Jestem za miły

Pożyczyłem auto bratu i najprawdopodobniej jadąc zapakowany całą rodziną zaparkował na największym krawężniku na osiedlu uszkadzając coś. Olałem temat. Wydawało mi się, że został upierdolony drążek stabilizatora. Oddałem auto do mechanika i ten nie sprawdził, co napierdalało ale wymienił ten drążek. W efekcie auto dalej nie jest sprawne. Dzisiaj poszedłem zjeść do knajpki, gdzie obsługiwała niemiła właścicielka. Chłop przede mną zamówił porcję żarcia z kartoflami polanymi sosem koperkowym. Baba nakładała mi identyczną porcję ale powiedziała, że nie da mi sosu. Strasznie się wkurwiłem. Zapytałem, o co chodzi? Powiedziała mi, że ten chłop się zawsze wykłóca i zrobiła to dla świętego spokoju pomimo, że sos nie jest w tym zestawie. Stara pizda nie dała mi sosu, bo ja jestem zawsze uprzejmy i nie robię dram. Morał tego jest taki, że człowiek musi się wykłócać z każdym kutasem spotkanym na swojej drodze życiowej, bo zostanie wydymany. Postanowiłem od tej pory zastosować tę taktykę w życiu i robić aferę z każdym. Tak, czy siak mało kto mnie lubi. Nie mam nic do stracenia.

24
4

Komentarze do "Jestem za miły"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Szczególnie w sklepach, gdy bydło się wpierdala mi koło chuja.

    1

    0
    Odpowiedz
  3. No toś odkrył Amerykę. I to dosłownie, bo skądinąd, jak nie stamtąd właśnie ta moda na dymanie miłych ludzi. Ale racja – nie wykłócasz się, nie traktują Cię poważnie. Tak trzymaj, a bratu zepsuj telewizor. A jak lubisz sos, to zamawiaj zestaw z sosem a nie wzorem jakiegoś buca mieszasz z błotem kobiecinę, która może chce sobie w spokoju dorobić do emerytury i wystarczy, jak jeden ją wkurwia. Bo wykłócać się, owszem, przydatna sprawa, ale może niekoniecznie trzeba szukać zwady.

    2

    0
    Odpowiedz
  4. Zaprawdę Pan twój nie lubi nikogo , dlatego ciebie też nie będzie lubił
    Lecz oferuje ci szansę niepowtarzalną , z miernoty życiowej stać się twardym chujem , który wymusza jakieś chujowe sosy w barach;
    Słuchaj patałachu zatem: siedem stów w łapę, CV na odpierdol w zęby , 7:00 rano przed bramą czekasz, aż inny patałach wpuści cię za bramę naszego zakładu, gdzie będziesz kilofem asfalt skuwał.
    Ps. Do „usranej śmierci „.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Słusznie, lepiej tak niż ciagle tracić

    0

    0
    Odpowiedz
  6. To nie mogła być właścicielka.
    Nie wierzę w to.

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Przynajmniej teraz zapamiętam dlaczego klientela drze ryje, bo chcą pierdolić zasady dla 50 groszy.

    1

    0
    Odpowiedz
  8. To nie mogłeś powiedzieć, że dopłacisz ten 1 złoty?

    1

    0
    Odpowiedz
  9. To zamiast stania się chamem przestań chodzić do tej zjebanej miejscówki.
    A jak się stare babsko spyta dlaczego, to powiedz, że robisz to dla swojego świętego spokoju.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Mnie spotkała podobna sytuacja:
    Babsztyl chciał bym kurwa ja podał jakiemuś menelowi zupę.
    A gówno mnie to obchodzi, że babsku nie chciało się wyjść spoza lady.
    Odmówiłem, bo NIE pozwolę siebie wykorzystywać i poniżać!
    Babiszon „w podzięce” udał się na zaplecze, a ja czekałem 5 minut na podanie mi zupy, aż w końcu poszedłem w cholerę, bo babsko nie chciało mnie obsłużyć.
    Myślała leniwa kasjerka, że trafiła na frajera, bo zawsze byłem miły.

    Pół roku „w nagrodę” tam nie chodziłem, a i napiszę jak znajdę czas opinie w Google, bo dla mnie ta sprawa się nie przedawniła.
    Polecam byś też to zrobił.

    2

    0
    Odpowiedz
  11. Ludzie są jak wilki.

    1

    0
    Odpowiedz
  12. Też tak robię, ale dopiero za drugim nieudanym razem „do dwóch razy sztuka” bo pierwsze się może do chuja pana zawsze każdemu trafić. Jeśli od razu będzie robił awanturę lub wchodził z krzywym ryjem to nie ma chuja, musisz się spotkać z czymś podobnym więc skazujesz się na podwójną chujnię z takim podejściem.

    3

    0
    Odpowiedz
    1. A jakby babsztyl kurwa kazał ci podać zupę menelowi?!
      To co kurwa czekałbyś do 2 razu!!!

      1

      0
      Odpowiedz
      1. Kilkukrotnie zabrałem ze sobą menela z ulicy na „podwójne ruskie” do baru mlecznego jak „chciał drobniaki na jedzenie” i za każdym razem podawałem mu pierogi, ale to pierogi, a nie zupa to raczej ogromna różnica. Zupy bym pewnie nie podał, nie dałbym rady…

        0

        0
        Odpowiedz
  13. Tu drążek stabilizatora od auta autora chujni – specjalnie się upierdoliłem, żebyś nie miał za dużo pieniędzy. P.S podpierdalaj krokodyle.

    0

    0
    Odpowiedz