Wsiadam na Wschodniej do SKMki i idę do kanara na początku składu by zakupić bilet. Kolejka jest, tj. parę osób przede mną. Czekam, ktoś zapukał, wyszedł młody w uniformie [klimatyzacja!] i rzecze: „Ale przecież są biletomaty, zapraszam do skorzystania!”.
Zatem idę.
Pierwszy biletomat nieczynny. Drugi biletomat czynny, ale faluje mu ekran dotykowy, więc podotykałem i poszedłem do trzeciego.
Trzeci odrzucił mi 2 zeta. Wrzuciłem jeszcze raz- połknął. I nie zaliczył. Wrzuciłem następne 2 zł. Połknął. Nie zaliczył. Bilet za 3,80, wrzuciłem 4,00 i nadal jebany czeka na 3,80! Wrzuciłem 1zł. Zaliczył. Wrzuciłem znowu 2zł- zaliczył. Wrzuciłem jeszcze złotówkę i dostałem 20 groszy reszty.
No i bilet też.
Zastanawiałem się, czy nie ponapierdalać w sprzęt, ale dziwnie na mnie patrzyło się 3 łysych łbów usadowionych na ostatnich miejscach w składzie- z racji przewieszonej przez ramię torby z laptopem zaniechałem awanti.
Pomyślałem również o jakiejś reklamacji u kanara, ale po ostatniej akcji z odrzuceniem (może kiedyś to opiszę)- postanowiłem usiąść i pogrążyć się w lekturze czasopisma o nowych technologiach.
Jebać 4 zyla, choć jednak wkurw pozostał. Pozdrawiam.
A co to są eskaemki?
Eskaemki, czyli SKM czyli szybka kolej miejska, kolega pewnie mówi o tej w Trójmieście:)
relacja WaWa – Otwock, jeśli chodzi o ścisłość