Jestem leniem, pesymistą nie dokańczam spraw

Witam
Wkurwia mnie moja zjebana osobowość, z którą walczę od lat i mam wrażenie, że nie dam rady się zmienić.
Mój pesymizm i lenistwo sięga zenitu.
Poszedłem do 4 letniego technikum. Nie zdałem matury bo po prostu nie byłem w stanie przygotować się do matmy przez wieczne wymówki i brak czasu. Jakby tego było mało do zdobycia zawodu musiałem zdać 3 kwalifikacje gdzie w każdej jest teoria i praktyka. Na ostatniej kwalifikacji nie zdałem praktyki. Kolejne poprawki i za każdym pierdolonym razem minąłem się z tym śmiesznym papierkiem.
Prawo jazdy- dostałem kasę na 18 od babci i dziadka, którzy we mnie wierzyli, że zrobię prawko i może znajdę dzięki temu pracę. Został mi egzamin praktyczny, który oblałem 2 razy. Byłem strasznie wkurwiony i zdołowany tym, że dałem dupy. 2 lata minęły a ja nadal nie mam zamiaru podejść znowu do tego egzaminu.
4 miesiące na bezrobociu, które zniszczyły mi psychikę. Najpierw miałem pracować przy maszynach na produkcji. Praca ta tak mnie wkurwiała(głownie kierownik, który miał dupę wyżej niż srał), że robiłem wszystko aby wylecieć. Potem czekałem na cud urzędu pracy, który przerzucał mnie tylko z wizyty na wizytę proponując zapierdol za najniższą krajową bo przecież jestem młody i zdatny do pracy fizycznej. W serwisach gdzie szukałem pracy nie było miejsc i jakby tego było mało nie miałem nawet pieniędzy na dojazdy do innego miasta, żeby tam poszukać.
Teraz pracuję w firmie pożyczkowej. Chodzę jak jehowy od domu do domu i muszę użerać się z klientami co nie chcą wpłacać. Pogoda chujowa a ja zapierdalam z buta jak kretyn. Gdy tylko zacząłem tam pracę pojawiła się oferta ze stażem w biurze. Dach nad głową, nie musisz ryzykować życia z powodu klienta, który nie płaci a do tego ci grozi. Zadzwoniłem dzień po i mieli już kogoś na staż….
Nie wiem kurwa czy ja jestem tak beznadziejny czy mam pecha.

50
14

Komentarze do "Jestem leniem, pesymistą nie dokańczam spraw"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Nigdy nie zrozumiem ludzi którzy nagle zaczynają sabotować w pracy ,żeby ich zwolnili. Jesteście kurwa debilami. Jak chcecie ,żeby szef was zwolnił aby mieć świadczenia to mu o tym powiedzcie i tyle-dogadane. A nie rozpierdalacie mu firmę od środka ,zawracacie dupę ,a on ma się domyśleć.

    A co do całej chujni- tak, jesteś beznadziejny. To że nie chce Ci się ruszyć dupy i dokończyć spraw to tylko twoja wina ,zamiast pierdolić nam tu jakieś kocopoły że to wina osobowości i jesteś przegrywem czy coś w tym stylu ,rusz dupę.

    17

    14
    Odpowiedz
    1. Masz zebrany Feb i do tego jesteś słabym psychologiem jestem Górnikiem widziałem śmierć cioto robię 27 lat po 26 mogłem przejść na emeryturę co wiesz o życiu cwoku na dole nic codziennie jadąc do roboty patrzę śmierci prosto w oczy wymoczku w gangu jesteś kim czym sorki za tekst ale kim jesteś by móc wypowiadać się na tematy nieznane odpisz cioto!!!

      0

      9
      Odpowiedz
      1. Zamknij mordę, pajacu i wypad pod ziemię uczyć się poprawnej pisowni przy naftowej lampce.
        #grammarnazi

        10

        0
        Odpowiedz
      2. Gdybyś ochłonął, stawiałbyś przecinki. Gdybyś stawiał przecinki, dałoby się Ciebie czytać. Wyszedł trudny do zrozumienia, nieznośny bełkot. To z kolei świadczy o braku szacunku do tych ludzi, którzy Ciebie czytają. Nie wystarczy napisać „sorki” (zresztą po jakiemu to, kurwa, jest?). Ode mnie łapki w dół.
        #grammarnazi

        1

        4
        Odpowiedz
        1. Ty też wypierdzielaj, pajacu.
          #prawdziwygrammarnazi

          0

          0
          Odpowiedz
      3. Co to jest Feb?

        0

        0
        Odpowiedz
      4. Dlaczego wszyscy górnicy to imbecyle?

        1

        0
        Odpowiedz
        1. Bo pracuja w ciemnosci.

          0

          0
          Odpowiedz
  3. Powtórz mature

    6

    1
    Odpowiedz
  4. Zamknij się w piwnicy siedź na necie i wżeraj pizze

    14

    0
    Odpowiedz
  5. Musisz się otrząsnąć i dorosnąć. Praca kształtuje charakter. Wszystko sobie rozplanuj i małymi kroczkami dochodź do celu, czas i tak minie, ale młodość nie wieczność pamiętaj!

    16

    1
    Odpowiedz
  6. A myślałam że to ja jestem leserem…

    4

    2
    Odpowiedz
  7. Jak dla mnie, to jesteś beznadziejny i masz pecha.

    8

    0
    Odpowiedz
  8. Jestes leniwym dupkiem. Zdejmij sweterek w romby miernoto

    14

    2
    Odpowiedz
    1. Jeszcze PS: pozdrowienia dla Twoich dziadków. Fajnie mieć takich.

      2

      0
      Odpowiedz
  9. Nie, kurwa nie masz pecha. Jesteś beznadziejny. Nie zdałem matury bo nie miałem czasu… Nosz ja pierdolę i stary jeszcze cię z chałupy nie wypierdolił?. Zacznij kraść szczeniaku, jak parę razy dostaniesz porządnie wpierdol to może (może) zmądrzejesz…

    7

    0
    Odpowiedz
  10. Napalm in the morning?

    1

    0
    Odpowiedz
  11. Jestes debilem. Nygus az jebie na odległość

    5

    0
    Odpowiedz
  12. Debil i tyle w temacie

    3

    0
    Odpowiedz
  13. Znam to… A żeby tak się bardzo chciało jak się nie chce!

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Nie no, jakich ty się ofert pracy spodziewasz dla kogoś bez żadnego wykształcenia(technikum nie skończone, matura nie zdana, prawa jazdy brak)? Najniższa krajowa i zapierdol fizyczny to szczyt.

    6

    0
    Odpowiedz
  15. Jesteś też kurwa głupi, że nie zdałeś matury. Świadczy to o twoim upośledzeniu umysłowym.

    2

    1
    Odpowiedz
  16. Dla mnie nie jesteś beznadziejny, ani nie masz pecha. Brak Ci tylko motywacji. Walka ze sobą to moim zdaniem nie jest dobry pomysł. Ze sobą trzeba się dogadać, nie walczyć. Spróbuj zastanowić się czego chcesz dla siebie. Co chciałbyś robić, jaką drogę trzeba przejść, żeby to osiągnąć itp. Nie rób prawa jazdy dla dziadków, ale dla siebie bo to wiele ułatwia. Pracuj dla siebie, nie dla kierownika bo jemu płacą za pilnowanie jakości Twojej pracy i za zwracanie Ci uwagi (z tego powodu większość kierowników jest źle postrzegana w oczach pracowników) i on nie musi się pół godz zastanawiać jak Ci powiedzieć, że robisz coś nie tak, żeby Cię nie urazić. Pewnie, że byłoby milej, ale większość osób bardziej wymaga dobrej pracy niż serdecznej atmosfery. Popracujesz gdzieś dłużej, nabierzesz odpowiednich umiejętności to masz szansę sam zostać kierownikiem. Myślę, że z takim nastawieniem do siebie i pracy lepiej, że nie trafiłeś do tego biura. Chyba byś tam długo nie wytrzymał. Tam to dopiero kierowników, intryg itp. Dobrą stroną Twojego obecnego zajęcia jest to, że nikt Ci kilka godzin dziennie nie patrzy przez ramię i nie komentuje. A Ty możesz wykorzystać ten czas na przemyślenie czego chcesz i jak to osiągnąć. Tylko weź pod uwagę, że jeśli nie masz pomysłu na własną działalność to niestety kierownicy będą (bo muszą być), ale oni też z czasem zwalniają stanowiska (np. przechodzą na emerytury).

    2

    0
    Odpowiedz
  17. No witam. Rozumiem cię w dużym stopniu bo trochę na jednym wózku jedziemy 😉 Też poszedłem do technikum, teraz jestem w klasie maturalnej (czyli czwartej) i mam nadzieję że zdam tą maturę. Ogólnie nie widzę problemów poza pierdoloną matmą (czyli tak jak u ciebie) z którą to mam problemy już kurwa od czasów gimbazy jak się zaczeły te wzory skróconego mnożenia i inne gówno. Teraz to co było w gimbazie się wydaje łatwe ale wtedy tego nie ogarniałem. Od trzeciej klasy gimnazjum zdaję z matmy „na krzywy ryj” i na poprawkach. Ogólnie jestem przeciętnym uczniem ale z niczego nie mam takich kurwa problemów jak z tej pierdolonej matematyki. Chodzę i klnę że nie załapałem się na te czasy kiedy nie było matmy na podstawowej maturze. Kurwa! Egzaminy zawodowe też mam trzy. Jeden już miałem w drugiej klasie a dwa następne będę miał dopiero teraz. Tytułu nie dostanę bo w tym pierwszym ujebałem praktykę. Żeby zdać trzeba mieć na praktyce 75%. Za pierwszym razem miałem 73%, za drugim 71% i za trzecim już nie podszedłem bo się wkurwiłem i chuj z tym bo i tak nie zaliczę tego gówna bo co roku to bardziej zjebane te egzaminy. Pies to pierdolił. Na dwa kolejne idę na wyjebaniu, jak zdam to ok zawsze papier zdanej kwalifikacji wpadnie a jak nie zdam to chuja na to kłade i nie poprawiam bo po pierwszym wiem że to nie ma sensu. Nie czuję się jakiś gorszy bo poprzedni rocznik który kończył szkołę do której chodzę to na 70 osób tylko 14 zdało wszyskie kwalifikacje więc chuj tam. Mało kto ten tytuł technika otrzymuje a nie możliwe żeby na 70 osób 56 było jakimiś debilami więc to kurwa raczej wina tego jebanego polskiego systemu nauczania. Kiedyś po niepowodzeniach w szkole czułem się i uważałem za debila i spierdolinę ale jak zobaczyłem ile osób miało podobne problemy to już od tej pory nie dałem sobie wmówić przez nauczycieli że to ja jestem debilem i nieudacznikiem. Doskonale wiem gdzie leży problem – w sytemie szkolnictwa który (jak prawie wszystko na tym zadupiu Europy) nie działa tak jak powinien. A nauczyciele to zależy jak którzy. W gimbazie to większość nauczycieli jest spierdolona bo to w większości takie popłuczyny, czyli nauczyciele którzy są zbyt chujowi żeby uczyć w szkole średniej czy wyższej więc uczą w gimbazach/podstawówkach. W szkole średniej to jest tak 50 na 50. Jedni są ok, inni mniej, a jeszcze inni są spierdolinami. Ale większość idzie jakoś „wymanewrować”. Szkoda tylko że większość nauczycieli uważa się za pierdolone święte krowy, jak coś jest nie tak to zawsze wina ucznia nawet jak tak nie jest, bo lepiej zgonić na jakiegoś randomowego ucznia niż jak człowiek z klasą przyznać się do błędu. Doprawdy korona by im z głowy nie spadła, kurwa! Przecież nikt nie jest idealny, a ci co tak robią nie zdają sobie sprawy że zdobyli by u nas większy szacunek przyznając się do błędu niż udając nieskazitelnych zganiając winę na kogoś z nas. Oczywiście taki uczeń któremu się wciska winę w końcu da za wygraną bo z nauczycielem nie wygrasz a jeszcze jest zawsze stado klasowych lizodupów którzy zawsze staną po stronie nauczyciela żeby się podlizać. A z nauczycielem nie warto walczyć bo się będzię kurwa infantylnie mścił jak przedszkolak czy ewentualnie dzieciak z podstawówki. A niby oni wszyscy są tacy dorośli i dojrzali, no tylko niektórzy bo większość to tylko w dowodach a tak naprawdę to mściwe i do bólu przewidywalne skurwysyny. Nie umieją prowadzić merytorycznej dyskusji i jak wiedzą że przegrywają na argumenty to zaczynają ci grozić sugerując że cię ujebią w stylu „zobaczymy jak przyjdziesz do mnie zaliczać” itp. No i oczywiście obowiązkowo na tej samej „niesforny” uczeń wylatuje do odpowiedzia inkasując z hukiem jedynkę. Często też mentalnie słabi nauczyciele kończą polemikę sławetnym już kurwa zwrotem „nie dyskutuj!”. A czemu nie skoro nie masz pizdo/kutasie racji? Ja myślałem że szkoła i nauczyciele są od tego żeby uczyć samodzielnego myślenia i walki o swoje. A taki chuj! Szkoła jest od tego żeby zrobić z ciebie niewolnika systemu, nie używającego mózgu tylko robiacego to, co mu się każe. Na dodatek wielu nauczycieli traktuje cię podczas dyskusji jak paroletniego gówniarza nie mającego pojęcia o czym mówi mimo że każdy z nas ma już dowody w kieszeni i zaczynamy sami zarządzać swoim życiem. Pozdro.

    PS. Na egzamin na prawko jeszcze nie poszedłem, dopiero idę w tym roku.

    1

    0
    Odpowiedz