Dręczą mnie wspomnienia z patologicznego antydomu antyrodzinnego.
Nieustannie od kilku miesięcy…
Jak można rozwiązać ten problem?
Czy przeprowadzka w inne miejsce (mieszkam teraz gdzie indziej) otworzy mnie na nowe możliwości i oddali ode mnie patologiczne myśli?
Może mieszkam w zbyt bliskim rejonie względem przeszłości?
Jakbym się przeprowadził na drugi kraniec miasta to może miną potworne wspomnienia?
1
0
Masz gaźnik do Stara 244 i tylny most do Fiata 125p ?
W grze „Brush Roller” na NESa w menu gry występuje fioletowa postać z szeroko otwartymi ustami. Czy to prezes ŁWF po spożyciu dużej ilości denaturatu?
Przeprowadzka odrobinę pomoże, odejmie trochę stresu a to zawsze dobra rzecz, jednak ostatecznie tylko przypudruje problem. Żyłeś w patologicznym domu i na pewno wyniosłeś z niego złe nawyki i traumy, obecności niektórych z nich pewnie nawet nie jesteś świadomy ale w końcu zaczną wyłazić, często zdarza się to na przykład po założeniu rodziny. Kiedy pojawiają się dzieci to nagły stres i brak umiejętności i doświadczenia w zakresie wychowania powoduje że człowiek biorąc podświadomy przykład ze swojego dzieciństwa, sam zaczyna się zachowywać jak swój patologiczny rodzic. Żeby się uwolnić musisz zacząć zauważać skrzywienia które masz w sobie i je prostować, jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić sam, możesz wspomóc się terapią. Pamiętaj jednak że terapia nie jest jak tabletka, nie wyleczy cię sama. Terapia jest jak rehabilitacja, wskaże co masz zrobić ale brudną robotę przy ćwiczeniach i wracaniu do pełnej sprawności wciąż będziesz musiał wykonać sam. Nie załamuj się jednak perspektywą trudnej walki, wiesz że masz problem i chcesz go rozwiązać, chcesz sobie pomóc, a to jest ogromny krok. Nie da się nikomu pomóc jeśli ta osoba nie przyjmie do świadomości że potrzebuje pomocy.
Pij siku na dworze, na wszystko pomoże.
Rób kupy na łoże, żadna przeprowadzka nie pomoże.
Problem leży w odległości od znienawidzonego miejsca a w Twojej głowie.Nawet gdybyś przeprowadził się na Księżyc to i tak nie wyrzucisz ze świadomości złych wspomnień z antydomu antyrodzinnego.Udaj się do psychologa może on coś zaradzi.Życzę powodzenia.
Nie pomoże, bo czym się nasiąknęło… Ale co masz do stracenia, patałachu, zawsze możesz spróbować, to może choć częściowo się uwolnisz. Dlatego proponujemy przybycie do Łodzi, pod bramy naszego Łódzkiego Wydziału Fabrycznego. Zabierz ze sobą CV i pięć stów wpisowego. Dwie rzeczy możemy ci gwarantować.
1. Po podpisaniu kontraktu stare problemy przestaną być twoimi problemami.
2. Będziesz zapierdalał od świtu do zmierzchu ze zdublowaną mocą na taśmach naszego zakładu. /Renata Bezcipka-Bolec, Dział HR Łódzkiego Wydziału Fabrycznego
Przeprowadź się do Wyszogrodu lub do Iłowa.
Trzyj lagę
Jeb pytę
Obrabiaj gnata
Tęgorz kabana
Leć w chabetę
Zaprzęgaj szkapę
Klep osła
Strzyż barana
Rżnij kapucyna
Chlustaj kapuśniak
Dój wora
Gzij się z własną ręką
Opierdalaj fuet
Hapaj pasztetową
Rzygaj lagrem
Tłocz serwatkę
Kręć betoniarą
Zrzucaj retencję
Lej ambrozję
Tłocz nektar
Zapalaj knota
Stukaj faję
hahaha kurwa nie mogę z tych synonimów męskiej masturbacji
Rozpalaj cygaro
Towarzysze. Nasz kacapski „Podręcznik walki kompanii piechoty uzbrojonej w jeden karabin typu Mosin z trzema nabojami” w rozdziale: „Jak zniszczyć gniazdo karabinu maszynowego”, uczy nas, że należy: „Atakować frontalnie tak długo aż przed gniazdem ckm-u urośnie wał trupów wysokości około 70 cm. Wtedy strzelec uzbrojony w karabin Mosin z 3 nabojami podczołguje się pod osłoną tego muru i z bliskiej odległości zabija celnymi strzałami obsługę ckm-u.”. Uraaa…, towarzysze… Uraaa…
Kacap ukraść chciał lodówkę,
Lecz zarobił kulkę w główkę,
Teraz leży koło drogi,
Ma urwane obie nogi,
Dalej leżą jego ręce,
I nie będzie kradł już więcej.