Gówno a nie praca

Wróciłam właśnie z kolonii, pracowałam tam jako wychowawca. Efektem powrotu z pracy jest potrzeba znalezienia nowego zajęcia. I co? Gówno właśnie. Szukam jakiegoś dorywczego wypierdka, bo jeszcze na wakacje by mi się jakieś chciało pojechać, dyspozycji nieco brak, a od października znowu studia i jeszcze miliard godzin bezpłatnych praktyk. Ale ok – szukam teraz zajęcia. I co? Są jakieś ulotki albo promowanie jakiegoś chujowego klubu. Mnie to pasuje. A co na to mój Luby? „Za te pieniądze ja bym nikomu nic nie kazał robić.”. Inna kwestia: „W nocy chcesz pracować? Późnym wieczorem? Nieeee, ja się wieczorem chcę do Ciebie przytulać, a nie do ściany”. No i tak właśnie. Jestem w kropce. On nie chce żebym robiła za grosze, nie chce żebym pracowała wieczorami i nie chce żebym była w pracy w weekend („bo w góry byśmy skoczyli”). No dosłownie jebana tragedia grecka, przez którą zeżarłam przed chwilą całą tabliczkę czekolady (za którą przecież nie przepadam) i popiłam szklanką coli. Jeszcze się przed momentem wydzwoniłam w kolano podczas niekontrolowanego kontaktu z biurkiem. Jak to boli… Nosz kurwa! Bo mam to kolano całe stłuczone i obdarte, mam też rozwalone ramię, dekolt i lewą dłoń. O płaskorzeźbach na całych nogach nie wspominając. Całe odrapane. Wczoraj wjechał we mnie bus. Kiedy jechałam na rowerze. Kierowca busa postanowił wymusić sobie na mnie pierwszeństwo i bezczelnie skręcił w lewo kiedy ja nadjeżdżałam z naprzeciwka. Wyjebałam się poetycko. I szukaj tu pracy jako hostessa teraz… Chyba promująca środki opatrunkowe. Chujnia!

32
52

Komentarze do "Gówno a nie praca"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. No to udajesz, żę Cie coś boli i ciągniesz od frajera z busa kase

    0

    0
    Odpowiedz
  3. no to rzeczywiście miałaś przeżycia

    0

    0
    Odpowiedz