Kundel

Wychodzę dziś ze sklepu, patrzę a tu jakiś kundel zapyziały zagląda. A że tak się składało, że miałam przy sobie świeżą zwyczajną prosto z Mathiassa (rekama dźwignią handlu) to urwałam wspaniałomyślnie kawałek i rzuciłam mu pod nos. A ten kundel zawszony zerknął tylko, węchnął z daleka i olał ją centralnie. No mówię wam KONIEC ŚWIATA. Straciłam wiarę w psy.

22
49

Komentarze do "Kundel"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. wzruszyła mnie Twoja historia 😀

    0

    0
    Odpowiedz
  3. bo to zły kundel był…

    0

    0
    Odpowiedz
  4. Nie dla psa kielbasa młocie.

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Może chory na coś? :c

    0

    0
    Odpowiedz
  6. taki pies to chuj a nie pies 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Zastanów się nad tym co musiało być w tym syfie…pies chemii nie ruszy…

    0

    0
    Odpowiedz