Sterydy, viagra, misoprostol

Witajcie. Chciałabym dodać wpis bez zbędnych przekleństw i wulgaryzmów, bo zwykle ich nie używam. Niestety tak się nie stanie. Moją chujnią jest to, że dowiedziałam się z bardzo wiarygodnego źródła (e-maila tego dupka, gnoja i oszusta), że mój mężczyzna wysłał wiadomość z zapytaniem o cenę i dostępność tabletek poronnych (nie mylić z wczesnoporonnymi). Ktoś mógłby zadać pytanie dlaczego Cię to denerwuje. Otóż denerwuje, bo wtedy nie zaczęliśmy się kochać. Nie współżyliśmy, a ten dupek uprawiał seks ze swoją byłą dziewczyną. I jeszcze kłamał, że ostatni raz z nią był kilka miesięcy przed naszym związkiem. Druga sprawa.. Przyjmował sterydy. Ten mięśniak od siedmiu boleści brał jakieś świństwa, a ja byłam przekonana o tym, że cieszę oko efektami jego ciężkiej pracy. Nie bolałoby mnie to gdyby nie był takim „przeciwnikiem” sterydów. Hipokryta jeden. A co jeszcze? Viagra. Tak kurwa mać viagra. Wszystko wszystkim. Wszystko dla ludzi. Tylko po co mu była viagra w marcu, skoro ze swoją byłą nie był od stycznia, ze mną zaczął w sierpniu, pierwszy stosunek miał miejsce w lutym. On był moim pierwszym mężczyzną, ja jego nie pierwszą dziewczyną. Podobno drugą, ale kto wie? Aha. Zapomniałam. Nadal jesteśmy razem. Gdy człowiek kocha jego serce zostaje oddane tej drugiej osobie, a rozum.. Cóż, rozum dostaje nóg i ucieka. Szkoda, że ja z tych nóg nie potrafię skorzystać. Chciałabym żeby to wszystko racjonalnie się wyjaśniło, ale takiego wyjaśnienia nie ma. Zdradził mnie, jej kupił tabletki, sam ma problemy z potencją, a jego muskulatura jest zdobyta głównie przez środki wspomagające. Świetny pakiet mi się dostał. Jak mam mu o tym powiedzieć? Chce żeby dzień, w którym wszystko mu „wygarnę” zapamiętał do końca swojego zastanego życia. Pozdrawiam was tu obecnych.

2
3