No może poza jednym razem na ławce w parku ok. 2012 r. gdzie koleś wypełnił skręta tytoniem i rzekomo dodał też do niego marihuany i dał mi bucha lub dwa. Ale nic nie poczułem i do dnia dzisiejszego nie wiem o co chodzi z marihuaną, jakie doznania powoduje itd. Z kolesiem już nie mam kontaktu od dawna.
2
11
Jak cię interesuje, o co chodzi, to bardzo wiele znajdziesz na portalu hyperreal. Jeśli chodzi o działanie, to często jest tak, że przy pierwszych próbach nie czuć działania. Dopiero później organizm się zaczyna przyzwyczajać. Warto też, żeby to był jakiś dobrej jakości materiał i bez tytoniu – np. skonsumowany z bongo albo z waporyzatora. Tytoń utrudnia zaciąganie się początkującemu – dym jest ostry, ilość marihuany mniejsza. BTW chyba nie da się zapalić skręta, który składa się z samej trawy.
chyba nie da się zapalić skręta, który składa się z samej trawy
Chyba mało wiesz
Ja nigdy nie paliłem marihuany oraz nie zażywałem w ogóle żadnych narkotyków i nie uprawiałem seksu a mam 31lat.
Nie ma czego żałować.
Znajomi się rozproszą, założą rodziny i będą mieli cię gdzieś.
A ty zostaniesz z nałogiem (to taki najgorszy scenariusz).
Pewności siebie (i może też innych chcianych przez Ciebie cech charakteru) z wiekiem nabierzesz.
Ja tak samo
Do it like i want IT i will lead your body never had a woman like me our love will bring IT down
Wszyscy mówią że po ziole jest fajnie, jest się szczęśliwym itp. ja próbowałem może z niecałe 10 razy i za każdym razem dosłownie horror. Ciągle wydawało mi się że zaraz ktoś wpadnie , że wyczuje. Kapeć w gębie, duszności. I teraz też sam nie wiem o co w tym chodzi. Ogólnie bardzo źle sie po tym czułem. Nie wiem czy to nie ma związku z tym iż choruję na depresję. Coś wyczytałem w necie że wtedy marihuana może potęgować negatywne uczucia.
Czy upiłeś się kiedyś?
Czy zaruchałeś kiedyś?
To twój problem i prawdę mówiąc chuj nas to obchodzi.
A ja w życiu brałem różne dragi .
A marihuany też nie paliłem . Niby relaksuje , ale też podobno lęki wywołuje . Nadaje się to to na bezsenność i fobie ?
I dobrze zrobiłes
i dobrze nie jaraj bo to strata zdrowia i kasy
Ja nigdy nie mogłem zrozumieć, co ludzie w jaraniu tego syfu widzą. Sam smród tego jest odrażający. Coś jakby podpalić leżący na śmietniku stary, zapierdziany tapczan, przykryty dziurawą narzutą z brązową drachą wiadomo czego. W porównaniu z tym smrodem, zapach zwykłych szlugów jest jak fiołki.
Lęki, derealizacja, brak motywacji, smoła w płucach i często uzależnienie. Na chuj ci to?
Dokładnie tak. Lampka półwytrawnego cztery razy w tygodniu po kolacji i tylem kurwa widział używek. Szkoda zdrowia, czasu, energii i „znajomych”, którzy znikają w momencie zaprzestania jarania/picia bo tylko w takim celu się z nimi ustawiałeś, a przy okazji udowodnić kto ma większego chuja.