Sobotnia impreza. Wódeczka, muzyka i dziewczyny. Brzmi całkiem nieźle, ale zła kombinacja prowadzi do nieszczęścia, o której często dowiadujemy się następnego dnia od kolegów. Tak też było w moim przypadku. Wstałem około 8 rano w aucie cały obolały i jeszcze pijany. Najpierw zauważyłem ślady krwi na spodniach, później spojrzałem w lustro i zobaczyłem, że mam pół twarzy we krwi i strupach. Początkowo myślałem, że z kimś się biłem i musiałem nieźle dostać, ale okazało się, że sam sobie to zrobiłem wywalając się twarzą na asfalt. Pół twarzy w strupach to nie jedyna chujnia jaka mi się przytrafiła. Gdy flaszka pękała jedna za drugą w towarzystwie dziewczyn wiadomo, że musiało się zebrać na amory. Będąc pod wpływem znacznej ilości alkoholu, dawkując wódkę w szklankach, zacząłem obmacywać koleżankę i to dość konkretnie. Na szczęście okazała się na tyle wyrozumiała, że nie potraktowała mnie liściem. Co więcej pomagała mi się ogarnąć. Czuję się okropnie, że tak ją potraktowałem i żałuję tego! Reasumując: mam pół twarzy w strupach, narobiony przypał w klubie i strasznego kaca moralnego, po tym co wyprawiałem. Rozwalona morda i wstyd, którego się najadłem to chyba słuszna kara za moje zachowanie. Rany kiedyś się wyleczą, ale nauczka jaka mnie spotkała jeszcze długo będzie w mojej pamięci, te rany na psychice bolą mocniej i dłużej się goją. Śrut
After party
2011-07-08 23:4317
46
i do następnej soboty, tyle trwa u was pamięć.
sam sobie chujnię stworzyłeś pijaństwem
Głupi ciul z ciebie. Koleżanka rzeczywiście wyrozumiała. Jak widzę, gdy komuś po wódzie odpierdala, drze mordę, dopierdala się do ludzi, to mam ochotę mu przyjebać.
jak to mawia mój kolega po pijaku się nie liczy:) więc nie łam się, za jakiś czas będziecie się z tego śmiać z kumplami!
ale se pomacałeś chociaż
to trzeba było nie pić. Jakoś wątpię, żebyś nie wiedział jak się po wódce zachowujesz. A i tak Cię to pewnie niczego nie nauczy, bo przecież „picie jest fajne” ;/
@5 – yeah!