Kołcze, motywacje, „rozwój osobisty”

Moda na „kołczing” (swoją drogą, co za debilna nazwa) trwa już parę latek. I też parę latek temu obejrzałem na znanym portalu z filmikami film „Sekret”, który próbuje mi wcisnąć, że jeśli o czymś myślimy bardzo mocno, to ta rzecz MUSI się wydarzyć naprawdę, bo wtedy mózg tworzy jakieś tam impulsy, które materializują nasze myśli (albo jakoś tak, nie pamiętam dokładnie). Powiem tak: gówno prawda. W ten sposób każda nieszczęśliwa miłość przestałaby być nieszczęśliwa, bo ktoś nieszczęśliwie zakochany myśli o swej ukochanej i o byciu z nią najmocniej. W ogóle dziwne jest w tym, to że skoro jednemu się udało coś osiągnąć, to się tylko o nim mówi. Powiedzmy, że nawet udało się komuś coś osiągnąć, stosując jakieś wskazówki kołcza(nawet przypadkiem), podczas gdy tysiąc innych zmarnowało tylko na tym pieniądze, czas i energię, bo i tak nic z tego nie wyszło. Będzie się mówiło tylko o tym jednym, któremu się udało, by pokazać, że takie rady, to prawda życiowa, ale nie wspomni się o tamtym tysiącu, który klepie biedę, bo na „kołczingu” wysrali pieniądze i czas, a kiedy się okazało, że to nie działa, to okazało się że za późno na powrót do rzeczywistości.

Pamiętam również, jak również parę latek temu oglądając telewizję, słucham takiego Kliczki, który mówi, że wszystkie marzenia są do spełnienia, trzeba tylko o tym mocno myśleć, marzyć, a się spełnią. No nie mogłem uwierzyć, że dorosła, z pozoru inteligentna osoba mówi takie bzdury. Wiele „ludzi sukcesu” wciska podobne brednie, że np. jedyne bariery są w Twojej głowie, albo że możesz osiągnąć wszystko i nie ma czegoś takiego jak np. głowa do języków, czy talent do czegoś tam i że każdy może nauczyć się wszystkiego, tylko musi po pierwsze myśleć o tym, a po drugie po tyrać, by to osiągnąć. Tak? Powiedzcie to osobom, które by schudnąć zapierdalają na siłowni 5 lat albo i więcej, a ich waga wraz z brzuchem nadal rosną, mimo że patrzą bardzo uważnie na to kiedy i co jedzą. Powiedzcie to osobom, które marzą o tym, by znać język obcy, który kochają i robią wszystko ,by się go nauczyć, poświęcają temu czas, energię i oczywiście pieniążki i po długich latach nauki nadal nie umieją się komunikować w tym języku. Powiedzcie to osobom, które kochają życie i by żyć dalej dbają o swoje zdrowie WIERZĄC, że będą długo żyli, a zmarli na raka. Powiedzcie to sportowcom, którzy wierząc, że im się uda i ciężko trenując chcieli być mistrzami wpadli w kontuzję, która wykluczyła ich na zawsze ze sportu. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać, ale myślę, że wiadomo o co chodzi.

Jeśli udało się jednej osobie na tysiąc albo na wiele tysięcy, to poza tym, że dzięki pracy, to też dzięki temu, że ma smykałkę do tego, czym się zajmuje. Tłumacz został tłumaczem, po pierwsze bo ma głowę do języków, ma do tego po prostu talent. I dopiero po drugie dlatego, że zapracował. Świetna jest ostatnio kampania(tak to nazwijmy) w internecie, która próbuje ci wcisnąć, że np. jakiś niepełnosprawny osiąga jakieś cuda na siłce, albo w swoim zawodzie i tekst „A Ty? Jaką masz wymówkę?”. Moja wymówka jest taka, że nie mam talentu. Pracowałem latami nad tym i nic z tego nie mam. Wkładałem serce, czas, energię, kaskę i nic z tego nie mam, a śmierć z głodu nie jest dobra. To że ten niepełnosprawny osiągnął to, czego chciał, to świadczy o tym, że MIMO swej niepełnosprawności MA TALENT do tego, co robi. O większości, której się nie udało, bo poumierali od próbowania osiągnięcia sukcesu, albo w porę się ocknęli przed katastrofą w swoim życiu i wrócili „do realu” się nie mówi, a powinno się, bo wtedy więcej ludzi miałoby otwarte oczy na rzeczywistość i na to, że kołczingi, motywacje i „rozwój osobisty” to bzdura.

W moim przypadku akurat było tak, że od samego początku nie wierzyłem w mowy motywacyjne, zwłaszcza, że nie spotkałem się z żadną naprawdę dobrze napisaną, która by mnie przekonała, a wciskanie „kitu”, że granice są tylko w Twojej głowie, albo że można spełnić wszystkie marzenia, tylko WYSTArCZY CHCIEĆ do mnie kompletnie nie przemawia. Gdybym w to wierzył, to prawdopobodnie nie pisałbym do Was tej chujni, bo albo bym zmarł z głodu, albo żebrał na ulicy po wydaniu ostatniej złotówki na książki motywacyjne, wykłady „kołczów” i tak dalej. A tak, to piszę do Was tę chujnię na moim laptopie.

Pozdrawiam!

59
14

Komentarze do "Kołcze, motywacje, „rozwój osobisty”"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Kurwa w końcu ktoś wyjaśnił trafnie i dobitnie ten szit jakim jest kołczing. Takim kołczem majster klepką może być każdy byle Janusz bez większego wykształcenia. Kwestia tkwi w dobrej gadce i nienagannej opinie wykreowanej przez znajomych i rodzinę. Mogę do jednej rzeczy się przyczepić, ludzie z talentem się nie rodzą. Talent to ostry zapierdol i czasami lata nauki konkretnej rzeczy a poza tym wszystko okej! Piona

    14

    8
    Odpowiedz
    1. nie prawda-z talentem się rodzisz

      9

      0
      Odpowiedz
  3. Bzdura. Każdy może osiągnąć sukces na siłce, nie jesteś żadnym cudem natury, który nic nie je, a tyje. A jeżeli jesteś, to udaj się do laboratorium w USA, może zrobią z ciebie pożytek i osiągniesz sukces. Po prostu źle zbilansowana dieta, brakowało makroskładników. Nie chodzi o to, żebyś mało jadł. Trening pewnie też z dupy. Nawet nie chce mi się tego tłumaczyć, bo i tak pewnie zostanę zaatakowany. Większość znajomych z siłowni narzeka, że nic nie idzie do przodu, a po treningu wpierdalają ogórkową, po czym walą browary w weekend. Głowa do języków? Każdy, o ile nie ma IQ na poziomie średnio inteligentnego szympansa jest w stanie uczyć się nowych języków – jedni szybciej, inni wolniej. Tylko, że w dzisiejszych czasach panuje kult głupoty, ludzie nawet nie myślą o nauce języków czy jakiejkolwiek innej. Myślą o laskach, ruchaniu, facebooku, imprezach do porzygu i pracy na magazynie za minimalną krajową.

    24

    8
    Odpowiedz
  4. Eeee liczyłem na pojechanie po kołczach jak po burej suce a tu takie smęty. Tyle można im zarzucić ,oszustwa, pozywanie ludzi którzy ich demaskują ,pierdolenie o strefie komfortu ,ehhhhhh. Na początku jeszcze się zgadzałem co do tego samospełniającego się myślenia ,ale potem to popłynąłeś gościu. Co Kliczko miał powiedzieć? Jestem najlepszy ,urodziłem się taki ,nikt mi nie dorówna ,więc odpuść na start chłopaku. I co? Myślisz że byłby taki dobry gdyby nie ciężka praca. WTF. Co do siłki to ten przykład to strzał w kolano. Nie gubi się brzucha od robienia codziennie brzuszków na siłce. Sukces na siłowni bierze się od wiedzy i doświadczenia ,a nie napierdalania ile wlezie. Trzeba mieć dobrą dietę ,plan treningowy ,a przede wszystkim motywacje że zapierdalać na siłce i przestrzegać diety. Przy okazji omijać kontuzje. I to jest trudne ,dlatego mało ludzi wygląda jak grecka rzeźba. To że ktoś ma lepszą budowę ciała chuj Cię powinno obchodzić. No chyba każdy ma rozum i wie że nie będzie z niego mr.olympia . Talent? Talent to chuj i tyle w temacie. Lewandowski to wielki talent czy ciężka praca? W Legii jakoś się na jego talencie nie poznali ,długo był przeciętniakiem (król strzelców ekstraklasy to żadne osiągnięcie),pierwszy sezon w bvb nic nie zapowiadał ,drugi coś zaczęło się dziać ,ale
    między lewym z początków w bvb a gry w bayernie jest przepaść. Myślisz ,że od tak to się stało bo gość ma talent i tyle? No to zajebiście. Kończę wywód ,bo co ja się będę produkował dla jakiegoś przegrywa. Wykorzystywanie mocnych stron,predyspozycji to jedno ,a pierdolenie że ciężka praca chuja daje bo się nie ma talentu to naprawdę jest chujnia umysłowa.

    2

    9
    Odpowiedz
  5. Coaching to narzędzie rozwojowe ( jedno z wielu) i tylko tyle. Nie wolno z niego robić filozofii życiowej. Nic się nie wydarzy puki ty się nie wydarzysz. Innymi słowy od samego chciejstwa nic się nie zrobi. Sam talent ci nie wystarczy, dobre predyspozycje dają kopa na początek,. Prawda jest taka, że każdy zaczyna lubić mu dobrze idzie i odkrywa że ma talnet. Tak jak w robocie na początku wydaje się chujowa nic się nie czai, wszyscy opierdalają. Ale jak się ostrzelasz do odkrywasz nagle że to tera inni są na samym dnie a ty kozaczysz i co nawet to lubisz. To nie wina coachingu tylko podejścia do sprawy czasem lenistwa, a czasem tego że sam nie wiesz czego chcesz. Bo jest pewna różnica między tym że chce dobrze znać jeżyk chiński żeby sobie dialogi Konfucjusza czytać w oryginale a co innego chce być lepszy w chińskim od kogośkolwiek tylko po to żeby poczuć się dobrze jego kosztem, pokazać ze ja to mam wiedzę. W takim razie szukasz uczucia przewagi i wybrałeś język bo czujesz że w tej materii to jest osiągalne.

    Jak mylisz czemu wszyscy rzucili się na programowanie ? Naprawdę wierzysz, że tak pokochali algorytmy, matematykę dyskretną i system binarny ? Nie, porostu myślą, że jak już nauczą się jerzyka programowania np C# to do dostaną robotę w Korpo jako developer a to oznacza że będą zarabiać 5000 cebulówek netto a to z kolei oznacza, że będą lepszymi od frajerów tyrających za 2000 brutto. Suma summarum poczują się jak ktoś w tym grajdole. Tylo mięszy tym dostać nuczyć sie C# a dostać pracę w kopo jest praca do wykonania (intelektualna) i droga do przejścia i nagle cześć odkrywa że nie daje rady się skupić na efektywnej nauce programowania. I czemu bo nie mają talentu ? Nie, porostu chodzi im o podbudowanie własnej wartości a nie o programowanie, na które de facto kładą lachę jak na dotychczasowe umiejętności.

    Podsumowując odpowiedz sobie czego tak naprawdę chcesz i działaj. I myśl co robisz bo jeżeli chodzi o język to jak już odwaliłeś ileś kursów to powinieneś zrobic teraz to co powinieneś zrobić na samym początku tj. jechać do UK ( w przypadku angola) i mieszkać tam z miecha, znaleźć robotę w jakiejś agencji pracy, gdzie nie trzeba języka. Gwarantuje ci ze po miesiącu doznasz olśnienia w komunikacji. Nawet jeżeli tylko bywałeś na tych kursach a niczego się nie uczyłeś.

    6

    8
    Odpowiedz
    1. A jeszcze jedno odróżnijmy Coaching np w sprzedażny ( taki wewnętrzny korporacyjny) a mówców motywacyjnych czy tam mówców mocy jak np. Gżesi#k.
      Coaching to taki rozwój nadzorowany przez kogoś z większym doświadczeniem np. Coching młodszego programisty przez starszego developera albo software architekta w robocie. A mowy nmotywacyjne to wykrzykiwanie że dacie rade, macie tę moc, ja ją czuję , wy ją też czujecie, od zera do milionera w 2 tygodnie tylko przyjdź na szkolenie czy tam seminarium mocy.

      4

      4
      Odpowiedz
  6. „Kołczink”jest do zbijania kasy, gadasz ludziom jakieś brednie i laska leci.

    11

    0
    Odpowiedz
  7. Panie. Padłeś ofiarą pierwszej fali Samorozwoju która przybyła kilka lat temu do Polski. To takie gowno o którym mówisz. Teraz jest już kolejna fala która mówi że liczy się nie motywacja, a dyscyplina, ciężka praca i upór w dążeniu do celu, który jest SMART. Itp. Są ludzie którzy to czytając chcą z miejsca zostać milionerami. A są tacy którzy mają zdrowy rozsądek potrafią w matematykę i są w stanie oszacować swoje możliwości w cyfrach. Biorą na to poprawkę i określają kurs. Do tego dolewają gowno o motywacja żeby po drodze nie zrezygnować i…coś osągają. Nie miliony ale coś. Zawsze jest coś. Doświadczenie, cechy charakteru, umiejętności decyzyjne, poznawcze, interpersonalne itp.

    7

    1
    Odpowiedz
  8. Prawo popytu i podaży albo definicja marketingu: „zaspokajać potrzeby osiągając zysk”. Ludzie chcą coś mieć i myślą, że kołcze im te potrzeby zaspokoją. Tak samo działają religie, łudzą niewykształconych, często starszych, niedołężnych i schorowanych (RM) baśniami o życiu wiecznym, żeby zrekompensować poczucie bezpieczeństwa, oddalić perspektywę śmierci i gnicia w ziemi.

    7

    1
    Odpowiedz
    1. kołcze kreują wyimaginowane potrzeby wraz z korporacjami i wmawiają ludzią bzdety że masz być taki, sraki, owaki… mieć to i tamto, bywać tu i tam, etc.

      0

      0
      Odpowiedz
  9. Coaching jest narzedziem do wydojenia frajerow. Zawsze byli i beda jacys guru motlochu. Jak sie frajernia daje doic to czemu nie korzystac?

    9

    0
    Odpowiedz
  10. Poczytaj sobie zenjaskiniowca tam jest naprawdę spoko kolczing

    2

    2
    Odpowiedz
    1. Zen jaskiniowca jest super. Ja teź mogę go tylko polecić.

      1

      1
      Odpowiedz
  11. Ja tam nie mam czasu na żadne jebane kołczingi.

    2

    0
    Odpowiedz
  12. Kontuzje nie biorą się z niczego. Jak pomija się rozgrzewkę przed treningiem lub robi ją na odpierdol to później takie są efekty. Prócz rozgrzewki najczęstszą przyczyną kontuzji jest nieodpowiednio zbilansowana dieta. Wszystko ma swoją przyczynę.

    3

    5
    Odpowiedz
    1. Powiedz o rozwoju osobistym dzieciom urodzonym w Somalii.

      4

      0
      Odpowiedz
  13. Kurwa ! Ja sam dla siebie jestem jebanym kołczem i czuję się świetnie!

    4

    0
    Odpowiedz
  14. Dobrze prawisz, patałachu. W naszym Łódzkim Wydziale Fabrycznym organizujemy dla pracowników wykłady antycoachów. Na wykładzie można się dowiedzieć, że nic sie da się osiągnąć, należy pogodzić się z miernym życiem i jebać ze zdublowaną mocą, by zasłużyć przynajmniej na swoje 800 zł brutto. Zmiana jest wrogiem człowieka, bo zawsze może być gorzej. Nie wolno mierzyć wysoko, bo można boleśnie upaść. W Polsce rządzą sitwy i Janusze biznesu. Wszystkie ograniczenia nie są w głowie, ale w realnym świecie i nie da się tego przełamać. Do działalności gospodarczej trzeba mieć plecy, bo inaczej podatki cię zjedzą i wysrają. Pokora, uczciwość, lojalność i ciężka prawa najwyższymi wartościami. Lepiej jebać w Polsce dla swojego niż na zmywaku w Anglii.

    Prócz tego pokazujemy zdjęcia i filmy o tych, co im się nie udało. Czasem przyprowadzamy jakiegoś inwalidę lub innego narkomana, który chciał kiedyś zmienić pracę i się nie udało.

    Taki antycoach swoje kosztuje, ale po serii wykładów fluktuacja pracowników drastycznie spada i rośnie tolerancja na dokręcanie śruby. W międzyczasie jeszcze pokazowo wypierdalamy jakiegoś pechowego robola na zbity pysk bez wypłaty za nieposłuszeństwo. I wszyscy jebią ostro jak baranki.

    6

    2
    Odpowiedz
  15. Wszyscy co dają rady jak podrywać baby są ładni, tylko byli po prostu za chudzi, źle ubrani, bali się kobiet i czuli się lamusami. Pokażcie mi niskiego paszteta co daje rady na jutub jak wyrywać lachony. Nie ma!

    1

    0
    Odpowiedz
  16. Kurwa ja pierdolę. Przecież chuj wie że ani talent ani ciężka praca tylko kurwa jedno i drugie.
    Ten jeden który sukces osiąga musi mieć talent i włożyć w swój cel odpowiednio dużo wysiłku, do czego potrzebna jest wola i determinacja.

    W czasach wszechobecnej konkurencji inaczej się nie da. Jeszcze może tylko dzieci są w stanie być lepsze niż inne tylko talentem. Potem łokcie i chuj.

    A wszystkim kołczom chuj w paszczę po wory.

    2

    2
    Odpowiedz
  17. sprzedam sprzenglo do rzuka

    1

    1
    Odpowiedz
  18. Kołczing to taki sam pic jak tzw. „Scrum” – masa darmozjadów z tego żyje, głównie szkodząc.

    2

    1
    Odpowiedz
  19. kołczing srołczing

    0

    0
    Odpowiedz

Możliwość komentowania jest wyłączona.