„Kultowe” katastrofy, czyli III wojny światowej (póki co) jednak nie będzie?

To nie chujnia, a takie spostrzeżenie, jakie mnie ostatnio naszło i siedzi mi gdzieś „z tyłu głowy”.

Jak pewnie wiecie, do tej pory były dwie wojny uznane za światowe. Dziś, gdy świat wygląda, jak wygląda, mówi się o trzeciej, która może nadejdzie. I ja właśnie o tym…

Pierwsza wojna światowa, zwana Wielką Wojną (cóż…, ówcześni nie wiedzieli, że niedługo po niej będzie jeszcze większa; choć byli tacy, którzy przepowiadali, że koniec I wojny to tylko zawieszenie broni na 20 lat – i to się im sprawdziło) wybuchła w sierpniu 1914 roku. Druga wojna we wrześniu ’39. I poza polityką wydaje się, że niewiele te sprawy łączy, nie?

A jednak… Dotarło do mnie ostatnio, że jest pewien zbieg okoliczności (pewien wzorzec?), który może nie jest jakąś wyrocznią w temacie, ale jest po prostu ciekawy. Otóż w tym samym XX wieku miały miejsce tylko dwie kultowe katastrofy. Już wyjaśniam, co mam na myśli.

Katastrofy i wypadki zdarzają się codziennie. A im bardziej mamy rozwiniętą technologię i im bardziej świat przypomina tę, potocznie rozumianą, „globalną wioskę”, tym częściej się zdarzają i częściej też o nich słyszymy. I na co dzień szybko stają się nam one tak powszednie, że nawet nie zwracamy uwagi na kolejny wypadek czy robicie się samolotu albo następną powódź itp.

Są jednak też katastrofy „kultowe” – takie, które z różnych powodów weszły do czegoś w rodzaju zbiorowej kultury świata. Przez prasę, media, filmy, książki itd. I jak już wspomniałem, w XX wieku były dwie takie.

Pierwszą jest zatonięcie „Titanica”. Choć wiele statków i okrętów kończyło na dnie, ten przypadek niemal z automatu wpisał się w ludzkie „dziedzictwo kulturowe”; aż po, zasłużenie sławny, film Camerona.

Drugą była katastrofa sterowca „Hindenburg” w Nowym Jorku. O tej co prawda nie ma tak spektakularnego filmu jak „Titanic”, ale również wpisała się w to kulturowe dziedzictwo, bo i transmisja z miejsca katastrofy na żywo w jej trakcie, bo i książki, i programy dokumentalne, i po dziś dzień wystawy na jej temat.

A gdzie ciekawostka?

„Titanic” zatonął w kwietniu 1912 roku. Hindenburg spłonął w maju 1937 roku. Obie te katastrofy dzieli po dwa lata i cztery miesiące (w zaokrągleniu do miesiąca) od wybuchu światowych wojen. Taki przypadek, ciekawostka…

Ale jeśli założyć, że jakimś cudem w tym jednak jest jakiś wzór, to…, to zostaje nam czekać na coś, co niemal z automatu wiadome by było dla świata, że jest taką „kultową” katastrofą. A potem zostaje odliczać czas…

Dobra wiadomość jest taka, że jak dotąd czegoś takiego nie było (no chyba, że o czymś nie wiem, ale w miarę na bieżąco jestem, więc to mało prawdopodobne). Zła wiadomość?

Zła wiadomość jest taka, że wszystko przed nami. I że jakiś facet z Australii buduje drugiego „Titanica” (choć czy akurat to też się zakończy katastrofą, czy może co innego będzie tą kolejną „kultową katastrofą”, nie jest oczywiście pewne). Tak czy inaczej, gdy się wydarzy, macie dwa lata i cztery miesiące, a potem, „ratuj się, kto może”. 😉

4
5

Komentarze do "„Kultowe” katastrofy, czyli III wojny światowej (póki co) jednak nie będzie?"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. O, właśnie się srogo spierdziałem. Jesuuuu, jaka katastrofa, uduszę się.
    Więc za nieprzypadkowe dwa lata i cztery miesiące nieprzypadkowo wybuchnie nieprzypadkowa III wojna.

    0

    1
    Odpowiedz
    1. Mogłeś się nie nabijać na dilda o dużej średnicy, to byś teraz nie miał kłopotów z kichą stolcową.

      Ale ty to lubisz, prawda? 😛

      1

      0
      Odpowiedz
      1. Wielkie dildo to ty zobaczysz w marcu 2026. Wielkie jak dupa która kiedyś zawisła nad Kubą („Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”).
        Te 28 miesięcy szybciutko zleci takiej tępej piździe, która w życiu nic nie robi oprócz foliarskiego pierdolenia bez sensu jak chuj spod kredensu. „Przypadek i ciekawostka” to ty sam jesteś, zjebie.

        1

        2
        Odpowiedz
  3. Ciekawie piszesz, ale doszukiwanie się takich wzorców to prawie jak numerologia. Można na to spojrzeć od innej strony: zarówno Titanic, jak i Hindenburg były w pewnym sensie manifestacją pychy wynikającej m.in. z rozwoju technicznego lub militarnego, który daje ludziom poczucie większej władzy, niż faktycznie posiadają. Ludzie upojeni własną wielkością nie są wstanie się zatrzymać i ciągle chcą więcej. Dlatego gdy społeczeństwa / narody / cywilizacje wejdą na tę drogę, na której uwierzą w swą omnipotencję, w krótkim czasie doprowadzają do katastrofy globalnej. Ten wzorzec powtwarza się w koło: Babilon, starożytny Rzym, Bizancjum itp, itd. No a dzisiaj takim Titaniciem jest AI, którego właściciele (nie twórcy, lecz tłuści inwestorzy) już wprost mówią, że to świat, w którym oni będą bogami. Np. taki Harari. Cóż, zobaczymy jak i oni upadają, chociaż może zdążą nas pozabijać przedtem. Tak czy owak, patrząc na to co się wokół obecnie dzieje, to nie trzeba będzie zbyt długo czekać na kolejne domknięcie cyklu.

    2

    0
    Odpowiedz
    1. „Ciekawie piszesz, ale doszukiwanie się takich wzorców to prawie jak numerologia. ”

      To było trochę tak pół żartem pół serio, bo faktycznie zaskakujące są tego rodzaju zbiegi okoliczności.

      „Można na to spojrzeć od innej strony: zarówno Titanic, jak i Hindenburg były w pewnym sensie manifestacją pychy wynikającej m.in. z rozwoju technicznego lub militarnego, który daje ludziom poczucie większej władzy, niż faktycznie posiadają. Ludzie upojeni własną wielkością nie są wstanie się zatrzymać i ciągle chcą więcej. ”

      Tak. Ale czemu jedna pycha „zostaje ukarana”, a inne nie? 🙂

      „Dlatego gdy społeczeństwa / narody / cywilizacje wejdą na tę drogę, na której uwierzą w swą omnipotencję, w krótkim czasie doprowadzają do katastrofy globalnej. ”

      To może nie tyle wiara w tę globalną omnipotencję gubi cywilizację, co po prostu fakt, że technologia (wynalazki) rozwija się znacznie szybciej niż w tempie, w którym człowiek mógłby za nią nadążyć. Nie nadążamy mentalnie/rozumowo jako całość społeczeństwa, stąd nie jesteśmy w stanie przewidzieć skutków wynalezionej technologii. No i wdeptujemy wtedy problemy.

      Ale wiesz co? Widziałeś kiedyś taki stary western „How the West Was Won”? Tam jest scena, w której rozpędzone stado bizonów tratuje osadników. I potem, gdy już stado pobiegło dalej, jest scena pobojowiska, jakie pozostawiły za sobą, w którym m.in. siedzi jakiś mały dzieciak i płacze. W tym czasie gość dowodzący tymi osadnikami, każe bajzel ogarniać i wracać do roboty. Na co jeden z osadników pyta się go, pokazując tego plączącego dzieciaka, czy on może na to spokojnie patrzeć. A wtedy tamten „na zimno” odpowiada: „To? To tylko życie toczy się dalej.”.

      I w sumie tak jest. Cywilizacja musi iść ciągle naprzód. Efektem jest to, że pojawiają się nowe odkrycia, wynalazki itp., których skutków człowiek nie przewidzi, zanim danego wynalazku nie dokona. A wtedy po prostu czasami realizuje się też ryzyko, jakie się z tym wynalazkiem wiąże, i np. dane państwo/kultura upada. Ale wynalazek zostaje, a cywilizacja toczy się dalej (Pamiętasz „Psy”? 🙂 „- Panie poruczniku co teraz będzie? – Nic… Będzie tak samo… Albo lepiej…”).

      Tak więc. Z tej drogi nie możemy zejść, a straty mimo wszystko nie idą całkowicie na marne. I to nie wynika z naszej wiary w naszą omnipotencję (może jakieś jednostki tak uważają, ale nie całość cywilizacji/społeczeństwa) – my po prostu nie mamy wyboru, bo bez tego rozwoju czeka nas pewna zagłada („maszeruj, albo giń” – takie są reguły na tym padole), a rozwój daje szansę, że część przetrwa i cywilizacja będzie trwać i dalej się rozwijać.

      1

      0
      Odpowiedz
      1. A co jesli 24 miesiecy jest od czasu ChatGPT? Bodajze Listopad 2022?

        0

        0
        Odpowiedz
        1. „A co jesli 24 miesiecy jest od czasu ChatGPT?”

          Tylko to nie jest taka dosłowna katastrofa w sensie rozpierduchy podobnej do „Titanica” albo „Hindenburga”. Czyli wychodziłoby na to, że ChatGPT to jeszcze nie to.

          A poza tym, czy teraz, czy za x czasu…, i tak mamy przejebane.

          0

          0
          Odpowiedz
  4. 3 wojna od dawien, dawna trwa. Teraz ludzie zaczną jebać ludzi. Start zapowiadany w 2030.
    Nie na darmo robaki zlatują do UE, nie na darmo. Kolejna wojna będzie czarno-biała. Demokratyczne posłuszne dzieciaki kontra dzikie robaki. Wspomnicie te słowa…

    0

    0
    Odpowiedz
  5. W kolejnej wojnie żydzi zostaną totalnie zanihilowane.

    0

    0
    Odpowiedz
50 poprzednich wpisów: Testo | Pierdolę społeczeństwo | Koniec mojej historii sprawił, że przestałam się czuć człowiekiem... | Odpowiedź na post "Egoistyczne i roszczeniowe stare pokolenia" z 15.10.2023 | Ponad 30 procent mężczyzn umrze jako prawiczki | Re Brak siły | Pierdolona zmiana czasu | Nie mogę oglądać filmów z serii "Piła" | Chujnia przyciąga też pojebów | Brak siły | Marudzenie na brak pracy po gównostudiach | Dylemat reprodukcji w chaotycznym świecie | Koniec Korwina-Mikke | Ja tylko nie chcę mieć przerąbane | Świat jest negatywny | Łukaszenka pochwalił dziś Polskę | Osoby niepełnosprawne jako bankomaty | Re: Referendum na chujni | Referendum na chujni | Studia jebane i po co mi ten dyplom | PIS za wprowadzeniem robactwa do żywności | Dzisiaj mi się śniło że Kraków leży nad oceanem Atlantyckim | Szwagier i Szwagierka | Jebane żebraki pod żabką | Poharatani- Cz 1 | Dopiero teraz zrozumiałem po co ja się urodziłem. | Wszystkiego dobrego mężczyznom | Gruzina obraża... | Toaleta publiczna w Paryżu | Wulkanizatorzy | RE: A ja kocham kobiety | Nie rzucaj pereł przed wieprze… | A ja kocham kobiety | .krótka kuśka powodem niepewności w zyciu | Wiecie że w Holandii urodziły się monstrualne noworodki? | Lektorzy | Więcej imigrantów w Polsce, WIĘCEJ KURWA bo jest ich za mało | Chcecie to macie prawdziwą chujnię. | Lampki choinkowe nie zyskały popularności poza sezonem świątecznym | Inspektor Fiut i jego dalsze przygody | Wybory raz jeszcze | Emigracja | Pierdoleni krytykanci | Nigdy w życiu nie będę miał żadnej dziewczyny ponieważ jestem nieatrakcyjny fizycznie | Poczucie samotności | Co dalej z inspektorem Fiutem? | Sądowe kurwy | Pożary elektrycznych hulajnóg | Muzyczna AI