Witam.
Do tego wpisu zainspirowała mnie chujnia o ludziach wiecznie zmęczonych. Moja będzie nieco podobna z tą różnicą, że ja opiszę tu tylko przypadek prania. Wieczne słyszę ubolewanie nad tym bo trzeba zrobić pranie, bo trzeba rozwiesić ubrania na zasranym sznurku. Z tego co widzę to nie tylko w moim otoczeniu są takie przypadki. Wręcz przeciwnie, ten nowotór rozszerzył się na skale kraju. Z czy macie taki problem? Włożyć kur*a pranie do pralki, wsypać proszek i nacisnąć guzik? To jest takie kur*a ciężkie? W rzece musicie prać czy co? Bo nie rozumiem. Daleko nie szukać. Zaledwie 25 lat lat temu, ponad połowa ludności polskiej prała w zasranej misce, mróz czy nie mróz a tylko nieliczni mogli sobie pozwolić na dobrobyt jakim była Frania, z którą i tak było więcej jeba*ia się niż ustawa przewiduje. I jakoś nikt nie narzekał a teraz włączenie guzika to już szczyt waszych możliwości śmierdzące pasożyty.
Pranie-szczyt możliwości
2018-03-08 21:5171
1
Człowiek daj spokój. Kiedyś też narzekano na wszystko, dokładnie tak jak i teraz. Nawet jeśli kiedykolwiek wymyślą urządzenie, które samo wrzuca brudy do pralki, sypie proszek, płyn i włącza pralkę to i tak swołocz narzekać będzie a to że się psuje, a bo za głośno, a to sro a to to. Powód do narzekania zawsze się znajdzie.
Ludzie szybko się przywyczają do dobrego
Każdy powinien prać swoje ubrania a nie że np. 5-6 osobowa rodzina a matka wszystko pierze, stąd pewnie to ubolewanie, bo nie wiem w czym problem raz na tydzień włączyć pralkę i wyprać wszystkie ubrania co się nazbierały! Tak samo kurwa z myciem naczyć, każdy myje po sobie i nie ma zwalania roboty na matkę. Ja to pojąłem że matka też ma swoje życie i trzeba ją odciążyć chociaż ojciec uczył mnie od dziecka że matka wszystko zrobi za mnie bo on sam jest leniwy, moja matka jest tak głupia że nawet przyjdzie do pokoju podnieść mu widelec bo spadł i przynieść nowy, tak ją wytresował :/ Nie dajcie się tak traktować, przykro się na to patrzy z 3 perspektywy a ona już raczej nie zmądrzeje.
W Biedronce w Wyszogrodzie przy ul. Mickiewicza 16 można kupić pralkę Franię.
Mam to samo. Moja mi ciągle powtarza jak to się nie narobiła, bo NASTAWIŁA PRANIE… masakra jakaś – nawet nie musi rozwieszać żeby wyschło bo jest po to pralko-suszarka…
Najlepsze jest to błędne kolo – ja rozumiem codziennie wyjebać do prania gacie, skarpety i podkoszulkę. Ale ona mi wypierdala wszystko – spodnie, koszule, bluzy – czyste, nie upierdolone – a zdążę nałożyć może ze dwa razy max i to ciągłe marudzenie jak to ona nie pracuje duzo w domu… Ja pierdole…
Kobiety tam mają, co one nie robią jakie to superbohaterki. Jakby umiejętność sprzątania i gotowania była nadprzyrodzona.
A ty skurwysynu masz jakies superpowers?
A ty kurwa co ? Ułomem jesteś, że ogarnąć po sobie nie możesz i nie umiesz do gęby jedzenia nałożyć jak głodny ?
Wiesz po co jest pralka?
Żeby kobiety tez mogły „programować ”
M z ITwAdmin
Brawo patałachu- trafiłeś w sedno sprawy. Masz plusa.
Dokładnie! Ja uwielbiam robić jebane pranie.
Zdecyduj się, czy chodzi o włączenie guzika czy o rozwieszenie na „zasranym”sznurku, bo chyba nigdy prania nie zrobiłeś od A do Z.
Nie mam problemów z praniem bo mama mi pierze , a poza tym zapierdalam cały miesiąc w tym samym dresie.
Mama?
a gdzie ty widziałeś 25 lat temu tą połowę co prała w misce ??? Twoja teoria to chujnia.
Pralka Frania byla niebezpieczna . Zabila sie tak moja ciotka i matka mojego kolegi ze szkoly -Tadzia . Jeszcze teraz mi go szkoda tak cholernie . Ale czlowiek nie wie co ma zrobic w takich sytuacja jak ma 9 lat .Frania -to nie byl zart . Latwo nastepowalo przebicie elektryczne , wystarczylo dotknac wody …
Pranie to nic, wysuszenie tych wszystkich ubrań gdy w piecu sie nie pali to dopiero koszmar … Madka trojga dzieci
Do wszystkich sfrustrowanych matek, denerwujących się na swoich synów – pedałów w rurkach i pasożytów, którzy nawet wyprać nie umieją. Daj swemu synowi 300 zł – to będzie ostatni pieniądz, jaki będziesz musiała na niego wydać. No i jeszcze na bilet półtoragodzinny, aglomeracyjny, żeby dało się przejechać z 3 przesiadkami z jednego krańca Łodzi na drugi. Niech synek przyniesie te trzy stówy i złoży CV na taśmę w naszym Łódzkim Wydziale Fabrycznym. Jeśli młody, silny, wytrzymały na hałas, smród, toksyny, skrajne temperatury i monotonię, to znajdzie u nas swoje miejsce. Dostanię tę tyrę i kontrakt na 10 lat za 800 zł brutto. Ciężka harówa zrobi z niego mężczyznę. Po kwartale zapierdolu nie będzie śladu po delikatnych dłoniach, jasnej koszuli, damskiej cerze. Będzie bardziej męski niż górnik pozujący do zdjęcia na strajku o podwyżki. Zmarszczki, szara morda, brud i te sprawy. Nasz wydział oferuje również przyzakładowe baraki. Za 400 zł miesięcznie można wynająć pryczę na 8 godzin na dobę – jak na łodzi podwodnej i hałas podobny. Ze względu na cięcie kosztów jest zakaz prania w umywalkach lub podłączania własnych pralek. Natomiast można za 5 zł nastawić sobie pranie do 5 kg w naszej zakładowej pralni. Nie ma problemu z tym, jaki proszek, czy płyn komu pasuje, bo trzeba przynieść własny. Nauczy się patałach prać. I również naprawiać, bo koszystając z pralki zobowiązuje się do pozostawienia jej w sprawnym stanie technicznym i bez śladów zużycia pod karą grzywny.
Podziwiam i gratuluję fantazji.Czekam na jeszcze
Wiesz po co jest pralka?
Żeby kobiety tez mogły „programować ”
M z ITwAdmin
A ja kurwa mieszkam w samochodzie i brudne szmaty wpierdalam miedzy siedzenia. Raz na miesiac jade do pralni i uzywam jakiejs wiekszej maszyny. Po chuj sie meczyc czesciej niz potrzeba.
Mam tak samo, ostatnio się zastanawiałam wlasnie nad tym, przecież jest wiele gorszych, mniej przyjemnych czynności, np zmywanie naczyń
Zgadzam sie z toba szanowny Chujanie . A wiesz co ci powien ? Wiele lat temu (dekady) – ja polska emigracja laduje w tej Ziemi Ojebanej jakim jest Dziki Zachod . Tu nie ma wiele polackow … Ale … Kazdy hamerykan .KAZDY : Oh , I’m busy , I have to do the laundry . No shit ! A tutaj to kazdy ma pralke I SUSZARKE , co ci gacie wysmula na kanty . A mnie sie prania przypominaja co wygladali jak Burlacy na Woldze ale nie o tym temat. Kiedys zapraszam amerykanca ( inzynier z McDonnelDouglas ) -no to wpadnij na piwko , troche do mnie startowal , no wiec chce poznac faceta . A ten wpierdala z 2 tobolami prania i tekstem ” wiem ze mieszkasz w „aparatamentach „= po amerykansku czworaki dla roboli …. No to gdzie pralnia ? Troche zbyt praktyczny dla mnie . Jak czlowiek jest mlody to nie wie gdzie ma leb a gdzie dupe . Dzisiaj to by powiedzialach – a przy drzwiach wyjsciowych ! Wtedy nie bylam taka pewna siebie . Ale sixpaca wypilam prawie sama . Nie chcialam sie dzielic z tym yankee .
Kurwa , u nas w szkole wisial taki obrazek ” Burlacy na Woldze”. Dosyc historyczny . Moze , laundry day is very very important. Np: nie chcesz isc we wczorajszych , osranych gaciach na interview . Rozumiem.
Moja dziewczyna nie jest w stanie nastawić prania, bo jest wiecznie zmęczona, więc musi odpoczywać i leżeć przed laptopem po pracy. Przecież wrzucenie ciuchów do pralki i rozwieszenie ich wcale nie trwa 5 minut…
A ty nie możesz ruszyć dupy i zrobić ?
Kurwa nie znam nikogo kto w 1993 nie miałby pralki.