Zdiagnozowali u mnie nieuleczalną chorobę, przez którą najprawdopodobniej za kilka lat będę inwalidą. Żona – niby najbliższa osoba – na wieść o tym nawet się nie przejęła. Do tego prawie na pewno mnie zdradza. Niecałe 3 lata po ślubie. W dodatku ma wieczną depresję i ciągle grozi, że się zabije. A ponieważ bardzo boję się ją stracić, przez jej groźby mam całkowicie zrujnowaną psychikę – już nie pamiętam, kiedy cokolwiek sprawiło mi radość. A tak naprawdę to ja mam coraz większą ochotę na skończenie swojej marnej egzystencji, bo jakoś nie widzę perspektyw na lepszą przyszłość. Przez związek z nią utraciłem większość dobrych znajomych, a teraz zostaję na lodzie – sam, coraz starszy, brzydszy i coraz bardziej zamknięty w sobie, do tego z perspektywą inwalidztwa (zarówno fizycznego, jak i psychicznego) za wcale nie tak długi czas. Były rzeczy, które sprawiały mi radość i dawały poczucie, że żyję – ale przez chorobę będę musiał z nich zrezygnować. Ogólnie chujnia do kwadratu, nic tylko się pochlastać.
Po prostu… chujnia
2012-11-17 14:48116
67
obejrzyj film „the bucket list” z freemanem, i zaczerpnij inspiracji!
Pogoń pizdę nim jeszcze masz siłę.
I to jest prawdziwa tragedia… 98% pozostałych chujni na tej stronie mogą się schować.Mogę tylko napisać,że bardzo Ci współczuje i mam nadzieję,że uda się choć częściowo wyjść na prostą.Trzymam kciuki!
Przejebane, kurwa, przejebane. nic wiecej
Wydymaj ją konkretnie w dupę, później rzuć i ciesz się życiem
jaka to choroba?
Terapia geraona
Nooo, słabo ziom.
No śrut. Nie ma chyba nic chujowszego niż nieuleczalna choroba swoja lub kogoś z najbliższych. Wykorzystaj dobrze lata które Ci zostały „w zdrowiu”. Żonę pogoń. Życia nie kończ sam, nie ma sensu, przecież w końcu i tak każdy znajdzie się po tamtej stronie, po co się spieszyć. Tu jesteś chwilę, tam wieczność.
terapia gersona*
Trzym się!
Współczuję… Mój mąż zmarł w weku 28 lat (wierzcie mi to naprawdę nie jest odpowiedni wiek na umieranie), byłam przy nim i trzymałam go za rękę co nie zmienia faktu, że śmierć bliskiej osoby jest prawdziwą chujnią… Nigdy nie sądziłam, że będę się modlić o to by Bóg go zabrał, ale patrzenie jak cierpi zmieniło moje podejście, wolałam znosić tęsknotę, żal i własne cierpienie do końca mych dni niż patrzeć na jego ból…
Współuczję z całego serca, nie będę Ci pisać, że Bóg tak chce i że wie co jest dla Ciebie dobre – bo to nieprawda (a pisze to jako osoba głęboko wierząca). Decyzje Boga bywają okrutne i z wieloma nie poradzimy sobie do końca życia, jedyna radość, że kiedyś będzie się nam z tego tłumaczył, a to nie będzie miła rozmowa 🙂
Trzymaj się i jeśli jest jak piszesz i nie masz oparcia w żonie to prosze Cię zawalcz o siebie, bo na chwilę obecną to Ty i Twoje życie, zdrowie jest najważniejsze!
Przykra sprawa. Jednak gdybyś zarabiał 17 tysi netto i jeździł mesiem tak, jak ja, to i perspektywa śmierci nie byłaby straszna. Korzystałbyś z życia na maxa każdego dnia. I każdego dnia miałbyś poczucie, że nawet jeśli nadejdzie koniec, to i tak już swoje zjadłeś i poruchałeś. Kopnij żonę w dupę, pierdol robotę w fabryce na taśmie, spójrz odważnie w gwiazdy i bierz się za prawdziwe biznesy i prawdziwe życie.
Olej o babsko i ciesz się życiem póki możesz. Szkoda życia na babsko prujące się 3 lata po ślubie…
może choroba pozwoli Ci cieszyć się w końcu małymi rzeczami. Wyłóż karty na stół z żoną, może się mylisz co do niej, może nie. Ale coś trzeba z tym zrobić.
Jak to jest,że równi mężczyźni żenią się z kurwami i jeszcze się nad tym użalają? Czy nie ma już takich prawdziwych związków jak mój i narzeczonego, gdzie oboje są lojalni, dzielą zainteresowania, znajomych, problemy..bez względu na wszystko? 😐
breaking bad sciagnij cala serie zajebisty show
Wziąc kredyt i nie płacić? Ha, ha, dobre sobie. Żona która jest zouzą będzie musiała spłacać, a jak ona nie będzie mogła to będą musieli jego rodzice albo dzieci jeśli ma. Zajebista rada, nie ma co. Kopnąć w kalendarz i zostawić wszystkich z narobionymi na ostatniej lekcji problemami.
Sprzedaj wszystko pojedz do Tajlandii. Tajki są napalone na europejczyków. Podupczysz sobie do końca życia i poimprezujesz
bądź odważny. pogadaj z żoną. rozstań się z nią. nie żałuj jej jeśli nie ma czego. nie tkwij w tym syfie. zmień klimat. możesz zacząć podróżować albo poszukać jakiegoś wsparcia w kimś innym
Macie dzieci? Chyba nie ta kobieta tylko cię hamuje. W sumie depresja to straszna rzecz ale skoro cię zdradza to ma cię gdzieś nie szanuje cię.proponuję sąd z dowodami na zdradę.a już w trakcie tego oleje ja i żyj pełnią życia polecam ibize ale pewnie nie masz kasy więc wodeczka i dziweczka albo clubz kolegami. Jest tylko problem kto się tobą zajmie potem rozkochaj w sobie kogoś zbieraj na prywatną opiekę albo się zabij. Psycho psycholog
A jaka to choroba? Może trochę przesadzasz z tym inwalidztwem?
to pogadaj ze mna:)
Nie wiem co Ci poradzic ale moze wez samochod , kasy ile masz i jedz w podroz 😉