Nie umiem życ

No witam.
Nie wiem jak zacząć, ale dobra, mam 21 lat, w zeszłym roku wyprowadziłem się z domu rodzinnego w drugi koniec Polski. Cel, jak to u wielu młodych ludzi, głównie studia i usamodzielnienie. Kierunek studiów który wybrałem to informatyka, skończyłem technikum o tej specyfikacji, i do tej pory zawsze lubiłem komputery, lecz teraz widzę, że wcale nie robię tego co lubię. Po pierwsze, studiuję zaocznie, tak serio to nie polecam tego typu studiów bo prawda jest taka że chuja Cię nauczą, kasę biorą niezłą za „kształcenie” ale to co oferują studia zaoczne to jest jakiś dramat. Nie da się nauczyć prawie nic, bo tak naprawdę jedyne co oferują to jakieś strzępki wiedzy które powinienem sam sobie uzupełnić, lecz wiadomo, nie da się nauczyć wszystkiego samemu. Po drugie ehh, ta jebana informatyka, same cyferki i matma, kurwa ja tego nienawidzę i nauka tego nawet na siłę przychodzi mi z ogromnym oporem i trudem. Po niecałym roku studiów, gdzie na początku miałem bardzo optymistyczne nastawienie, teraz czuje się jak wrak człowieka, taki do niczego nie przydatny i głupszy od innych. Przychodzę na uczelnię i słyszę jak coś gadają o programowaniu, albo chwalą się stanowiskami w pracy gdzie ja pracuję fizycznie, wszyscy są lepsi ode mnie i mają w życiu sukcesy a ja ? No nie mam, myślę sobie teraz, że chyba w niczym nie jestem dobry, nawet hobby nie mam, jedyne co mnie interesuje bardziej to motoryzacja, to lubię i chciałbym z tym mieć więcej do czynienia ale co mogę teraz po tym jak skończyłem infę. Co za jebany paradoks, że o tym co będę robił w przyszłości musiałem zdecydować będąc jeszcze większym idiotą niż obecnie jestem. Życie mnie przytłacza, jak myślę o przyszłości, to nie widzę jej kolorowo, jak mam postawić swój dom czy kupić mieszkanie, jak mam być szczęśliwy skoro nie zarabiam wystarczająco i nie robię tego co lubię, a nawet jeśli bym to robił to i tak nie dało by mi to żadnych dochodów. Pewnie ktoś mógłby powiedzieć „ooo, weź się do roboty bla bla ” no ale ja nie jestem leniwy czy coś, pracuje cały dzień, wracam do domu, robię obiad i uczę się pierdolonej informatyki i programowania żeby pozaliczać, nie wiem czy rzucać studia czy nie, co bez nich będę miał, nic, będę jebał fizycznie całe życie aż zdechnę, fajnie… Myślę sobie tak, że może warto zaryzykować, pójść jakąś nieszablonową drogą, zrobić coś po swojemu, ale są jak zwykle obawy, że nie wyjdzie, że upadnę jeszcze bardziej, co na to rodzina itd… życie jest chujowe i trudne.
Pozdro

66
2

Komentarze do "Nie umiem życ"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Nie martw się kolego zbytnio, gdyż ja mam 25 lat i jestem w takiej samej pozycji co Ty. Studia techniczne, na których huja nauczyli konkretów i praktyki. Czysta i sucha teoria,a chodząc na rozmowy na starcie odpadam bo nie mam biegłego CADa, którego na tych huja wartych studiach w ogóle nie było, ale lepiej było liczyć belki, naprężenia, odkształcenia, całki potrójne, robić ręczne sprawozdania, uczyć się na popierdolone wejściówki albo najlepsze ,,napierdalać prezentacje” zamiast w 2013 od razu udać się do roboty i zaocznie skończyć byle jakie gówno. Nie mówiąc już o angielskim. Oczywiście te wszystkie kwestie można nadrobić i w swoim zakresie już to sobie ogarnę, ale szkoda mi tych 5 lat gdzie tylko w wakacje człowiek miał czas do zapierdalania ,a w roku tak naprawdę zajebany zajęciami po same pachy. Dlatego młodzi , gniewni jeżeli chcecie mieć ,,lepszą przyszłość” zaoczne+robota inna opcja to strata czasu.

    4

    0
    Odpowiedz
    1. Cześć, na wstępie dzięki Ci bardzo za odpowiedź, nie wiesz jak to pomaga. Współczuję oczywiście takiej sytuacji, no w sumie wiem co czujesz. Wiesz, nie wiem co myśleć, bo ogółem zanim wybrałem się do innego miasta na studia, cała rodzina, wszyscy kurwa zrobili combo i próbowali mnie powstrzymać przed studiami zaocznymi, każdy mi powtarzał, że zaoczne nie są nic warte, ja jednak uważałem inaczej, usamodzielnię się, będzie zajebiście i co ? no tak średnio zajebiście. Właśnie ostatnio myślałem że studia dzienne są znacznie lepsze, więcej konkretów, więcej materiału i ogółem masz kontakt z przedmiotami codziennie a nie raz na dwa tygodnie. Z tego co napisałeś wynika co innego, że strata czasu, sam nie wiem już teraz. Generalnie studia zaoczne denerwują mnie z dwóch powodów, pierwszy jest taki, że ciągle jakieś zjebane projekty na bezużyteczne przedmioty typu podstawy komunikacji, no kurwa ch*j mnie strzela jak mam robić jakieś kolorowe mapy myśli czy inne gówna, totalna strata czasu. Drugim takim denerwującym czynnikiem jest podejście wykładowców do tematu, niestety trafił się jeden taki od programowania, który moje wypocone kody ocenia sobie tak : „…noo, na tą chwilę, za to że napisałeś kod sam, oceniłbym go na 2 na 10” jaaa pierdole, a straciłem na to łącznie z 8 godzin, łapy opadają… dodam tak poza tematem, że programy działają i wykonują operacje jakie mam wyznaczone w zadaniach, ale : „…można to napisać lepiej”, kurwa przecież ja się uczę a nie jestem programistą z 20 letnim doświadczeniem. Sam teraz nie wiem, zobaczymy, póki co próbuję się pozbierać i pozaliczać te pierdolone programy, może znajdę kogoś kto to umie i mi pomoże nie wiem, ciężki temat… Dzięki serdeczne za odpowiedź, życzę powodzenia i trzymaj się.

      1

      0
      Odpowiedz
  3. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo.

    1

    4
    Odpowiedz
    1. no tak, wiem to doskonale, nie jest kolorowo

      0

      0
      Odpowiedz
  4. Zostań kierowcą autobusu. Serio mówię.

    2

    1
    Odpowiedz
    1. Cześć, hmm ciekawa propozycja, szczerze nie myślałem nigdy o czymś takim, ale chyba nie nadawał bym się na codzienne jazdy po kilka godzin. Wiesz, może i kasa jest niezła, w sumie prawko kosztuje około 7 tyś, jeśli się nie mylę jeśli tak to sorry, a skoro tyle kosztuje to i może zawód jest tego warty, nie wiem, motoryzację bardzo lubię, ciekawi mnie samo z siebie jak co działa, ale co z tego kiedy nie mam wykształcenia w tym kierunku, mogłem kończyć technikum samochodowe, może to była by lepsza opcja. Myślałem jeszcze o pracy jako kierowca (operator, nie wiem) tramwaju ale słyszałem że w poznaniu, tu obecnie mieszkam nie ma wielkiej kasy za taki właśnie zawód, na chwilę obecną nie widzę się prawie w niczym : trochę to chore, bo serio nie jestem leniem a nie potrafię znaleźć takiego zajęcia które dało by trochę satysfakcji, radości i dochodów jednocześnie, zresztą podobno z 70- 80 % ludzi nie lubi swojej pracy i traktuje ją jako źródło utrzymania i nic więcej, przyszłość to serio ciężki temat…

      0

      0
      Odpowiedz
  5. Słuchaj.
    Pierwsze primo- IT jest bardzo przyszłościowe. Trudne, dlatego dobrze płatne i nie ma jebanego paradoksu szukania pracy po studiach, bo oferty przychodzą same.
    Oczywiście, jeżeli się nie czujesz- rzucaj. Na swoim przykładzie powiem Tobie że rzuciłem kilka lat temu, rodzice załamka, już mi wróżyli pracę przy łopacie, ale ku ich zdziwieniu zebrałem się w sobie i można rzec że przebranżowiłem- i jestem kurewsko zadowolony z tej decyzji. Jeśli robisz coś, na co nie masz ochoty- nie warto.

    Drugie primo- jeżeli postanowisz jednak zostać- zacznij szukać roboty w IT, bo po to jesteś na zaocznych żeby łapać równocześnie doświadczenie i uzupełniać wiedzę. Łapiesz doświadczenie w robocie i dokształcasz, a jak robisz na taśmie a potem wracając próbujesz coś zdziałać to się nie dziw, że nie wychodzi.

    Zaoczne już takie są. Dajesz siano, dostajesz zadania do wykonania i wytyczne na egzaminy. Z dwojga złego uwierz mi że jest to po tysiąckroć lepszy wybór niż studia dzienne, bo masz czas żeby rozwijać się w swojej dziedzinie na wybraną specjalizację, a nie nakurwiasz sprawozdań po kilak godzin dziennie, a potem uczysz po łebkach bo wymagania biją na głowę, przy czym po 3-5 lat zapierdolu słyszysz że szukają ludzi z doświadczeniem zawodowym (oczywiście, zależy od uczelni, ale mówię na własnym przykładzie).
    Jeżeli chcesz zmienić na kierunek bez przyszłości bo znajomi są i mówią że FAJNIE, to nie trzeba wiele mówić, że decyzja wyjdzie w przyszłości.
    Niemniej jednak szukaj, nie każdemu musi to przypasić, a póki jesteś młody warto smakować wszystkiego, bo im później tym będzie Tobie ciężej.

    Powodzenia. Życzę dobrego wyboru.
    Student zaocznej informatyki.

    5

    0
    Odpowiedz
    1. Cześć, Tobie również serdeczne dzięki za wyczerpującą odpowiedź, naprawdę rady kierowane w moją stronę są cenne, znacznie lepsze niż jakieś fora, ha, swoją drogą kto by pomyślał że na tej stronie znajdzie się tylu fajnych ludzi. Okej, jesteś drugą osobą która twierdzi że studia zaoczne są lepsze, coś w tym musi być, faktycznie też rozjaśniłeś mi, że powinienem łapać doświadczenie w IT, tu na pewno masz rację, ale byłem już w kilku miejscach z negatywnym skutkiem, najczęstsza odpowiedź jest taka, że szukają kogoś z doświadczeniem, smutne to trochę , raz też było tak, że się nie przygotowałem na rozmowę i dostałem kilka pytań z sieci komputerowych, po technikum średnio w głowie zostało, no i z własnej winy zawaliłem, ale o to nie mogę nikogo oskarżyć. Myślę tak teraz, że Twoje i innych słowa są bardzo cenne, chyba muszę wziąć się do roboty mocniej, jakoś powalczyć o swoją przyszłość, nikt nie chce pracować fizycznie całe życie, prawda jest taka, choć oczywista że każdy chce coś tam w życiu osiągnąć, ja też. Dzięki serdeczne za odpowiedź. Aaa, tak przy okazji, mówisz że jesteś studentem zaocznym informatyki, może znasz się na programowaniu i zechciałbyś mi pomóc, oczywiście tylko pytam, kto wie, może znajdzie się ktoś kto uratuje mi dupę 😛
      Dzięki raz jeszcze, pozdrawiam i życzę samych sukcesów 🙂

      0

      0
      Odpowiedz
  6. tachaj słonego

    1

    0
    Odpowiedz
  7. Jedna rada: wyjedź z kraju

    1

    0
    Odpowiedz
    1. Cześć, to dość popularna wskazówka, wiem, za granicą lepsza kasa, perspektywy itd, mam małe doświadczenie związane z pracą za granicą :P, holandia i truskawki haha, no ale kasa spoko, tylko na dłuższą metę nie polecam, masz rację na pewno, lecz musiałbym poprawić znacznie język, w tej chwili jest spoko, ale może być lepiej. Pozdro

      0

      0
      Odpowiedz
  8. Ja mialem podobną sytuację. Skonczyłem zaoczne na jednej z lepszych politechnik w kraju oraz w czasie studiów pracowałem fizycznie. Różni mnie to, że nie wyprowadzilem sie tylko mieszkalem na zadupiu stąd też problem ze znalezieniem pracy w zawodzie choć na ostatnim roku mi sie udało. Rzeczywiście boli to gdy koledzy na roku zdobywają doświadczenie a ty dupa. Ogarnij prace jako informatyk czym predzej chlopie! Na studiach niestety za wiele sie nie nauczysz a bedąc w branży to co potrzebne ci w pracy wyłapiesz. Też dwa pierwsze lata mi sie chciało, a pozniej katastrofa to studiowanie, ale ja jak zaczynam to koncze a ty rob jak chcesz. Na pewno nic nie musisz!

    2

    0
    Odpowiedz
    1. Noo, rozumiem o co chodzi, u mnie jest też tak, że utrzymuję się sam, więc głównie czym się kieruję przy wyborze pracy to kasa, chyba błędnie, bo doświadczenia nie zdobywam no ale utrzymać się muszę wiadomo. Masz rację, muszę poszukać pracy w zawodzie. Dzięki =D

      0

      0
      Odpowiedz
  9. Wal konia, pij whiskey i ruchaj, kradnij krokodyle, szczaj do zlewu w pracy w pomieszczeniu socjalnym, wkładaj zapałki kolegom z pracy w szafki z ubraniami i podpierdalaj im papierosy, mleko z lodówki i kawę. I nie zapominaj o cukrze. Jak postawią jakieś jogurty czy serki to też bierz. Napoje, cukierki. Ale sam nic nie noś do roboty. Niech cię dokarmiają. Ja tak robię, i stać mnie na wszystko.

    1

    0
    Odpowiedz
  10. Jakbym o sobie pisał. Magister nakurwiający na kuchni :D. Mógłbym pracować w swoim zawodzie, nie ma problemu ze znalezieniem pracy. Ale wiesz co? W dupie mam ten swój zawód, który wybrałem będąc, jak to ująłeś, jeszcze większym idiotą jak teraz jestem. Wolę robić to co lubię. I zarabiam całkiem. Nie są to kokosy, ale starcza na wynajęcie, odłożenie, wakacje i wizyty na strzelnicy (moja druga zajawka). Ty lubisz motoryzacje. Zatrudnij się w jakimś warsztacie czy coś. Na początku będzie hujowo, mało będą płacić i będziesz się męczyć z debilami. Ale w miarę nabywania doświadczenia zmienisz pracę na lepszą. Ucz się, interesuj się swoim zawodem. Zrób szkolenia. Czasami pracodawca wysyła za free. Czeka Cię kilka lat ciężkiej roboty, niepewności i myśli typu czy dobrze zorbiłem. Odpowiem Ci już teraz. Dobrze. Bo nie ma to jak satysfakcja. W moim przypadku z tego, że np. wesele się udało. Smakowało. Państwo młodzi hepi itp. no lubię to kurwa. Nie mam wielkich ambicji. Nie każdy musi je mieć. NAJWAŻNIEJSZE w życiu to być zgodnym z samym sobą. I pamiętaj: wal konia, pij whiskey o ruchaj ;).

    8

    0
    Odpowiedz
    1. Cześć, ależ ja lubię takich pozytywnych ludzi haha. No ale dobra, masz rację pisząc że warto zaryzykować, też tak myślę ale od myśli do czynów jeszcze jest kawałek drogi. Wiesz, są obawy że nie wyjdzie, i że spierdolę sobie życie jakimś głupim krokiem, wiadomo jak jest, ludzie z założenia wolą chujową, ale stabilną sytuację życiową, po co się wychylać jak jest w miarę spoko, ja niby czuję że chce się wyrwać ale hamuje mnie od środka coś, i mówi ” nie rób tak deklu, zjebiesz życie” haha no i to największa blokada. Tak przy okazji też strasznie lubię broń i kiedyś myślałem żeby otworzyć własną strzelnicę ale kasa jaką trzeba włożyć na start jest przeszkodą, dość potężną aby moja strzelnica została tylko w myślach 🙂
      Co do twoich ambicji, to w kurwę szanuje takie coś i zazdroszczę że robisz to co lubisz i masz z tego satysfakcję, swoją drogą przypomniało mi się, jak gdzieś kiedyś w necie czytałem o bardzo bardzo w chuj inteligentnym człowieku, który pracował jako ochroniarz. Ludzie go pytali czemu nie jest jakimś uczonym, skoro jest tak inteligenty a on zwyczajnie powiedział że lubi swoją pracę i nie chce jej zamienić i koniec. Bez urazy ale skojarzyłeś mi się z nim, moim zdaniem jego największą mądrością jest to że żyje sobie spokojnie robiąc to co lubi. Też bym chciał to osiągnąć. Pozdrawiam i szacuneczek 🙂

      1

      0
      Odpowiedz
  11. Mam tak z każdą szkołą jaką zaczynam. Jest ok a potem wszystko sie pierdoli i jest chujowo. Rzucaj to w pizdu zacznij od nowa. Nigdy nie jest za pozno.

    2

    0
    Odpowiedz
    1. Tak niby nie jest za późno ale wiesz jaka jest presja dzisiejszego świata, „kurwa szybko, już, teraz masz coś osiągnąć, patrz na tamtego, jak się ustatkował a Ty co ?” tak niestety jest, nacisk z każdej strony i taka presja, niby staram się mieć to gdzieś, ale jednak każdego to dotyka..

      1

      0
      Odpowiedz
  12. Żołnierz drogą maszerował,
    jedną ręką się brandzlował,
    drugą ręką trzymał spodnie,
    żeby było mu wygodnie.

    4

    0
    Odpowiedz
    1. Mesiu drogą maszerował
      Po sikaniu chuja schował
      a że łapa mu śmierdziała
      wsadził w dupsko „na pedała”

      0

      0
      Odpowiedz
  13. Idź So korpo na juniora bo w tej fizycznej robocie to nic nie nie nauczysz, pod drugie jeżeli chcesz programować to studia mąci nie są potrzebne szkoda czasu, jak chcesz ósmego automotiv to masz już techniki idź na handlowca biorą i przyczaja a jak będziesz miał wyniki to w ramach korpo możesz się przenosić. Własna działalność to dobry pomysł bo wtedy nie chodzisz na niczyim pasku i nie słuchaj pierodlenia ze etat to bezpieczeństwo p nawet i seniora w it mogą wypierdolic bo skończy się projekt a jak chcesz pracować to jest podąża a aowszem zapraszamy do indi a jak jesteś zapiwniczony to jest niemodne przeszkodzenia. Poczytaj sobie serie bogaty ojciec biedny Ojciec Roberta Kiosakiego ale uwaga to nie jest akademicka książka.

    3

    0
    Odpowiedz
    1. Dzięki serdeczne, przeczytam na pewno, lubię czytać tego typy książki.

      0

      0
      Odpowiedz
  14. Zostań tam gdzie jesteś ale zmień studia! Po co topić dalej pieniądze na coś czego się nie lubi?? Dobrze się zastanów czy Ci są potrzebne i wybierz drugi kierunek

    2

    0
    Odpowiedz
  15. Przesadzasz gościu,
    Po pierwsze ,zaoczne nie dadzą tyle co dzienne bo gdzie zmieścisz te godziny ,tyle że na każdym ,a w szczególności na twoim kierunku zajęcia to 10% podstawowej wiedzy ,a resztę trzeba się nauczyć samemu. Tak ,niestety odsiedzenie swojego nie zrobi z Ciebie specjalisty.
    Po drugie, po chuj się przejmujesz co kto powie ,strata tata ,jak skończysz studia to też jest duże prawdopodobieństwo że nie znajdziesz pracy w zawodzie. A no i praca fizyczna to robota jak każda inna ,żaden wstyd.

    Rzucaj studia albo zostań i dalej napierdalaj. Albo weź sobie urlop dziekański na poukładanie tych paru rzeczy w głowie. No bo naprawdę za dużo myślisz „a co będzie jak coś tam coś tam…”.

    3

    0
    Odpowiedz
    1. Cześć, no z tym myśleniem to masz rację, mocno się przejmuję całą sytuacją, pracy się nie wstydzę, po prostu czuję że nie używam w niej mózgu, robię swoje czynności na magazynie przez 8 godzin i tyle, a gdzie jakieś wyzwania czy coś, nie ma, jedynie kasa dobra , pozwalająca na utrzymanie i opłaty

      1

      0
      Odpowiedz
  16. życie to nie jest zabawa…

    1

    0
    Odpowiedz
  17. Powinienes miec jakies hobby, np. Zbieraj plastikowe bulelki po napojach, albo te rolki po papierze toaletowym, albo stare wkladki do butow, to powinno dac ci satysfakcje.

    5

    0
    Odpowiedz
    1. ja tam używam 😛

      0

      0
      Odpowiedz
  18. Kurłła ale mi bekę załatwiłeś plebsie, dzięki w chuj!
    Gdybyś był w 1% społeczeństwa, tak jak syn twojego prywaciarza ćwoku, to byś żył jak pączek w maśle i miał wyjebane na takie gówno. No, a teraz nie czytaj tylko wracaj do roboty, bo na chlyb ci braknie, no już, zapierdalaj!

    2

    8
    Odpowiedz
    1. no, ale nie jestem w tym 1 % społeczeństwa i mam takie problemy, ale wyjabane jajca mam na takich jak Ty, żadne to osiągniecie w życiu mieć wszystko podstawione pod nos..

      1

      0
      Odpowiedz
  19. każdy kto coś robi, tworzy dobrego ma zwątpienia, traci energię…. nie popuszczaj , działaj , programowanie jest super i nie mówie tu o pieniadzach ale o satysfakcji jaką daje praca twórcza której efekt widać…

    1

    0
    Odpowiedz
  20. Ryzykuj, jeśli potrafisz. Ja na przykład nie potrafię. Jestem tak wielkim przegrywem, że nie potrafię nawet podjąć ryzyka. Męczę się na studiach, męczę się w pracy, męczę się w związku, męczę się wśród przyjaciół. Najchętniej rzuciłabym to wszystko w cholerę, ale brak mi jaj. Boję się. Wiem, że z jednej strony przyniosłoby mi to ulgę, ale z drugiej strony zostałabym sama, samiuteńka jak paluszek. Nie jestem na to gotowa. Jestem tchórzem, więc dostosowuję się do warunków, jakie mi ukształtowało życie. Ale ty się nie dawaj, jeśli masz jaja. Walcz o swoje, nawet jeśli jeszcze nie wiesz o co tak naprawdę masz walczyć… Młody jesteś. Wiele jeszcze przed tobą. Jedyne co możesz teraz zrobić to tworzyć swoją własną drogę. Jebać schematy. Jebać stereotypy. Jebać dobre rady wujków, ciotków, przyjaciółów i innych. Rób to na co masz ochotę, a zobaczysz, że z czasem życie zacznie ci odpłacać… albo kopnie cię w dupę. Życie to chuj. No ale próbuj. Zawsze warto próbować. Pozdrawiam cieplutko.

    0

    0
    Odpowiedz
  21. hej dzięki bardzo za odpowiedź, to prawda życie jest chujem, jest ciężko. Ja mam podobnie, cieżko mi rzucić to wszystko, bo sytuacja może jest chujowa, ale stabilna i to drugie jest ważne, ciężko jest zaryzykować, bo nigdy nie wiesz co Cię czeka, każdy bardziej zwraca uwagę na porażki niż sukcesy i to hamuje bardzo.

    0

    0
    Odpowiedz