Ostatnio niektórzy moi znajomi zrobili sobie ze mnie prywatnego psychologa. Na początku w sumie cieszył mnie fakt że moi znajomi mają do mnie takie zaufanie że powierzają mi swoje tajemnice, proszą mnie o rady. Teraz już mnie to wkurwia. Od codziennego wysłuchiwania o nieszczęśliwych miłościach już mnie kurwica bierze. Jak staram się coś doradzić, pocieszyć to tylko słyszę że ja to nic nie rozumiem, że nie wiem jak to jest i tyle. To na chuj mi ciągle to opowiadają jak nie wiem? Jeśli jest odwrotna sytuacja i to ja potrzebuję czyjejś pomocy czy po prostu po ludzku się zwierzyć to nie ma komu bo wszyscy olewają, mają w dupie i tyle się dowiaduje że mam się nad sobą nie użalać. Pocałujcie wy mnie wszyscy w dupę.
Prywatny psycholog
2013-08-22 18:3796
71
chuje
Blady?
cmok
Kochana, na szczęście istnieje ta strona, tu się możesz zwierzyć a znajomych olej ciepłym parabolicznym 🙂 jedyne co ci grozi to słaba ocena i dawno już nikogo nieśmieszące komentarze pt. „zwiększ masę”.
Jakbyś zarabiał 2 miliony euro netto miesięcznie i jeździł Koenigseggiem Agerą R tak jak ja, to miałbyś swojego psychologa. Płacę mu 1 milion euro netto miesięcznie i wypożyczam moje Lamborghini Aventador. Kiedy ma wolne usta(najpewniej mając mojego w dupie) podsuwa mi różnorakie techniki manipulacyjne. Używam ich na swoich podwładnych. Mojemu służącemu nadal wypłacam 17 tysi netto miesięcznie, daje pojeździć starym Mesiem i pozwalam mieszkać w moim domu za dwie bańki w Wawce.
Miałam podobnie, ale po prostu stwierdziłam że jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie, zerwałam kontakt z ludźmi którzy nie mieli dla mnie czasu, i mieli w dupie moje problemy a sami sie użalali i musiałam ich wysłuchiwać. Oczywiście dzięki temu ograniczyłam grono znajomych do około 5 osób, ale przynajmniej są to osoby które szczerze interesują się mną i moimi problemami, a nie egoiści. Polecam też tak postąpić
mów im, że jest tragedia – od razu zaczną przekonywać, że nie jest aż tak źle a to jużjakiśpunkt wyjścia, robota psychologa to nie pocieszanie
Widzę że teraz pojawił się Agera ciekawe czy pojawi się ktoś jeszcze lepszy lol
To przynajmniej bierz kasę za wizyty.
Dajesz się rąbać w dupsko bez wazeliny, bracie. Też tak kiedyś miałem, wydawało mi się, że czyniąc dobro, otrzymam to samo w zamian. Gówno prawda !!! Ludzie dzisiaj patrzą każdy swojej dupy, i tyle. Dopóki mają z ciebie pożytek, to pięknie świadczą. Kiedy od nich czegoś potrzebujesz – nagle nikogo nie ma. Powiem ci, że świat zrobił się cholernie interesowny, ludzie zdziczeli. Nie ma znajomości opartych na wartościach, co najwyżej na wzajemnych korzyściach. Dlatego pierdolę wszystkich. Ty też nie daj się rąbać w kakao.
To proste, wujku. Skoro sprawdzasz się idealnie w roli psychologa, to ustaw lustro, kup ogórki, zapij wódką i mów do siebie.
Olać takich ludzi. Sami nie potrafią wziąć się w garść, tylko innym chcą wylewać swoje żale. Poszukaj sobie znajomych pozytywnie myślących, a nie dołujących innych swoimi problemami.
Zostań kurwą-będą Cię pierdolić od tylca.
Na temat pocieszania psychologia mówi jasno: „pocieszanie jest barierą komunikacyjną”. I to prawda, chociaż niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę. Pocieszanie wbrew pozorom nie usuwa problemu, niczego nie zmienia i niczego nie wnosi. Osoba, która oczekuje pocieszania dobrze też z tego zdaje sobie sprawę (przynajmniej podświadomie), ale zwyczajnie chamsko i egoistycznie chce być w centrum uwagi, jakby jej problemy były najważniejsze na świecie. Taki wampirek emocjonalny i tyle. Dla własnego ego podkręca emocjonalnie inne osoby. Pieprzyć takich ludzi.
A mnie to kurwa nikt nie chce pocieszyć ! A jeśli o twoją dupę chodzi i jesteś rodzaju żeńskiego to zapewne pocieszyciele by się znaleźli byle by tylko za dużego tłoku przy nie nie było odkąd wszystkich chujowiczów tam zaprosiłaś.
Pogoń ich w „pieruny”.