Jestem do bani, niech to szlag!

Witam. Od dłuższego czasu zmagam się z depresją, nerwicą, malkontenctwem i chyba jeszcze jakimiś innymi schorzeniami o podłożu psychicznym.Z całą pewnością…Jestem na ostatnim roku studiów i zamiast właśnie teraz ostro brać się do roboty, wszystko zawalam, bo unikam konfrontacji ze światem, ludźmi, obowiązkami… Czasami nie wychodzę z domu przez tydzień, mam na wszystko wy**b**ne. Wyżywam swoje życiowe niezadowolenie na domownikach, co wpędza mnie w jeszcze większy dół. Bo oni przecież nie są niczemu winni, a mianowicie temu, że jestem do bani i tracę swoje życie. Nie spotykam się ze znajomymi, bo już nie chcą się ze mną widywać, a każde wyjście z domu napawa mnie przerażeniem…Nie potrafię się zabrać za pracę licencjacką, za nic. Jak mnie to wk***a!!! Nawet poszłam do psychologa i psychiatry, ale antydepresanty odstawiłam, bo czułam się po nich otępiała i senna, a na kolejną wizytę do psychologa po prostu się nie stawiłam. To takie typowe. A ja nie chcę, żeby moje całe życie tak wygladało, bo zwariuję!!! Na dodatek nikt mnie nie chce, bo jestem brzydka… Nie pozostaje mi nic innego, tylko się pochlastać…

57
52

Komentarze do "Jestem do bani, niech to szlag!"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Oj tam… daj sobie na luz. Nie nurkuj w depresji bagnie, bo dorobisz się nerwicy, a to już cięższy orzech do zgryzienia. Po prostu rób swoje, ciężko pracuj a wtedy znajdą się ludzie, życie nabierze sensu. Nie myśl wciąż przez pryzmat „ja”, zamiast żądać, daj coś czasem od siebie tak bezinteresownie. Jednym słowiem – nie pierdziel – HARTUJ! :] W moim przypadku to zadziałało, co prawda nie od razu, ale jest progres. Trzymaj sie ;]

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Zbrataj się z kimś sobie podobnym, może będzie lżej.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Nie bierz serio do głowy co tu napiszą. To jest chujnia czyli więcej skopią niż pomogą. Miałem super pracę ale straciłem, super rodzinę ale straciłem. Poznałem dziwkę szmatę sukę i doprowadziła mnie do nędzy rozpaczy. Jej jest wesoło i fajnie. Trzymaj się i walcz nie słuchaj dupków małolatów. Jestem dużo starszy wiem co mówię. Ja życie zmarnowałem i straciłem, nie zrób tego samego błędu.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. „Nie pozostaje mi nic innego, tylko się pochlastać…” E tam, to zawsze zdążysz. A nie warto. A co do reszty… Dobrze, że odstawiłaś antydepresanty. Teraz musisz się zmusić do wychodzenia z domu oraz do dokończenia studiów. Na siłę i nie ma, że boli. Masz i kurwa koniec dyskusji. Przerabiałem to. Da się wyjść, choć łatwo nie jest i zdarzają się lekkie nawroty przy dołkach psychicznych, które każdy z nas od czasu do czasu ma. Jeśli jest coś, co mogę Ci doradzić, to poza tym zmuszeniem się, o którym wspomniałem wyżej, znajdź sobie jakieś hobby. Coś, co zaprzątnie Ci myśli, co sprawi przyjemność i coś, co będzie też wymagało wychodzenia do ludzi. Mi się trafił pies (ale nie polecam, bo jak masz wziąć na siłę, a potem w przypływie doła, go wypierdzielić z domu lub oddać do schroniska, to lepiej nie bierz, czworonóg to świetna sprawa ale wymaga „uwiązania” się na lata i, bez urazy bo mówię na wszelki wypadek, odpowiedzialności jak za małe dziecko), zacząłem wychodzić z chaty na spacery, spotykać ludzi i świat się zmienił, a zabawy z psem i długie spacery świetnie odprężają. Ale może to być coś innego. Idź do jakiegoś miejscowego domu kultury. Albo może jakiś wolontariat? Coś co Cię interesuje, gdzie będzie interakcja z ludźmi, (najlepiej „pozytywnie zakręconymi”). Jak jesteś zdrowa, to całe życie i świat przed Tobą. Dziś, pomimo pogody, widziałem, ponownie, faceta na wózku po amputacji obu nóg. I ten to ma dopiero chujnię. A mimo to widuję go regularnie na spacerach, czy po drodze do domu. I wiem, że nie mieszka w najbliższym mi sąsiedztwie, czyli co któryś dzień przez okrągły rok, wychodzi z domu i zasuwa naprawdę kawał drogi na spacer. Czyli można, a w porównaniu z nim i z wieloma innymi to tacy jak my nie mają problemów, bo mogą wszystko. O, przy okazji, nastawienie, to też istotna sprawa. Masz sobie powtarzać pozytywy na swój temat. Zrób listę, na pewno jakieś są, o ile sama nie będziesz się oszukiwać, jak to robisz teraz, pieprząc mi za uszami głupoty na temat tego, że jesteś brzydka. Wiele dziewczyn ma kompleksy dotyczące urody, bo wyszukuje je na siłę i sugeruje się jakimiś wieszakami z wybiegów dla modelek czy plastikowymi laskami Photoshopem obrobionymi i pokazywanymi w zidiociałych mediach (moja znajoma katowała się dietą, mało jej to nie wykończyło, i niby coś tam dotarło, ale katuje się dalej, tylko bardziej ostrożnie, a z wyglądu dziewczyna jest jak marzenie). I robi to zupełnie bezpodstawnie, bo 99% nie jest brzydka, a na pewno nie aż tak bardzo, jak im się, przy tym dołowaniu się stertą kompleksów i sugerowaniu idiotami, wydaje. Facet Ci to mówi. I mało tego, jest prawdą, że osobowością można „przykryć” ewentualne niedostatki urody (bo każdy jakieś ma). A ponieważ sądzę, że jesteś normalnie wyglądającą dziewczyną, to popracowanie nad osobowością, optymizmem i sposobem bycia zrobi z Ciebie naprawdę bardzo atrakcyjną, przepraszam za określenie, 😉 laskę. Howgh. 😉 I masz zacząć te zmiany w życiu od teraz. Żadnego stękania, tylko posłusznie wykonać, bo inaczej pogadamy.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. nikt mnie nie lubi jestem brzydka i wszystko jest chujowe. Ale mi brakowało takiego klasyka

    0

    0
    Odpowiedz
  7. konia zacznij walić :DDDDDDDDDDDDDDDDDDD

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Ja Cię przytulę

    0

    0
    Odpowiedz
  9. to sie chlastaj. w imie chrystusa krola!! ( z bejzbola tez sie jebnij najlepiej z glowe)

    0

    0
    Odpowiedz
  10. dziękuję za wszystkie komentarze, niektóre mnie rozbawiły, niektóre dały mocno do myślenia. Dzięki wariaty.Dobrze, że jest taka stronka.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Widać że masz większe zaufanie do gimbusów niż uczniów Hipokratesa, skoro odstawiłaś leki i postanowiłaś zaczerpnąć ich porady występując na tym opiniotwórczym portalu.

    0

    0
    Odpowiedz
  12. no i co? Tylko Jesus&fitness da Ci to czego potrzebujesz!

    0

    0
    Odpowiedz
  13. do 3). Możesz podać trochę szczegółów ?

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Miałem tutaj więcej napisać, ale dwie zasady : mogę wszystko oraz napierdalać! Żyj i walcz. Na początku jednak czyjeś rady możesz mieć w dupie, bo rady w depresjach itp. są na ogół nic nie warte. Raczej trzeba samemu dojść do punktu w którym będzie się chciało zmian i walki o te zmiany.

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Jestes jakas niedojebana jezeli licencjat to dla ciebie szczyt nie do osiagniecia to daleko nie zajdziesz..

    0

    0
    Odpowiedz
  16. kolejna baba z depresja

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Nie prawda bo jesteś piękną dziewczyną!

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Myslisz ze masz chujowo? Polecam ksiazke autorki Somaly Mam, o zyciu w Kambodii, tytul angielski The Road of Lost Innocence (nie wiem czy na polski przetlumaczone, ale moze tak). Pomyslisz wtedy ze twoje problemy to wielkie gowno w porowaniu z tym co musza przechodzic te dziewczyny w Kambodii.
    Powodzenia.

    0

    0
    Odpowiedz