Witam Chujowicze,
Mieszkałem w Anglii przez prawie 10lat i 2 lata temu postanowiłem wrócić, bo wszystko na tych wyspach mnie wkurwiało. Od samotności, oderwania od korzeni, zakłamanej mentalności do bycia parobkowym emigrantem gorszego sortu i ludzi pytających się skąd ten akcent za każdym razem, gdy spotykam kogoś nowego.
Po powrocie do Polszy był miesiąc miodowy, wszystko super, ale gdy już minął czas, wszystko mnie tutaj też zaczęło wkurwiać. Od jebanej zimy, kierowców nie zatrzymujących się na pasach… nawet zbyt bliska bliskość rodziny mnie wkurza, pomimo, że tego mi brakowało w UK.
Jaki ja mam zrypany beret to niepojęte. Nie chce wyjeżdżać spowrotem, bo wiem co mnie czeka, a z drugiej strony tutaj też chujnia i śrut.
no niestety po 10 latach emigracji albo czujesz się na obczyznie jak 'w domu’ albo nie masz domu ani tu gdzie jesteś ani tam skąd jesteś
W takim razie masz najebane w garach.
Kituj na Malediwy 🙂
No Wiesz jak to jest : „Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma” może po prostu powinieneś znaleźć sobie jakąś odskocznie od chujni,która czasami Cię przytłacza? Z własnego doświadczenia wiem,że wspomniana odskocznia jest czymś koniecznym do normalnego funkcjonowania. Nie musi być to jakieś kosztowne hobby : może czasami wypad w góry lub zakup dobrego kompa ? Powodzenia,głowa do góry 😉
Idz na plebanie i coddziennie obcagaj pale proboszczowi.
Myślę, że twoim problemem może być samotność, którą wymieniłeś jako pierwszą. Mam podobne odczucia do twoich i uważam, że moim problemem jest brak towarzyszki życiowej. Po prostu mam zbyt wiele wolnego czasu, bo nie ma mi kto pier***ć za uszami. Gdy wrócę za granicę, to nic się nie zmieni oprócz lokalizacji.
Wyjedź w las daleko od cywilizacji, polecam Norwegię, Kanadę lub jakąś tropikalną wyspę, ewentualnie Tajlandię(tam ludzie mają zupełnie inne podejście do życia). Inaczej zwariujesz tak, jak ja.
Wszedie dobrze gdzie nas niema świetny wpis pozdrawiam Emigranta ; D
Niech POlaczky przekierują myśli samobójcze, na myśli zabójcze, zabójcze dla żydostwa! Jak zniknie żydowstwo z Polskiej ziemi to każdy odżyje, ale polaczky wolo samobójstwa popełniać niczym posłuszne goje
Zapraszamy na turnus wypoczynkowo-zarobkowy na rurociagu w Kazachstanie . Twoj Slowianski duch ( i morda ) bedzie tu mile widziana wsrod naszych roznorodnych pobratymcow . Nasze wspolne ruskie nalecialosci sprawia ze poczujesz sie jak w domu , ktorego nie lubisz , ale troche lepiej . I pierdolic tych brytoli z ta ich jazdo po lewej . Chuj im w dupe . Kazachstan !!! Ps : tu jest duzo miejsca -mozesz jezdzic jak chcesz , po ktorej stronie ci sie podoba 🙂 . Doswidanja .
Powiększ penisa w trzy tygodnie 4,5 centymetra, sprawdzona metoda i pełna anonimowość
A więc wkurwia Cię zima, kierowcy na pasach i bliskość rodziny? Faktycznie tragedia…
To kurwa pojedź do innego kraju. Co to tylko Polska i UK na świecie istnieją?
to jak z małżeństwem -miesiąc miodowy a potem…
To masz chłopie problem ze sobą a nie z UK czy Polską.
Lepszy chuj swoj czy cudzy ? Oto egzystencjalna polemika . ..
idź do klasztoru.
Typowy konflikt wewnętrzny imigranta o którym śpiewał C. Mozil.
Bo wszędzie kurwa dobrze gdzie nas nie ma! Głowa go góry chłopie. Zacznij podróżować, to nigdzie nie będziesz na długo.
Czesc, mam podobny dylemat, tylko z ta roznica, ze jeszcze nie wrocilem! Wciaz sie waham. Z jednej strony wygodne zycie w Anglii, glownie ze wzgledow finansowych (mniej wiecej na wszystko stac bez wiekszego ciulania), z drugiej strony narastajaca tesknota za Polska. Tu mam dobra prace, w Polsce musialbym zaczynac wlasciwie od zera bo tak na dluzsza mete to nigdy tam nie pracowalem, cale doswiadczenie zawodowe mam w Anglii. Co tu zrobic? Boje sie wrocic do Polski. Kupilem mieszkanie w Warszawie bo od poczatku zalozylem sobie, ze popracuje w Anglii i wroce do Polski. Zatem jest gdzie mieszkac i jakies pieniadze tez mam odlozone. Boje sie jednak, ze oszczednosci mi sie szybko skoncza a z praca to nie wiem jak jest w Warszawie bo nigdy tam nie szukalem roboty. Wiem, ze jesli nie sprobuje to nigdy sie nie dowiem czy lepiej mi bedzie w Polsce czy w Anglii. Wciaz jestem w strefie wiecznego „co by bylo gdyby”. Co za chujnia!
Kolekcjonuj znaczki pocztowe.
Tak, to prawda.. po dluzszej emigracji mozna zawisnac w prozni. Ni tu dom, ni tu ojczyzna. Zagranica zawsze obcy, i u siebie juz nie swoj. To naprawde duzy dramat wielu ludzi i jarzmo, juz chyba do konca zycia. Imigrant jak recydewista, i ten i tamten chce wracac i uciekac. Sprawe pierwszego wyjazdu najlepiej dobrze przemyslec bo mozna z siebie zrobic… Emigranta, a z tego juz sie nie wychodzi..
Szanowny Komentatorze. Święte słowa wypowiedziałeś w tej chwili. To jest dramat wielu, którzy rzeczywiście chcieli wyjechać tylko na jakiś czas, a potem, po paru latach, zaczął się dylemat. O rodzinach rozłączonych przez emigrację już w ogóle nie wspomnę. Najczęściej ludzie prowadzą podwójne życie, niekiedy ukrywając to przed żoną/mężem, niekiedy nie.
On ma jakąś kobietę w Londynie, Ona nieoficjalnie swego mężczyznę na miejscu w Krakowie czy Gdańsku. Jak są pieniądze, to się można dostosować do wielu sytuacji. A po paru ładnych latach wiele osób nie jest zainteresowanych zmianą tej sytuacji. Niejednemu na zdrowie to nie wyszło. Już spoczywają w pokoju aż do sądu ostatecznego.
mam to samo 🙁 i te zachlane mordy wszedzie i „daj zlotowke”,pomimo ze Ty harowales na ta zlotowke.Zlodzieje,bandyci,kierowcy majacy w dupie pieszego,gowna na ulicy,ludzie smutni,szaro dookola,patologia Karyny i Seby z dzieciakami 500+,brak pracy,brak mieszkania,bilet na autobus w takiej samej cenie jak w Londynie…jeszcze pare lat posiedze przy babci i spadam za granice.Nie ma szans dla tego kraju.
Autorze, tak będzie zawsze na emigracji. pomijając wyjątki, akcentu nie pozbędziesz się nigdy, bo na to trzeba mnóstwo pracy w laboratorium językowym pod kontrolą native speakerów, opanowanie gramatyki danego języka w stopniu dokonałym, oraz przebywanie z ludźmi mającymi ten język we krwi 24 godziny na dobę. Wiesz dobrze, że nie jest to możliwe, nie urodziłeś się w tamtym kraju (Anglia), nie chodziłeś tam do szkół, nie masz tam bliższej czy dalszej rodziny, przyjaciół, Twoje korzenie są w Polsce. Pomijając ludzi wyjątkowych, z ogromną motywacją, osobistą dyscypliną, pragnących się na emigracji kulturowo i społecznie zaasymilować niemalże za każdą cenę, a mam tu teraz na myśli ludzi już dorosłych. A to są nieliczne wyjątki. Ja jednak próbowałbym się odnaleźć w Polsce i dać sobie spokój z Angolami, bo takie wewnętrzne rozterki mogą Cię wpędzić w chorobę psychiczną. Tamw zasadzie nigdy nie będziesz z miejscowymi białymi Anglosasami jak równy z równym. Wiem dobrze co mówię. Spędziłem w Australii i USA prawie 20 lat. Obecnie mieszkam niedaleko Krakowa (od 4 lat) i jestem ze swojej decyzji bardzo zadowolony. Jestem poza tym dość skromnym człowiekiem i aż tak wiele do życia mi nie potrzeba. Jak wiesz Autorze, mamy tylko i wyłącznie tylko to jedno życie. Na skali wieczności nasza egzystencja jest zupełnym absurdem. W zasadzie już stąd odeszliśmy. BEZPOWROTNIE. Spójrz na swoje życie i swoje problemy, rozterki, z tej właśnie perspektywy.
Madre slowa. Widze, ze odnalazles sie na nowo w Polsce. A czym sie zajmujesz, jesli mozna spytac?
Halo Autorze powyższej chujni. Nie wracaj z powrotem na tę emigrację, jeśli jest to możliwe z różnych względów, np. finansowych etc. Wierz mi, jest to, czy będzie dla Ciebie mniejsze zło. powtórzę raz jeszcze to, co tu już nieraz zostało powiedziane: emigracja nie jest dla wszystkich. Wiem jednak, że wielu tę drogę wybiera, a to z bardzo różnych powodów.
Trudno o normalny kraj tu w Europie. Nie wiem gdzie chciałbyś czlowieku pojechać, ale to tylko chyba poza Europę. W zasadzie wszędzie prawie taki sam chuj. Jesteś człowiekiem drugiej kategorii, albo i trzeciej, Języka obcego może nawet się nieźle nauczysz, ale to musisz się nieludzko przyłożyć do tej nauki, a niewiele osób poznałem, którzy mieli tyle zapału, energii, dyscypliny, motywacji itd., aby ten cel osiągnąć. A nawet jak to się udało, to akcentu – pomijając wyjątki – prawie nigdy się nie pozbędziesz. Znam temat dokładnie, a więc nikt na tym forum nie musi mi pierdolić głupstw, mówiąc że jest inaczej. Ludzie w wielu krajach są po prostu przewkurwieni na cudzoziemców, i wtedy wszystko jedno, skąd jesteś, jaką wyznajesz religię, jaki masz kolor skóry itd.
Mistrzuniu, polecam , pierdolnij sobie setkę czystego spirytusu, przejdzie jak ręką odjął.
Ten od Kanady jakos cicho siedzi . Pewnie chuj wpierdolil sie gdzies w przerebel podczas swych traperskich przygod w stylu Mark Twain i moze go znajda jak lody puszczo gdzies w kwietniu .
Chłopie skąd ja to znam ?! – z autopsji !!! mam tak samo tylko ze pracuje w Holandii wróciłem tez do Polski z tęsknoty i z innych problemów ale głównie nie czułem się tam ”u siebie” wytrzymałem w Polsce rok a następnie znowu wróciłem do Holandii a teraz od prawie roku znowu mam juz dosyć i tęsknie za przyjaciółmi i za polskim syfem;) Tylko kasa mnie tu trzyma, jak długo jeszcze do się tak zyć ?! Podczas mojej pracy na obczyznie zmarli mi rodzice i mysle ile czasu staciłem bo nie byłem blisko nich, tego wszystkiego nie da się zastapić kontaktem telefonicznym. Tylko ktoś kto przebywał długi czas zagranicą moze to zrozumieć – ten wewnętrzy konflikt !
Poszukaj innego miejsca.
Zaraz obok Polski jest przecież bardzo bogaty kraj…
Dokładnie jestem w tej samej sytuacji. 10 at w UK. Samotny, znajomości nic nie warte. Ciagle obcy mimo , że paszporty mam dwa. To nie jest chujnia, to jest normalne zjawisko.
Wielu moich znajomych jest w podobnej sytuacji jak ty czy ja. Wielu juz wyjechało do Polski i uznali to najlepszą decyzja w ich życiu. Tylko pewna grupa ludzi czuje się dobrze za granicą. Są to ci co wyjechali całymi rodzinami i sprowadzili nawet po kilku przyjaciół.
Jeśli wyjechałeś sam jak ja, to jest bardzo ciężko. O założeniu rodziny można zapomnieć.
Tu na chujni ludzie piszą , że w PL kobiety to bezmuzgie ameby a faceci to cioty w rurkach i że partnera ciężko znaleźć. Niech wyjadą do UK, wtedy zobaczą co to znaczy prawdziwy brak wyboru. Czarne, beżowe, spasłe lub nasze brzydkie i niezwykle głupie Polki. Polacy w UK to też 3 sortu odpady. Przynajmniej takie jest zdanie Polek w UK. W tym względzie to jest chujnia.