Egzystencja

Siedzę w pokoju i popijam piwo Karmi, bo nic mocniejszego nie mogę. O 3:30 codziennie wstaję rano i mnie to boli, bo cały dzień zapierdalam jak świstak, który generuje tysiąc bitów na minutę po podwójnym espresso. A weekendów też nie mam i to mnie boli podwójnie. Wieczorem idę do dziewczyny i nie mam ochoty na nic oprócz spania, ale takiego w pojedynkę erotomany jedne 🙂 Jak dobrze, że święta za pasem, może uda się odpocząć…

33
51