Wyjeżdzam dziś z miejsca parkingowego, powolutku, ostrożnie. Jakiś samochód wolno się toczy, wręcz zatrzymany – cofam się i cały czas mam go na oku. Zatrzymuję się, odwracam do przodu zmieniam bieg na 1 i… stuk. Koleś puknął mnie w tylny zderzak. Straty minimalne (u mnie). Po 1.5 godz. przyjeżdzają psy (bo koleś oczywiście twierdził, że to moja wina). I co… też stwierdzają, że moja wina. Chuj im w dupę! I temu palantowi też!
32
42
to Twoja wina 🙂
Jak mnie to wkurwia, w pieprzonym kodeksie jest napisane, że ZAWSZE gry cofasz, wina jest twoja. Mojemu ojcu ostatnio wlepili 2 takie mandaty dostawczym jak cofał…
niestety kierowca który cofa ma zachowac jeszcze większą uwagę niż ten który jedzie prosto więc niestety to Twoja wina jak nawet nie jest Twoja wina
Dobra, a czytaliście wpis? Gość napisał, że skończył cofanie, włączył jedynkę i WTEDY został puknięty w zderzak.
Do autora ostatniego postu : niektórzy jadąc jeszcze do tyłu wrzucają jedynkę więc tym akurat bym sie nie sugerował.