, ale nie lubię się psiapsiółkować. Teraz ludzie z nadmiaru zajęć, życia w biegu wcale nie chcą się tak często spotykać i do siebie zapraszać. Ja mam inny powód, ale dobrze widzę, dlaczego nie odpraszają. Jak się im nie powie, że przyjdzie się jutro to nigdy się nie ogarną. Nadmierne wymagania, wysoko stawiana poprzeczka, zmieniają funkcjonowanie w społeczeństwie. Ludziom brak czasu na głębsze relacje, skupiają się na dzieciach, własnym ja. Sprzątanie na chacie, bo goście, już nikogo nie rusza. Moim zdaniem to dobrze, bo od tego są knajpy, by w nich przesiadywać. Może nie wyszłaś jeszcze z ery akademika autorko?
W tym siedzeniem do późna jako hobby trafiłeś aś w samo sedno
Trafiłaś w punkt. Mnie też to denerwuje.
Ja mam salon z osobnem wyjściem na pole i drugim do reszty domu. Gdy mi się znudzi, to po pierwsze serwuję po sporym napoju, następnie wyciszam telefon i wychodzę dyskretnie do domu, i zamykam na klucz drzwi między domem a salonem. Goście siedzą sobie w salonie, ile chcą, ale nie mają tam żarcia, mają swój napój, ale nie mają dostępu do toalety. Gdy jestem już w domu, to nie przeszkadza mi, że oni tam siedzą – do części mieszkalnej prowadzi długi korytarz, więc mam cicho. Nie słyszę ich, nie widzę. Gdybym chciał, to mogę jeszcze ogrzewanie wyłączyć w tym pomieszczeniu. Z racji tego, że zupełnie nie ma się tam gdzie komfortowo wylać, po pół godzinie nie ma już nikogo.
Gosc przyjdzie Siadzie jak hrabia a ty biegaj jak pies Podawaj pelne polmiski Kielich uzupelniaj na biezaco Zagaduj smiej sie .Badz szczesliwy bo masz gosci.A ze oni przyleza nazra sie balagan zostawia to nic.Z moich obserwacji wynika ze ludzie w gosciach sa beszczelni Siedza do pozna chca pelnej obslugi zagladaja tam gdzie nie powinni wtracaja sie w prywatne sprawy gospodarzy a od siebie dadza-smierdzaca najtansza kawe z Karalucha
Hehe coś w tym jest.
Tacy jedni ostatnio u nas tak siedzieli, oczy im się zamykały ze zmęczenia, ale dzielnie gościli się dalej. Modliłam się, żeby już poszli! Co siedzi w głowach takich ludzi, że robią takie numery, to nie jest normalne.
Gosci jakich lubie to tacy na godzinke dwie na kawke Pogadamy i tyle Najgorsi sa goscie ktorym trzeba obiad stawiac Narobisz sie jak glupi chuj a jeszcze zawsze cos nie pasuje No I te smieciowe podarki zeby nie bylo ze z pusta lapa przylezli Nie mozna sie postarac tylko przynosic ze soba chinskie badziewie dla gospodarzy
A Polska to niby taki gościnny kraj. Po komentach tego nie widać. No ale to chyba taki znak czasów. Każdy pilnuje tylko własnego koryta i forsy. Ps: ja też nie cierpię mieć gości! 🙂
Goscie to problem Siedza zra pierdola trzy po trzy A jeszcze te madrosci rodem z dupy Tragedia jak najebani na polityke wejda Wez sie urzeraj a jeszcze dzwon po konowalow bo sobie ryje rozjebia Gosc w Dom= problem w dom