Jak w temacie-nie było, nie ma i nie będzie kobiety, której nie można by było zarzucić kłamstwa, wyrachowania i tzw „lecenia w chuja”. Kantowanie facetów, jebanie się po kątach i kurwienie dla korzyści materialnych każda ma wyssane z mlekiem matki i wpisane w geny… już słyszę te głosy oburzenia… ale taka jest prawda…
Zaraz polecą głosy, że faceci nie lepsi… ale czy ja wiem… my jednak jesteśmy mniej wyrachowani z tego co widzę…
Nie, nie potrzebuję pocieszenia chciałem się tylko podzielić myślami, które mnie nachodzą co jakiś czas… i myślę, że nie tylko mnie… no i takie pytanie – skoro nigdzie nie ma stałości na tym świecie to co pozostaje zrobić?
28
37