Ajajajać.
Wczoraj byłem w sklepie, jak na mój budżet drogi sklep to był:
ale z racji iż kurwa nie miałem czasu iść nigdzie i było jeszcze 30 minut do zamknięcia ów obiektu to sobie na spokojnie spacerowałem po sklepie szukając czegoś taniego (prawie wszystko cholernie drogo!).
Jednak jak przyszło do 15 minut do zamknięcia to co chwilę spoglądałem na zegarek, żeby nie wyjść za późno i nikomu nie przeszkadzać w zamknięciu sklepu.
I teraz tak: byłem już na końcu alejki, było 12 minut do zamknięcia sklepu!!!
12 MINUT a ja jeszcze miałem tylko ze 1-2 produkty tylko do wybrania !!!
To oczywiście przylazła jakaś kasjerska sklepu, która mnie śmiało opierdoliła, że bym już wypierdzielał ze sklepu!!
KURWA!!!
Wyjątkowo robiłem u nich zakupy (bo nie miałem czasu iść nigdzie indziej), robiłem spore zakupy (zwykle tam wydaje 10 zł a nie kilkadziesiąt zyli !!!), i do tego szanuje cudzą pracę (ciągle spoglądałem na zegarek) to jeszcze w zamian otrzymałem opierdol od pracownicy a od pracownika srogie wredne spojrzenie!!!
JEBAĆ WASZ SKLEP ZA TAKĄ PIERODOLONĄ OBSŁUGĘ!!!
Dlatego nienawidzę chodzić do sklepów, gdzie są tylko kasjerzy/kasjerki, bo ich spojrzenia i wredność nie zna granic!!!
A jak chodzę do kas samoobsługowych to wchodzę do sklepu bez dzień dobry, wychodzę bez do widzenia, i idę sobie w ostatniej minucie do kasy i nikt mi kurwa łaski żadnej nie robi, bo sam siebie całkowicie obsługuje i nie muszę oglądać wkurwu na tych tępych ryjach, co myślą, że jak kurwa 5 razy podliczą kasę fiskalną 30 minut przed zamknięciem to im już kurwa żaden klient nie ma prawa przyjść przez owe 30 minut do zamknięcia lokalu !!!
To zamykajcie sklepy oficjalnie 30 minut wcześniej !!!
Jak kurwa ja pracowałem w sprzedaży, to musiałem być wcześniej i przygotować swoje stanowisko pracy, a kończyć wcześniej mogłem tylko, gdy szefowi się nie opłacało!!!
Kurwa! Wiem jak praca wygląda w sprzedaży, więc niech mi kurwa tutaj żaden mądraliński nie insynuuje, że „jakbyś pracował w sklepie to byś wiedział”, bo kurwa wiem!!!
A najciekawsze było, że i tak po mnie przyszło jeszcze kilka ludzi.
I co im kurwa dało poganianie mnie?!
Od teraz jeszcze bardziej będę unikał ten jebany sklep za taką jebaną obsługę.
Obsługa w sklepach.
2022-12-14 10:479
2
bo jakby to był strikte ich własny biznes to bym im kurwa zależało na każdym kliencie, zwłaszcza na kliencie nowym dużo płacącym!!!
A mnie wkurwiają tacy klienci, których wkurwia że kasjerki wkurwia że ktoś się wjebie przed zamknięciem. A może miała samolot za pół godziny kurwa dlaczego zawsze klient musi mieć rację. Zreszta, to że tak jest to jest wina kierownika a nie kasjera, że wychodzi 3 minuty po zamknięciu bo ma płacone do godz. 22 i nie bedzie zapierdalać nadgodzin bo jakiś chuj nie zrobił wcześniej zakupów. Jak ktoś wpada po 1,2 rzeczy szybko pach pach to rozumiem, ale jak się szlaja po sklepie… masakra.
Weź kurwa nieudaczniku jeszcze raz przeczytaj,
bo przeczytałeś tylko 1 akapit jebany cymbale.
A mnie wkurwiają takie jebane bezmózgi, co nie czytają ze zrozumieniem albo nie czytają do końca wypowiedzi (gdy nie słuchają do końca również!).
Rozumiem obie strony i tutaj skłaniam się ku wypowiedzi klienta, fakt, że wszedł późno nie oznacza, że kasjerka może tak się zwracać niezależnie od humoru. To działa w obie strony. Pracuję w sklepie i wiem jak to wygląda, gdy wchodzi klient 15 minut przed zamknięciem i jest nie zdecydowany, marudzący wręcz i przeciąga zakupy nie szanując czasu (zazwyczaj gdy jest blisko zamknięcia kulturalnie wspominam nie krzycząc ale tak by słyszał, za 5 minut zamykamy). Wtedy po obu stronach jest zrozumienie, że trzeba się pośpieszyć i pomagam mu by ogarnął się szybciej, oboje zbieramy co mu trzeba. Jeśli zaś wchodzi klient roszczeniowy, który nie wie co chce i są dwie minuty do zamknięcia, sugeruję by dalszą część zakupów przełożył na następny dzień ponieważ muszę zamykać – jak jeździłam autobusem to tym bardziej musiałam czasu trzymać bo miałam 7 minut od zamknięcia by się wyrobić. Bardzo często, gdy informowałam otwarcie o tym klientów starali się mi to ułatwić 😉 ale i są tacy, co robią jak na złość niestety i jeszcze odciągają, że przychodzą do kasy równo w godzinie zamknięcia lub odciągają jeszcze, telepie mnie nerw, ale nigdy jakoś nie wybuchłam tak jak wspomniana pani.
Miałam kiedyś sytuację, przyszła klientka, czekała kulturalnie przez całą kolejkę na boku, i z ociąganiem podeszła ponaglona pytaniem czy mogę jakoś pomóc 19:59 (do 20 było otwarte). Na co powiedziała mi: specjalnie czekam, aż pani skończy pracę bo chcę wkład do długopisu zareklamować. (Rozumiecie?! Czekała aż skończę pracę na to!) Więc mówię babeczce, że takie rzeczy załatwiamy w czasie godzin pracy sklepu, a ja już muszę zamykać, także zapraszam jutro. Ona: ale ja specjalnie czekałam! (i wyjmuje więcej długopisów by dopasować jej wkłady) A ja, że ja już skończyłam pracę i jutro załatwimy reklamację i to co potrzebuje (podkreślając) w godzinach od 9 do 20. Ona mi dalej zaczęła gadać, ja jej na to, że za 7 minut mam autobus i się spóźnię jeśli już nie wyjdę. Uparte babsko dalej o tych wkładach (mieszkała nie daleko jak się okazało). W końcu zapytałam: Dlaczego Pani mi to robi? (ona w szoku o co mi chodzi) Przez Panią będę teraz musiała wracać taksówką, a ona będzie mnie kosztowała 1,5h z mojej dzisiejszej dniówki – dopiero do niej dotarło, speszona wyszła, a ja wezwałam taksówkę :/
Pewnie pomyślała, że wpadłeś na ostatnią chwilę i chuja wiesz co chcesz kupić .
Swoją drogą przecież był cały dzień aby kupić co się chce. Po to są godziny otarcia aby się w nich zmieścić a nie zawracać dupy po terminie. Na drugi dzień przecież znowu możesz kupić swojego kolejnego lizaka .
A nawet jeśli będzie dzień wolny to przecież z głodu nikt sie jeszcze nie zesrał.
Jak byłeś w podobnej roli też wkurwiało Cię przeciążenie czasowe.
Szacun to podstawa a nie tylko zjebać wszystkich dookoła. Wpierw siebie oceń czy nie jesteś burakiem.