Mam dość tego zarzyganego miasta śmierdzącym żulami. Moja przygoda z Łodzią trwa od dzieciństwa, bo mam tam rodzinę z którą zawsze mieliśmy dobry kontakt, dlatego też może postanowiłam wybrać się tam w późniejszym wieku na studia. Na początku fascynowało mnie to miasto, ta brzydota, postapokaliptyczne osiedla itp. Studia przerwałam i postanowiłam po tym jak pandemia się trochę uspokoiła wyjechać do Niemiec zarobić trochę ojro i wrócić. Tak też zrobiłam. Wróciłam, mieszkam tu znowu od półtora roku i mam już kurwa dość. Nie wiem jakim cudem, co się takiego stało, ale przysięgam, że jeszcze kilka lat temu jeśli chodzi o bezdomnych, ćpunów I ekstremalnej patologii nie było aż tak źle. Przynajmniej można było dość często normalnie wyjść bez żadnego zaczepiania. Teraz za każdym razem muszę być przygotowana żeby rozdawać pieniądze. I to nie tak, że kierowniku daj 2 zł na piwko, tylko dawaj 20. Jak powiesz, że nie masz to jeszcze ci powiedzą żeby do bankomatu szybko skoczyć xD Czasami było mi tych ludzi szkoda. Pamiętam jak jakiś koleś zatrzymał mnie i mówi, że jest bezdomnym i mu 40zl na hotel brakuje i żebym mu te 4 dychy dała. Nie dałam i po takich sytuacjach mam wyrzuty sumienia czy ten ktoś na serio potrzebował tych pieniędzy czy zmyślał jakieś bajki. Na początku zawsze dawałam po 5, 7 zł, ale już mnie to wkurwia bo każde wyjście na spacer/miasto kosztuje mnie pieniądze.
Kolejna kwestia to wysyp naprawdę dziwnych ludzi. Mieszkam w jednej z dzielnic przy Bałutach. Chcesz spokojnie wyjść, nie denerwować się czy wracasz po ciężkim dniu z pracy to zawsze widzisz po drodze jakiegoś powykręcanego ćpuna, który drze się na pół osiedla jak jakiś opętany, jakiegoś Sebe ŁKS prującym się do innego Seby czy pijaków klnących na siebie. To miasto niszczy, wysysa pozytywną energię i żałuję, że się tu ulokowałam. Owszem Piotrkowska jest ładna, klimatyczna i wogole, ale tam też roi się od żuli, żebraków. Zawsze tak narzekałam jak mieszkałam na Podlasiu , że jest zacofane, zawsze śmiałam się z memów o tym województwie itp, ale czasem zaczynam tęsknić. Łódź to polski Babilon. Pełno tu zniszczonych ludzi, nieważne czy biednych czy bogatych, bezdomnych czy mieszkających na osiedlach deweloperskich.
Łódź kurwa
2023-10-12 20:1323
2
Mordo wracaj na studia bo piszesz z takimi błędami językowymi że szok
Bo morze jezd inrzynierem, a nie filologię jak ja?
Łódź to najbrzydsze miasto jakie na oczy widziałem, a niejedno widziałem. Takie jest moje zdanie.
Oczywiście łodzianie są odmiennego zdania i będą twierdzić, że jest najpiękniejsze, może z wyjątkiem nielicznych mieszkańców.
Tu autorka, dokładnie. Ostatnio w pracy chyba uraziłam jedna wspolpracownice, która mieszka od urodzenia w Łodzi bo zaczęłam jej mówić, że mnie to miasto już irytuje. Coś w tym jest, że nie lubimy słuchać źle o swoich rodzinnych progach.
Dlaczego? Ja nie mam problemu z tym, że ktoś sobie krytykuje Warszawę.
Słaby z histy jestem (ale cały czas napierdalam książki i repetytoria maturalne w celu nadrobienia wiedzy ogólnej i historycznej po 30stce) więc tutaj jest pewnie główny powód tego co napiszę, ale zupełnie nie rozumiem tej łodziowej chujowości. Jest tak zajebiście położona, sam środeczek Polski, główne szerokie drogi dojazdowe praktycznie ze wszystkich cokolwiek znaczących miast w Polsce (Krk, Kato, WWA, Poznań, 3City, Wro), największa liczba kamienic w kraju i prawie 700 tysięcy ludzi z państwa na dorobku (czyli uwielbiających zapierdolling i nadgodziny). Mógłby mi ktoś mądry wyjaśnić kilkoma zdaniami w czym rzecz jednocześnie nie nazywając (choć mając do tego podstawy) od głupich niewykształconych kurew niekradnących krokodyli?
Z góry bardzo dziękuję, a wszystkim umiejącym wyjaśnić, prywatnym tańcem z happy endem podziękuję. Muah! ==_==
Podzielam opinię , na całe szczęście mam tam rodzinkę którą rzadko odwiedzam nie ze względu na nich a właśnie na miasto. Mieszkam nad morzem więc zawsze oni częściej do mnie przyjeżdżali. Łódź to jebany skansen naszego kraju , dworzec wyremontowany za kilkadziesiąt milionów wystarczy przejść dosłownie 50 metrów i macie rozjebane kamienice nie remontowane od wojny a tam w ortalionowych strojachat 90 żulernia i brudne dzieciaki w bramach. Dodatkowo sam klimat jak tam przyjechałem czułem się jak na innej planecie , tragedia. Współczuję i wyprowadź się z tego śmietnika jak najszybciej.
Łódź zawsze była inna mówiąc delikatnie i w pakiecie z depresją.
Oj tam narzekasz. Na mnie kiedyś a skwerku POW wyskoczył z krzaków jakiś koleś, stanął przede mną, strzepał gruchę w kilka sekund, spuścił się i spierdolił w krzaki skąd wybiegł. A pieniędzy nie dawaj. Nawet 10 groszy do piwa. Niech łachudra złom zbiera albo wynajmie się do grabienia liści i zarobi te 20 czy 40 zł. Nie dawać dziadom i pasożytom.
Dla mnie najbrzydsza jest Warszawa z „pałacem kultury”, który bym zrównała z ziemią
„Gdzie Hitler i Stalin zrobili co swoje, gdzie wiosna spaliną oddycha…”
Popieram ten plan. Oby nie pięcioletni.
Głupiś. Wiesz dlaczego Pałac jeszcze stoi?
Ponieważ w nim ma powstać największa i najwyższa w Europie, licząca 231 metrów synagoga w przyszłej stolicy Ukropolin.
Wszak z jednej strony Pałac sąsiaduje z Alejami Jerozolimskimi, a to nie jest przypadek.
ŁWF już czeka, by wręczyć ci kilof i zagonić do kucia asfaltu 12 godzin za kromkę chleba z wodą.
Heh aż mi się przypomniał 2012r. Jak byłem w delegacji tam. Szedłem wieczorem ta cała „Piotrkowska czy jakoś tak” ,wszedłem przypadkowo w jakąś bramę za winklem. Smród tych szczochow do dzisiaj pamiętam. Miasto meneli jak to pazura powiedział
Eeeee ,prawda to, że w Łodzi jest taki Łódzki Wydział Fabryczny z takim Mesiem i z takimi krokodylami ?
Tam ma tylko zakłady, a willę z wysoce agresywnymi pilnującymi krokodylami różańcowym ma za miastem, ale blisko, nad rzeką czystą.
Jaką rzeką i jaką czystą kurwa bo jakoś nie kojarzę?
Gdybym mieszkał w Łodzi to pierwsze co bym zrobił to spierdolił do Warszawy albo Wrocławia
Ja to bym spierdolił na Księżyc albo Marsa aby dalej od tej Łodzi.
Łódź to „Ziemia obiecana” według powieści Reymonta. Jebać taką „ziemię obiecaną”, gdzie było więcej narodu wybranego niż Polaków.