Po prostu… chujnia

Zdiagnozowali u mnie nieuleczalną chorobę, przez którą najprawdopodobniej za kilka lat będę inwalidą. Żona – niby najbliższa osoba – na wieść o tym nawet się nie przejęła. Do tego prawie na pewno mnie zdradza. Niecałe 3 lata po ślubie. W dodatku ma wieczną depresję i ciągle grozi, że się zabije. A ponieważ bardzo boję się ją stracić, przez jej groźby mam całkowicie zrujnowaną psychikę – już nie pamiętam, kiedy cokolwiek sprawiło mi radość. A tak naprawdę to ja mam coraz większą ochotę na skończenie swojej marnej egzystencji, bo jakoś nie widzę perspektyw na lepszą przyszłość. Przez związek z nią utraciłem większość dobrych znajomych, a teraz zostaję na lodzie – sam, coraz starszy, brzydszy i coraz bardziej zamknięty w sobie, do tego z perspektywą inwalidztwa (zarówno fizycznego, jak i psychicznego) za wcale nie tak długi czas. Były rzeczy, które sprawiały mi radość i dawały poczucie, że żyję – ale przez chorobę będę musiał z nich zrezygnować. Ogólnie chujnia do kwadratu, nic tylko się pochlastać.

116
67

Komentarze do "Po prostu… chujnia"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. obejrzyj film „the bucket list” z freemanem, i zaczerpnij inspiracji!

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Pogoń pizdę nim jeszcze masz siłę.

    0

    0
    Odpowiedz
  4. I to jest prawdziwa tragedia… 98% pozostałych chujni na tej stronie mogą się schować.Mogę tylko napisać,że bardzo Ci współczuje i mam nadzieję,że uda się choć częściowo wyjść na prostą.Trzymam kciuki!

    0

    0
    Odpowiedz
  5. Przejebane, kurwa, przejebane. nic wiecej

    0

    0
    Odpowiedz
  6. Wydymaj ją konkretnie w dupę, później rzuć i ciesz się życiem

    0

    1
    Odpowiedz
  7. jaka to choroba?

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Terapia geraona

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Nooo, słabo ziom.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. No śrut. Nie ma chyba nic chujowszego niż nieuleczalna choroba swoja lub kogoś z najbliższych. Wykorzystaj dobrze lata które Ci zostały „w zdrowiu”. Żonę pogoń. Życia nie kończ sam, nie ma sensu, przecież w końcu i tak każdy znajdzie się po tamtej stronie, po co się spieszyć. Tu jesteś chwilę, tam wieczność.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. terapia gersona*

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Współczuję… Mój mąż zmarł w weku 28 lat (wierzcie mi to naprawdę nie jest odpowiedni wiek na umieranie), byłam przy nim i trzymałam go za rękę co nie zmienia faktu, że śmierć bliskiej osoby jest prawdziwą chujnią… Nigdy nie sądziłam, że będę się modlić o to by Bóg go zabrał, ale patrzenie jak cierpi zmieniło moje podejście, wolałam znosić tęsknotę, żal i własne cierpienie do końca mych dni niż patrzeć na jego ból…
    Współuczję z całego serca, nie będę Ci pisać, że Bóg tak chce i że wie co jest dla Ciebie dobre – bo to nieprawda (a pisze to jako osoba głęboko wierząca). Decyzje Boga bywają okrutne i z wieloma nie poradzimy sobie do końca życia, jedyna radość, że kiedyś będzie się nam z tego tłumaczył, a to nie będzie miła rozmowa 🙂
    Trzymaj się i jeśli jest jak piszesz i nie masz oparcia w żonie to prosze Cię zawalcz o siebie, bo na chwilę obecną to Ty i Twoje życie, zdrowie jest najważniejsze!

    0

    1
    Odpowiedz
  13. Przykra sprawa. Jednak gdybyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to i perspektywa śmierci nie byłaby straszna. Korzystałbyś z życia na maxa każdego dnia. I każdego dnia miałbyś poczucie, że nawet jeśli nadejdzie koniec, to i tak już swoje zjadłeś i poruchałeś. Kopnij żonę w dupę, pierdol robotę w fabryce na taśmie, spójrz odważnie w gwiazdy i bierz się za prawdziwe biznesy i prawdziwe życie.

    0

    0
    Odpowiedz
  14. Olej o babsko i ciesz się życiem póki możesz. Szkoda życia na babsko prujące się 3 lata po ślubie…

    0

    0
    Odpowiedz
  15. może choroba pozwoli Ci cieszyć się w końcu małymi rzeczami. Wyłóż karty na stół z żoną, może się mylisz co do niej, może nie. Ale coś trzeba z tym zrobić.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Jak to jest,że równi mężczyźni żenią się z kurwami i jeszcze się nad tym użalają? Czy nie ma już takich prawdziwych związków jak mój i narzeczonego, gdzie oboje są lojalni, dzielą zainteresowania, znajomych, problemy..bez względu na wszystko? 😐

    0

    1
    Odpowiedz
  17. breaking bad sciagnij cala serie zajebisty show

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Wziąc kredyt i nie płacić? Ha, ha, dobre sobie. Żona która jest zouzą będzie musiała spłacać, a jak ona nie będzie mogła to będą musieli jego rodzice albo dzieci jeśli ma. Zajebista rada, nie ma co. Kopnąć w kalendarz i zostawić wszystkich z narobionymi na ostatniej lekcji problemami.

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Sprzedaj wszystko pojedz do Tajlandii. Tajki są napalone na europejczyków. Podupczysz sobie do końca życia i poimprezujesz

    0

    0
    Odpowiedz
  20. bądź odważny. pogadaj z żoną. rozstań się z nią. nie żałuj jej jeśli nie ma czego. nie tkwij w tym syfie. zmień klimat. możesz zacząć podróżować albo poszukać jakiegoś wsparcia w kimś innym

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Macie dzieci? Chyba nie ta kobieta tylko cię hamuje. W sumie depresja to straszna rzecz ale skoro cię zdradza to ma cię gdzieś nie szanuje cię.proponuję sąd z dowodami na zdradę.a już w trakcie tego oleje ja i żyj pełnią życia polecam ibize ale pewnie nie masz kasy więc wodeczka i dziweczka albo clubz kolegami. Jest tylko problem kto się tobą zajmie potem rozkochaj w sobie kogoś zbieraj na prywatną opiekę albo się zabij. Psycho psycholog

    0

    0
    Odpowiedz
  22. A jaka to choroba? Może trochę przesadzasz z tym inwalidztwem?

    0

    0
    Odpowiedz
  23. to pogadaj ze mna:)

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Nie wiem co Ci poradzic ale moze wez samochod , kasy ile masz i jedz w podroz 😉

    0

    0
    Odpowiedz