Ilekroć jestem w KFC lub McDonald’s to chce mnie szlak trafić jak widzę tych wielkich biznesmenów z laptopami siedzącymi przy kawie po kilka dobrych godzin i załatwianiu niby interesów.
Połowa miejsca w tych lokalach jest zajęta przez prymitywnych debili którzy robią sobie biuro z fastfoodowej knajpy bo ich nie stać na wynajęcie, człowiek chcący sobie tam coś zjeść nie ma po prostu miejsca przez tych oszołomów.
Dzisiaj, 3 stawy McDonald’s podjechałem sobie coś zjeść i widzę siedzi kilku takich i klepią w te laptopy, przy uchu telefon i wielkie biuro mają ale w oko wpadł mi jeden gość, który przyszedł oczywiście w garniturku z bristolu i zaczyna wyciągać 2 telefony, laptopa i na koniec tableta . Zaczyna się zabawa najpierw dzwoni przez telefon w tym samych czasie napieprza coś na tablecie i w między czasie klepnie w laptopa, typowy inwalida umysłowy mógł jeszcze pralkę nową i toster przynieść żeby się pochwalić.
Fastfoodowi biznesmeni
2014-09-17 20:33154
118
Ble jeść w takim syfie jak McDonald’s. To jedzenie smakuje jak guma do żucia, żuta parę godzin non stop. Raz od święta można pójść ale ja i tak tylko za namową kogoś znajomego. W KFC nawet nigdy nie byłem. Osobiście wolę iść do dobrej pizzerii. Ale to tylko moje zdanie.
A w kebabie zawsze normalni ludzie, którzy wiedzą, że za kebaba zapłacą kilkanaście złotych, ale będą najedzeni w porównaniu np. za taką cenę mogliby kupić co najwyżej z 4 kanapki w MacDonald’s. Nikt nie chwali się i nie robi z restauracji typu kebab biura, bo właściciel wie, że w razie tłoku musi wyrzucić byznesmena, bo inni chcą zjeść, a dodatkowo doda mu specjalnego „sosu śmietankowego” w imię proletariatu kebabowego! Zacznij jeść kebaby, a nie jakieś gówniane kanapeczki z MacDonald’s. Jesteś pedał czy zjesz kebaba w picie na grubym? Postaw sobie to pytanie. I zamów ostry sos, bo dobry kebab piecze dwa razy! Myślisz, że co jedli i pili bogowie na Olimpie? Jakieś tam ambrozje i wina? Oczywiście, że nie, bo jedli kebaby, najlepszy pokarm bogów na świecie. Myślisz, że co dał Mojżeszowi Bóg? Jakieś tam tablice, których treść sam wymyślił Mojżesz, a może kebab? W Arce Przymierza był przepis na boskiego kebaba, symbol przymierza z Bogiem. Nikt tego nie powie wprost, ale Budda również znał przepis na boskiego kebaba, który osiągnął w skutek niewiarygodnie silnej medytacji i wkradnięcia się w boskie myśli. Niejaki Mahomet przebył mnóstwo kilometrów, ponieważ usłyszał, że w mieście Mekka jest boski przepis. Leonardo Da Vinci ponownie odkrył jak stworzyć boskiego kebaba, zapewniającego nieśmiertelność, jednak z racji swojego egoizmu zapisał wszystko pismem lustrzanym z szyfrowaniem kluczem 2048-bitowym. Potem zapomniał klucza dekodującego i zmarł, pozostawiając zabazgrane kartki, a nie zaś wspaniały przepis. Adolf Hitler myślał, że Żydzi posiadają przepis na boski kebab, ponieważ dowiedział się prawdy o Mojżeszu. Jednak nawet jemu, mimo że przeszukał , splądrował tyle rodzin żydowskich nie udało mu się odnaleźć przepisu. Jezus nigdy nie dawał swojego ciała, bo przecież to nielogiczne, a ofiarował Apostołom boskiego kebaba.
Być może do końca życia pozostanie to zagadką. Niektórzy widzą nadzieję w GMO, nadzieję, że można zmodyfikować kebaba, aby stał się boskim. Niestety to również jest tylko nieudaną próbą. Dlaczego wybuchają wojny? Putin usłyszał, że na Ukrainie jest ukryty przepis na boskiego kebaba. Jest w stanie zrobić wszystko, aby go zdobyć. Któż nie chciałby być nieśmiertelny? Wszyscy posiadacze przepisu stracili go dla siebie i ludzkości z własnej głupoty. Może przepis kryje się w uśmiechu Mona Lisy? A może boski kebab to obca technologia? Nikt nie dojdzie nigdy do prawdy. Należy zatem zadać sobie pytanie, czy kebab nie jest ukryty w jakiejś lokalnej restauracji typu kebab i czy nie warto spróbować odnaleźć boskiego kebaba? /I’m giving you a night call to tell Arab how I want kebab
I want that Arab drive it through the night, down the hills
I’m gonna tell you something you want to hear
I’m gonna show you where it’s my adress, I want kebab
There’s something inside you (a sauce with meat)
It’s hard to explain
They’re talking about you kebab
But you’re still the same
Jestem wesoły Romek, mam szeroki rozporek lubię walić facetów w dupala i sromek. Hej! /Gej Roman
Pomyślałeś może że ci ludzie mają tyle pracy po prostu i nie maja nawet wolnej chwili żeby spokojnie zjeść,albo nawet im szkoda marnowac czas jak można cos zrobić i pewnie zarobić?
Hehe dobre. Kurwa skad sie takie pojebusy biora. Byznesmenynhypstery zkoziej dupy.
Zazdrościsz im bo coś w życiu osiągneli, nie tak jak ty, robol za 1200.
Rób doktorat
darmowe wi-fi – oto powód
Zaraz się odezwie ten od kebaba żal mi chuja ściska jak czytam te zjebane komenty od tego downa.
No a popatrz. Ty jedziesz na nich, a sam co sobą reprezentujesz? Żresz junk food…
Człowieku trafiłeś w sedno. Super chujnia. A co do reszty to trzeba by niby przypadkiem wylać colę na ten super sprzęt. Myślę że absztyfikant trzy razy by się zastanowił za nim znów by robił wiochę ze sprzętem.
Dokładnie, też mnie wkurwiają te pajace, pseudo biznesmeni, nawet rekrutację kiedyś przeprowadzał taki jeden cymbał przy stoliku w Mc. Chujnia i śrutowiny !!! Pozdro dla Malkontenta.
Stary, Ty naprawdę jesz w fastfoodach ?! Przecież to nie jest nawet namiastka jedzenia!
Ja też nie rozumiem tych cebulaków, którzy siedzą z tymi swoimi DELL’ami czy innymi HPkami w barach. Czy nie wygodniej pracować z domu? Może chcą się pochwalić, że pracują przy komputerze całemu światu? Tylko po co? To jest kurwa jakaś nieprzenikniona nieodgadnięta tajemnica!
Ja pójdę o krok dalej – mnie najbardziej wkurwia to, że już prawie wszyscy ludzie >30 żyją tylko tabletami, smartphonami itd. Cały czas napieprzają w te gówna, a w głowie sieczka. Młode społeczeństwo się stacza. Bez pracy, ale ze smartphonem w ręku…
Nie ma się czemu dziwić, skoro dzisiaj własną „fyrmę” może założyć dosłownie każdy. Byle łachudra może więc poczuć się prezesem, założyć garnitur i świecić telefonami, tabletami w miejscach publicznych. Osobiście odnoszę wrażenie, że ludzie mają ogromną potrzebę wyróżniania się z tłumu. Mam wrażenie, że ogromna większość koniecznie chce być postrzegana poprzez swoją oryginalność, nietypowy sposób życia i funkcjonowania. Stąd może pomysł na posiedzenia w fastfoodowych knajpach. To taki niby dowód na zaradność, spryt i kreatywność. Czy imponujący ? Mnie tam niewiele imponuje u ludzi, szczególnie, gdy rozumiem co kieruje ich zachowaniem. Powiem ci tak: a niech sobie siedzą aż im odciski na tyłkach porosną. Ja bym nawet na nich nie zwrócił uwagi. Im właśnie o to chodzi. Zależy im na tym, żeby inni ich dostrzegali, podziwiali i naśladowali. Nie dokarmiać pasożytów, to uschną i odpadną.
W McDonaldzie jest darmowy internet, więc dlatego tam siedzą pseudo-bizmesmeny. To są głównie sprzedawcy ubezpieczeń i inne szczurki
Oto prawdziwa chujnia.Też mnie to wkurwia do łez mimo,że nie odwiedzam w/w restauracji.Nie martw się drogi kolego.Już niedługo każdy z tych palmusów będzie miał wszczepione pod dekiel multimedialne,mikroskopijne urządzenie i będzie spokój z chujami.Pozdrawiam.
Jakbyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to robiłbyś Wielkie Interesy w Wielkich Klubach – na przykład w The Eve w Wawce. A jak twoje patałasze „interesy” polegają na poszukiwaniu najtańszej stacji z gazem do twojego zardzewiałego matiza, to faktycznie możesz ten „deal” zrealizować w macu przy frytkach za 1,99 zł.
gdyby cię było stać na laptopa, dobry telefon czy tablet, nie miał byś z tym problemu. Mam dobrą rade dla ciebie o ile pracujesz… Zmień prace. Pozdrawiam jeden z „biznesmenów pijących kawe w fastwoodowni ” hahahaha!
Fiku miku małpa w zoo.
A mnie wkurwiaja tacy debile jak Ty, ktorzy pisza „szlak” zamiast „szlag”. To tak jakby cie ty jelopie niedouczony miala droga/sciezka/ulica trafiac. Rozumiesz cymbale? Nieuku pierdolony.
Jest klientem kupił jedzenie czy kawe w sklepie to może siedzieć ile mu sie podoba i nikomu nic do tego. Ja osobiscie tak nie robie ale nie przeszkadza mi gdy ktos tak siedzi. Wiecej luzu stary nie ma co wkurzac sie o takie gówna. Pozdrawiam 🙂
Haha tez mam zwalw z takich jak to widze 🙂
Wierzę w Pana Mesia jedynego, Pana i władcę Łódzkiego Wydziału Fabrycznego. I w Byczywąsa, zwierzchnika jego, który od jakiejś mendy pochodzi. Który, z Panem moim, Mesiem, wspólnie odbiera cześć i chwałę od roboli, wyrobnic i sympatyków. Który mówi przez Pana mego, Mesia, i przez którego wszystko się stało. On to dla nas, roboli i wyrobnic, otworzył Łódzki Wydział Fabryczny i stał się kapitalistą. Wierzę w wielki Łódzki Wydział Fabryczny, ostoję kapitalizmu Cebulandii. Uznaję 800 zeta miesięcznie (minus podatek i koszty) i oczekuję ofiarnego tyrania mego na taśmie po wieki wieków. Amen. /Wyznawca
o kurwa mistrz haha
TEATRZYK ZIELONA CEBULA PRZEDSTAWIA. Prezes wielkiej firmy produkcyjnej pyta się swoich pracowników co kupili sobie za pensję. Zaczepia dyrektora: No i jak tam, dyrektorze? Co pan sobie kupił za pensję? – Nowiutkie BMW. – A resztę? – Ulokowałem na koncie w najlepszym banku niemieckim. Podchodzi do kierownika: I jak u pana, kierowniku? Na co pan wydał pensję? – A, kupiłem używanego Fiata 125p. – A resztę? – Wrzuciłem na książeczkę oszczędnościową. Podchodzi wreszcie do robotnika: – Co pan sobie kupił za pensję? – Bambosze. – A resztę? – Babcia dołożyła. ***** Dwóch bankierów rozmawia po krachu na giełdzie: I co, jak przespałeś dzisiejsza noc? – Jak niemowlę! – Co? Jak niemowlę? Jak to? – Całą noc płakałem i dwa razy się zesrałem. ***** W samochodzie jedzie czterech łysych gangsterów, a w bagażniku siedzi biznesmen. Gościu boi się, bo nie wie co z nim zrobią i nawet trochę popuścił. Nagle auto staje, klapa się otwiera. Biznesmen widzi policjanta. -O jak dobrze, ze pana widzę, tak się balem. Na to policjant: Nie gadaj, tylko się posuń! ***** Umiera biznesmen. W bramie do nieba wita go św. Piotr i stwierdza: Synu oszukiwałeś na podatku dochodowym, albo spędzisz 10 lat z bardzo brzydką i grubą kobietą na Ziemi, albo idziesz do piekła. Facet szybko skalkulował, że bardziej opłaci się przemęczyć te 10 lat na ziemi i zgodził się. Pewnego dnia spaceruje z dziewczyną i spotyka starego kumpla, którego dawno nie widział, a który spacerował z kobietą podobnej urody do jego kobiety. Żeby porozmawiać usiedli przy kawie, ku zaskoczeniu naszego pechowca kolega opowiada co u niego: Umarło mi się, a w bramie św. Piotr zaproponował mi układ w związku z tym, że oszukiwałem na podatku dochodowym. I tak wybrałem 10 lat z potworkiem na Ziemi. I tak siedzieli i pocieszali się, gdy zauważyli kumpla, który skromnie mówiąc nie grzeszył urodą, a przechadzał się z laską jak miss świata.
Zaprosili go do stolika i mówią: Ale masz super laskę, opowiedz jak Ci się z nią żyje. – Jest super, śniadanie do łóżka, sex fantastyczny… Jednego tylko nie rozumiem. – Czego? – Ano za każdym razem po stosunku ona wali głową w ścianę i krzyczy: „Pierdolony podatek dochodowy”. TEATRZYK ZIELONA CEBULA PRZYPOMINA: „Za każdym razem, kiedy widzisz biznes, który odnosi sukces, oznacza to, że ktoś kiedyś podjął odważną decyzję.” -Peter Drucker ***** „Puste kieszenie nigdy nie powstrzymały nikogo przed podjęciem działania. Mogą to zrobić tylko puste głowy i puste serca.” -Norman Vincent Peale ***** „Prawdziwe bogactwo to nie to, ile twoja praca pozwoli ci zarobić, ale to, kim cię uczyni.” -Pino Pellegrini ***** „Mali ludzie pozostają mali, ponieważ myślą jak mali; działają w pojedynkę lub wcale nie działają.” -Robert Kiyosaki ***** „Zasada nr 1: Nigdy nie trać pieniędzy. Zasada nr 2: Zawsze pamiętaj o zasadzie nr 1.” -Warren Buffett ***** „Nie ma nic bardziej niebezpiecznego niż uczciwy biznesmen -27. Zasada Zaboru. ***** „Im bardziej ryzykowna droga, tym większy zysk” -62. Zasada Zaboru.
Jak ci nie odpowiada cywilizacja to wypierdalaj pod bude z kebabem, bedziesz wpierdalał padline w ekskluzywnym towarzystwie miejscowej patologii. Pies cie jebał, spierdalaj.
Juventus Turyn ustawiał mecze i dał w łapę, aby nie zostać zdegradowanym do Serie C.
co, cebulaczek na magazynie zapierdala czy jeszcze gimnazjum? Chuj do dupy biedaku i nie żryj w takich miejscach, bo to niezdrowe.
Troszeczkę dystansu. W Polsce jest mało pieniędzy w biznesie więc biznes odbywa się w Mcdonalds:) Aczkolwiek w godzinach porannych tudzież południowych zauważam wielu biznesmenów i biznesowych spotkań w wielu różnych miejscach (kawiarnie, restauracje, pizzerie, steakownie itp.) w związu z czym myślę że Mcdonaldsy są po prostu jakimś charakterystycznym punktem, do którego większość ludzi trafi. Co do nadużywania gadżetów to fakt niektórzy może przesadzzają ale takie dziwne czasy nastały…
Po chuj chodzisz jeść do macshita? Tam poza kawą już nic nie nadaje się do spożycia. Życie ci niemiłe?
Nie wiem co w tym złego, chyba zazdrosny jesteś. Poza tym po co jeść w maku, skoro kebaby są dużo lepsze?
Coś czuję, że komentarze pod tą chujnią będą ciekawe i inspirujące.
Powtarzaj za mną: szlaG trafia ludzi, można iść na szlaK. I teraz wiesz dlaczego cię to wkurwia, bucu.
a bo widzisz poloki to takie sum
@38. A skąd ty prosty tępy ham jesteś? Chyba z Wrocławia. Tam sama wieś mieszka
@2. Chcę cię poznać. ’ Nightcall ’ to od dawna jedna z najlepszych piosenek, jakie słyszałam. Znam cały tekst na pamięć.. Plus za dobry gust 😉
Admin, mógłbyś zadbać o poziom tej strony. Zacznij od wyrzucenia małpy do zoo, niech tam dokazuje i robi fiki-miki
@40 – Marta P. z „Some” ???
@11 znasz w ogóle znaczenie słowa „absztyfikant”? Chyba nie.
wyjebiste
Takie coś jest żałosne, ok. Inną sprawą jest to, że robią ci przysługę- odstręczają od jedzenia tam 😉
„Jedzenie” w fast foodach to jak próba samobójstwa!!! Syf, kiła i mogiła. Nikt z mózgiem tam się nie odżywia. Co do biznesmenów, a niech sobie siedzą, wifi trzeba używać jak daja gratis.
W pełni popieram komentarz nr 23!