Syzyfowa praca…

Dokładnie jak w temacie, kto czytał, ten wie. Od urodzenia borykam się z nadwagą. Niby jestem zdrowy – cukier, ciśnienia, cuda, wszystko w normie. Nie będę Was okłamywał bo cały ten wpis byłby pozbawiony sensu – tryb życia chujowy. Praca, w pracy jakieś gówno zamiast jedzenia, po pracy piwo, micha i kimono. Postanowiłem wziąć się za siebie. I to ostro! Zacząłem od dietki i pływania, później doszedł rowerek stacjonarny i spadło trochę tego łoju. Z czasem i wagą zacząłem dodawać aktywności – dorzuciłem trening siłowy, rower, bieganie, zapisałem się na boks. Pobudka o 5 rano, bieganie, prysznic, śniadanie, gotowanie obiadu do pracy, do której jeździłem rowerem. Po robocie basen czy tam jezioro, odpoczynek, siłownia. W wyznaczone dni boks… Minęły dni, tygodnie, miesiące i lata… I co? Zrzuciłem 50kg! Sukces, brawo! Paradoksalnie, ucierpiało na tym moje życie towarzyskie – mimo rozmiarów nie miałem problemu z dziewczynami, zawsze byłem duszą towarzystwa, lwem parkietu i wodzirejem na imprezach. Zmiana trybu życia na „sportowy” po prostu to skończyła. Zamiast na do baru, jechałem na basen. Wypad do klubu zastąpił zastąpił boks. Kumple? Mogli sobie pozwolić na żarcie kebabów, zalewanie piwskiem i siedzenie na dupie, więc kontakty się pourywały. Ale trwałem bo miałem cel. No i akcja właściwa: Wróciłem znad wody, odpoczynek i siłownia. Przysiad ze sztangą. Jak coś nie jebnie i plecy bolą… Do tego zwichnąłem nogę grając w tenisa. Jestem uziemiony i tyję. Próbowałem wpierdalać blokady, żeby nie czuć bólu, ale to nie pomaga. Tnę węglowodany, jem same warzywa i białe mięso, ale to nie powstrzymuje. No i powiedzcie mi, jest kurwa sens? Co mi to dało? Znajomi odwrócili się tyłem, dziewczyna mnie rzuciła bo wolała mnie grubego, ale obecnego. Trzy lata pracy pójdą się jebać! Jak ten Syzyf. Nic tylko się powiesić :/

59
72

Komentarze do "Syzyfowa praca…"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. zimnioki to też warzywa i co?

    0

    0
    Odpowiedz
  3. Nie podawaj się , teraz masz czas by wszystko przemyśleć i zaplanować . Pomyśl nad tym jak pogodzić sport ze spotkaniami towarzyskimi . Spróbuj odnowić kontakty z kolegami , a jak się nie uda , to znajdż sobie nowych , tylko nie rzucaj sportu , bo sport to zdrowie i fajny sposób spędzania czasu , ale nie przesadzaj z tym . Podziwami cie , bo włożyłeś w to chuj w pracy i się udało , ale przestań płakać jak pizda , przemyśl wszystko i bierz się w garść , bo samym narzekaniem jeszcze nikt nic nie zdziałał . Pamiętaj ” kto chce szuka sposobu , kto nie chce szuka powodu” więc do roboty kurwa

    0

    1
    Odpowiedz
  4. Wolała cię grubego ale obecnego? To odchudzanie się wymaga nieobecności w domu? Nie wpierdalaj tyle i zrób kilkadziesiąt pompek dziennie i wystarczy. Do odchudzenia się nie potrzeba ciężaru z siłowni który łamie ci kości wystarczy masa własnego ciała.

    1

    0
    Odpowiedz
  5. Nic tylko się powiesić :/

    0

    0
    Odpowiedz
  6. ciesz się że masz prace czereśniaku

    0

    0
    Odpowiedz
  7. spokojnie to dopiero początek, poczekaj trochę na efekt jojo a wtedy się zacznie zabawa:)

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Niestety, najtrudniej jest utrzymać wagę….w tym tkwi diabeł

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Zwiększ masę kutasie.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. musisz zwiekszyć mase

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Wyzdrowiejesz , to szybko odrobisz forme , znam to bardzo dobrze , tyle ze jak nie cwicze i nie jem to szybko chudne….

    0

    0
    Odpowiedz
  12. po prostu jak to zwykle wpadłeś z jednej skrajności w drugą, dualizm na tym świecie to coś pięknego co nas niszczy.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. #2, wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że jestem uziemiony. Człowiek siedzi w domu i myśli, a myślenie – podobnie jak gorzałka – tylko tęgim umysłom służy.
    #3, podniosłeś kiedyś coś więcej niż puszkę piwa? Myślisz, że tu chodzi o samo odchudzanie? A czym mam się wyrzeźbić? Pompkami i brzuszkami? Albo ćwiczysz albo myślisz, że ćwiczysz.
    #6, to już przerabiałem, ale tym razem do tego nie dopuszczę, choćbym miał żreć ketonal wiadrami. Determinacja 10/10.
    #11, święte słowa, święte słowa kolego…

    0

    1
    Odpowiedz
  14. spokojnie stary przez te 3 lata zdobyłeś niesamowite doświadczenie. Ale wpadłeś w pułapkę-zaczałeś żyć jak sportowiec zawodowy-trening ma być dodatkiem do życia i do niego dostosowany. Nie trać nadzieji tylko zakasaj rękawy i do roboty a nie użalanie się nad sobą!!!

    0

    0
    Odpowiedz
  15. Jeśli dziewczyna wolała cie takim jaki byłeś to po co się odchudzałeś ? mogłeś jedynie na siłkę chodzić żeby twoja masa miała sens a tu gówno ;/

    0

    0
    Odpowiedz
  16. #13, dzięki za miłe słowa! Jest moc! Ale powiem Ci, że to wszystko daje mi satysfakcję, poczucie jakiegoś spełnienia. Sporty no to wiadomo – rywalizacja, rozrywka, a trening to taka walka z samym sobą. Do tego bardzo motywował mnie efekt.
    #14, żeby być zdrowym, silnym, sprawnym. Ona mnie akceptowała, ale ja siebie nie. Nie wiecie jak to jest być spaślakiem i nie chcecie się przekonywać.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. Współczuję, to musi być przykre i demotywujące. Ale powiem Ci, że bardzo Cię podziwiam! Mało kto ma taką determinację! Będzie dobrze! Dziewczyna znajdzie się nowa, kumple też. Niekoniecznie tacy, co żłopią piwsko.

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Ja za to nie umiem przytyć…

    0

    0
    Odpowiedz