„Praca uszlachetnia”.
I to nie na zasadzie, że zostanie się królem (jak swego czasu reklamowało pracuj pl), ale na zasadzie, że jak się pracuje (a nie tylko udaje, że się pracuje) to człowiekowi szajba nie odwala, bo człowiek nie popada w marazm; praca również uszlachetnia, bo człowiek zamiast mieć ciągłe libacje/imprezy 24h przez 7 dni w tygodniu i robić ciągłe burdy i ino narzekać na wszystko i wszystkich a samemu będąc gównem ludzkim na pasożytniczym socjalu – to się pracuje i rozwija się.
Socjale powinny być dodatkiem, ale nie kurwa podstawą bytu przez całe życie.
Wniosek: ty koleś za to jesteś pasożytem, bo preferujesz Bezwarunkowy Dochód Podstawowy dla wszystkich.
Jakbym ja to miał to i tak będę pracować!
4
4
Niektóre prace poniżają, upokarzają. Gdyby moi znajomi ze studiów, którzy teraz są sędziami, radcami, robią kariery w korporacjach i polityce, dowiedzieli się, czym się zajmuję, dupy odpadłyby im ze śmiechu. Ale w moim przypadku nie mogło to wszystko skończyć się inaczej, jak tylko robotą przy łopacie. Tak to jest, jak ma się dobrą pamięć, ale niedostateczne umiejętności analityczne i mierną odporność psychiczną.
To na pewno bardziej skomplikowane.
Czy sami sobie poradzili czy raczej ktoś się za nimi wstawił? (bynajmniej nie do nieistniejącego boga).
Ja mam fatalne zdrowia, a raczej brak zdrowia.
Kurwa, ale wiem jak się z tego bagna wykaraskać – tylko, że brakuje mi odrobiny odwagi, by zaryzykować…
Ja wtedy mówię „raz kozie śmierć”, „raz się żyje” lub „ciekawe co się stanie” i wtedy to coś robię. Przetestuj ten sposób. Ja z takim podejściem już trzy razy nos prostowałem więc chyba działa haha ;=)