Błazny z opozycji

Jakbyście dostawali i wy zawistnicy owe socjale to byście inaczej śpiewali!
Czyż nie?

4
9

Komentarze do "Błazny z opozycji"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Idź się lecz

    1

    1
    Odpowiedz
  3. Jeśli nie to uzasadnijcie a nie dissujcie posta.

    1

    1
    Odpowiedz
  4. Zamknij pizdę

    2

    3
    Odpowiedz
    1. Brak argumentów zawistniku co?

      3

      1
      Odpowiedz
    2. Idź do psychologa

      0

      2
      Odpowiedz
  5. Oskar Klaudiusz D. po ciężkim tygodniu pracy w firmie ojca, która polegała głównie na podpisywaniu umów podsuwanych mu przez prawników szykował się na weekendowy relaks. Od znajomych słyszał, że nowy klub – „Harlequin” – namieszał na rozrywkowej mapie Warszawy i szczytem marzeń większości warszawskich studentek i nastolatek było strzelenie sobie „selfiaka” na tle podświetlonego pomarańczowymi i czerwonymi żarówkami baru z logiem Jaggermeister. Dla Oskara nie było czegoś takiego jak szczyt marzeń – co najwyżej szczyt założonych celów, zwykle do osiągnięcia w rok przy użyciu rodzinnych zasobów finansowych, jednak stwierdził, że ten nowy lokal będzie doskonałym obszarem łowieckim dla głodnego wrażeń samca alfa.

    Udał się pod prysznic w swoim 92 metrowym apartamencie w centrum stolicy i umył swoje godne greckiej rzeźby ciało (zadbane dzięki regularnym, cotygodniowym, dwudziestominutowym spacerom na bieżni) ekskluzywnym czarnym mydłem z Ghany z piżmowymi nutami, po czym wytarł się śnieżnobiałym ręcznikiem Hermes.

    Podczas golenia twarzy jego maszynka kolejny raz w tym tygodniu zacięła się na jego ostrej jak skalpel linii szczęki.
    AEAEAEAE KURWAEEEE ryknął Oskar i cisnął elektryczną maszynką Braun serii 9 o podłogę, niszcząc ją w drobny mak, pozostawiając to odwiedzającej jego mieszkanie codziennie rano pokojówce do sprzątnięcia.
    „Jeden c*vj, i tak wyglądam zajebiście” – stwierdził, patrząc w lustro, w którym odbijały się jego lśniące, błękitne oczy i brązowe włosy, pielęgnowane regularnie przez jednego z najlepszych barberów w Europie.

    Założył idealne, białe bokserki Calvin Klein oraz designerskie spodnie, uszyte przez znajomego jego ojca, znanego weneckiego projektanta, Gleno Blackpilelli’ego. Idealnie komponowały się z przylegającą koszulką Emporio Armani, która podkreślała jego lekki zarys mięśni.

    Na stopy wsunął białe buty Bally i udał się w kierunku prywatnej windy, która miała zwieźć go do garażu, gdzie czekało – świeżo odebrane od detailera – BMW M4 2022 w skromnym kolorze Sao Paulo Yellow.

    Zostawmy jednak Oskara i zobaczmy, co słychać u drugiego z naszych bohaterów – Mirka Kamila M.

    Po ciężkim tygodniu pracy w kołchozie, w roli konserwatora drukarek przemysłowych, Mirek siedział przed telewizorem i jadł rarytas – zupkę chińską Vifon Kurczak Złoty. Reklama na Facebooku poleciła mu nowy klub w Warszawie – Harlequin. Mirek właśnie dostał wypłatę i był w niezłym humorze i stwierdził, że warto wyjść do ludzi i trochę się zabawić. Po kilku latach psychoterapii przepracował traumy z dzieciństwa i był gotowy na poderwanie jakiejś młodej dziewczyny, która chciałby tworzyć z nim spokojną rodzinę. Szczytem marzeń było dla niego mieszkanie M2 w kredycie kupione przed trzydziestką, jednak przy obecnych poziomach inflacji marzenie to oddalało się od niego, jakby było sportowym BMW Oskara.

    Mirek udał się do przerobionej na prysznic wanny we współdzielonym ze studentem politologii i pracownikiem Żabki (którzy akurat w ten weekend zjechali do rodziców po słoiki) mieszkaniu w podwarszawskiej Zielonce, aby umyć się po całym dniu pracy. Po kilku minutach jego ciało pachniało Rossmanowskim żelem pod prysznic Isana Men, a on sam przed lustrem zaczesywał włosy tak, aby ukryć zakola, które były trochę zbyt widoczne jak na dwudziesty czwarty rok życia.
    Aby się uczesać, musiał stać lekko na palcach, bo lustro zostało zawieszone na wysokości 172 cm, tymczasem on sam miał 162 cm wzrostu.

    Następnie Mirek wypsikał swoje ciało perfumami STR8, które dostał na gwiazdkę od babci i założył bieliznę Cotton World z najnowszej serii Sport. Do tego kupione na bazarku skarpetki z napisem „Football” i kupione w Cropp na wyprzedaży bordowe chinosy. Jako dopełnienie look’u wybrał pomarańczową koszulkę z H&M z wielkim zielonym napisem „Crazy boy”. Założył swoje najlepsze obuwie – buty Sprandi i był gotowy do wyjścia.

    Wziął klucze od swojej zadbanej, ale leciwej Toyoty Corolli 2001 i wyszedł z mieszkania.

    Gdyby istniały maszyny, które nosiłyby nazwę kontrastometry materialne, to umieszczenie takiego pod Warszawskim klubem „Harlequin” w tą piątkową noc sprawiłoby, że aparatura spłonęłaby w drobny mak.

    Pod klub w niemal idealnej synchronizacji podjechały dwa auta – z jednej strony sportowe BMW M4, z drugiej strony Toyota Corolla.

    Z BMW wysiadł średniego (ok. 192 cm) wzrostu ciekawie brzydki mężczyzna – Oskar Klaudiusz D. Z Toyoty zaś nasz poczciwy Mirek (ok. 162 cm).

    Młodzi mężczyźni pewnym krokiem udali się w kierunku wejścia. Na widok jednego z nich wszystkim młodym kobietom na parkiecie, w tym 19-letnim: Esterze, Lanie, Eufrozynie i Noelii ugięły się kolana. Jego wyjątkowa kompozycja zupy genetycznej sprawiła, że żadna nie była w stanie się mu oprzeć. Drugi, przyćmiony jego blaskiem, wszedł niezauważony.

    19-letnie Estera, Lana, Eufrozyna i Noelia już po chwili siedziały w loży z jednym z naszych bohaterów, popijając drinki i śmiejąc się z jego żartów. „To co dziewczyny, dzisiaj afer u mnie?” – zapytał je amant. Wszystkie cztery zgodziły się ochoczo.

    Drugi z bohaterów próbował zaprosić do tańca niektóre z dziewczyn, jednak były zbyt skupione na ukradkowym zerkaniu na pierwszego, by w ogóle poświęcić mu odrobinę uwagi.

    Po mniej niż dwóch godzinach lekko wstawione Estera, Lana, Noelia i Eufrozyna jechały na after, same nie wiedząc, czego się spodziewać. Czuły tylko, że puszczają im wszystkie hamulce… Gdy padło pytanie: „To co dziewczyny, zagramy w rozbieranego pokera?”, nie zawahały się ani chwili. Nie jest zaskoczeniem, że nie umiały grać, więc po chwili wszystkie zostały ograne z czegokolwiek, co mogłoby pójść pod zastaw w rozbieranym pokerze.

    Drugi z naszych bohaterów w tym czasie popijał trzecie whiskey i zastanawiał się, dlaczego dziś jego podryw nie zadziałał. Nerwowo przesuwał w prawo profile na Tinderze, jednak nie wpadał mu żaden wartościowy match.

    Po mniej niż czterech godzinach i ograniu czterech 19-latek w rozbieranego pokera padło pytanie: „O co jeszcze możemy zagrać w pokera?”.

    W tym czasie drugi z naszych bohaterów masturbował się pod prysznicem i oblewał żądne namiętności ciało gorącą wodą. – DLACZEGO?! – krzyknął.

    Po mniej niż pięciu godzinach w całej okolicy było słychać BŁEBŁEAAAAAAAHHHHHBŁEBŁEBŁEBŁE – piękną, rytmiczną pieśń piątki młodych ciał, z których cztery które nie były w stanie oprzeć się idealnej kombinacji genetycznej jednego z naszych bohaterów.

    W tym czasie drugi z naszych bohaterów kładł się spać z myślą „jutro będzie lepiej”.

    Po mniej niż siedmiu godzinach jedna z 19-latek zapytała jednego z naszych bohaterów:
    – A dasz nam jakiś kontakt do siebie? Moglibyśmy czasem gdzieś się spotkać… Niezłe ciacho z Ciebie!
    „Ehh, nigdy nie nauczą się, że są na jeden raz.” – pomyślał nasz bohater, po czym odparł:

    – Jasne, dodaj na FB

    3

    0
    Odpowiedz
    1. hahahahaha to jest genialne (ale prawdziwe)

      0

      0
      Odpowiedz
  6. Ciulu pisowski pańszczyźniany chłopie, jak chcę zarabiać a nie żeby mi ktoś coś dawał

    3

    3
    Odpowiedz
    1. Jestem również twórcą posta pt. „bezmózgie aspołeczeństwo”.
      Ignorancie.

      3

      2
      Odpowiedz
  7. Prowokatorów należy lać po ryju i olewać ciepłym moczem. Ewentualnie można ich obsrać – im rzadszy kał tym lepiej spenetruje.

    3

    2
    Odpowiedz
    1. Tak serio wyglądasz?
      Współczuję ci !

      3

      1
      Odpowiedz
  8. P R O Ś B A
    On w radyjku tak nadaje.
    Że mu kasy już nie staje.
    Do pierwszego ledwie trzyma.
    Czy to lato, jesień, zima.
    Więc zlitujcie się owieczki.
    I sięgnijcie w kieszoneczki.
    Dajcie kasę na radyjko.
    Telewizję, bizantyjko.
    Żeby media lewicowe.
    Nie mieszały wam dziś w głowie.
    Tylko u mnie prawda sama.
    Powiedziana jest od rana.

    3

    1
    Odpowiedz
  9. Ssałeś już dziś swojemu proboszczowi pod portretem wodza na kaczych łapach PiS-iorku, czy nie dostąpiłeś łaski i stąd ta frustracja?

    3

    2
    Odpowiedz
    1. Jestem również twórcą posta pt „bezmózgie społeczeństwo”
      BEZMÓZGOWCU !

      3

      2
      Odpowiedz
      1. A chuj mnie to obchodzi, matole, co pierdoliłeś w jakimś tam wpisie, którego pewnie i tak nikt nie przeczytał.

        2

        3
        Odpowiedz
        1. Buraku huja wiesz,
          bo tam mam aż 10 like, a 1 disslike ćmoku

          2

          0
          Odpowiedz
        2. jak żresz obiad to tylko drugie danie?

          1

          0
          Odpowiedz
  10. czym się różni cebulak od kurwy?
    kurwa się nie sprzeda za 500zł na miesiąc

    3

    1
    Odpowiedz
    1. Tak, tylko za 50 zł XD

      Wiem, bo moja antymatka to kurwa i dziwka !!!

      1

      0
      Odpowiedz