Ciało i psycha dwie różne bajki

Witam chujowiczki i chujowicze. Moim problemem, którym od dawna zawracam sobie głowę jest sprzeczność ciała i psychiki, nie wiem jak inaczej można to nazwać. Ogółem sprawa rozchodzi się o sytuacje, w których moje ciało „wymięka”, a wewnętrzny głos podpowiada „no kurwa dajesz stary”. Przykładowo kiedy byłem pierwszy czy tam drugi raz z fajną laseczką w łóżku i miało do czegoś dojść (miałem ochotę jak jasny chuj) zacząłem się trząść jak galareta. Innym przykładem może być to, że lubię wyzwania oraz buzującą adrenalinę, a gdy miałem skoczyć z 10 metrów do basenu to znów mnie zaczęło trząść. Z racji tego, że to ja decyduje a nie moje słabe ciało to i tak skoczyłem. Na widok krwi robi mi się słabo a jestem dawcą. Czuję niepokój przed opuszczonymi miejscami w nocy, a chodziłem nie raz po lesie/cmentarzu po ciemku. Czuję strach przed wdaniem się w bójkę, a i tak napierdalałem się nie raz. Robię to co chce i tak, ale wkurwia mnie to pizdowate, słabe ciało. Ma ktoś podobnie? Da się z tym walczyć?

57
88

Komentarze do "Ciało i psycha dwie różne bajki"

  1. chujowiczu! zarabiaj z kluu.pl, bez działalności gospodarczej, konto automatycznie weryfikowane
  2. Ja mam trochę podobnie. Zawsze, gdy ciało jest słabe, umysł jest potężny. A gdy umysł jest słaby, to ciało jest potężne. Choćby spanie i wstawanie to straszny przykład. Gdy się kładę, umysł może jeszcze pracować długo, a ciało ledwo dyszy. Leżę bezwiednie, aż może zasnę. Zaś, gdy wstaje ciało jest gotowe, a umysł śpi, nawet po godzinie od wstania. Czynności, które zajmują mi normalnie 5 minut, zajmują 20. To nie jest zwykła zamuła po śnie. Grając w różne sporty jest dokładnie tak samo. Umysł walczy z ciałem albo ciało z umysłem cały dzień. Bardzo rzadko uzyskuje harmonię.

    0

    0
    Odpowiedz
  3. to nie sprzeczność ciała i psychiki tylko psychiki i psychiki xD

    2

    0
    Odpowiedz
  4. źle postawiony problem, to nie kwestia konfliktu między ciałem a psyche; to kwestia wewnętrznego konfliktu psyche, sprzeczne dążenia, lęk który występuje mimo różnych chęci; chciałbyś zaruchać ale jednocześnie się boisz kompromitacji; chciałbyś skoczyć ale boisz się upadku itp.; ciało tutaj daje radę na tyle na ile masz w czapce poukładane

    0

    0
    Odpowiedz
  5. To właśnie jest sprawa psychiki, nie ciała. Ciało wykonuje polecenia zlecone przez mózg, gdyby działo się to samoistnie (np. niekontrolowane drgawki)to mogła by być to jakaś choroba. Ale patrząc na twoją opowieść z boku mogę wysnuć dwa wnioski. Może to być strach przed niepowodzeniem lub stres spowodowany zbyt dużymi oczekiwaniami od siebie. Spróbuj nie narzucać sobie zbyt gwałtownego tempa, podejść do sprawy stopniowo. Myślę, że po jakimś czasie twój problem się rozwiąże. Pamiętaj, ciało i psychika są silnie powiązane ze sobą, dzięki własnej woli możesz w nich wprowadzić zadziwiające zmiany. Walczyć się z tym da, ale musisz do tego podejść spokojnie, nie tak jakbyś chciał z siebie to wyrzucić. Takie zachowania są częścią ciebie i tylko ty możesz je kontrolować.

    0

    0
    Odpowiedz
  6. starzejesz się i zaczynasz rozmyślać nad niektórymi sytuacjami 😉

    0

    0
    Odpowiedz
  7. Twój problem to słaba psychika, a nie ciało.

    0

    0
    Odpowiedz
  8. Co Ty gadasz za głupoty? Zaprzeczasz sam sobie. Chujnia pisana na siłe. Chyba trzeba Cię porządnie przepchać.

    0

    0
    Odpowiedz
  9. Ale co ma do tego wszystkiego ciało? To raczej twój umysł podpowiada,że skoki na łeb z 10 metrów, łażenie po ciemnicy czy bójki o niewiadomo co mogą być niezdrowe. A że wykreowałeś sobie wizje siebie jako macho i nie możesz sobie sam pozwolić na wymiękanie, no to masz mały dysonans. Tylko psychopaci i wariaci nie odczuwają obawy, więc nie ma co z nią walczyć – strach to objaw zdrowia. A co do lasek, zdenerwowanie tym, jak się wypadnie jest zupełnie normalne, przechodzi zwykle z nabieraniem doświadczenia i lepszym poznawaniem drugiej osoby. Zycie to przecież nie pornos.

    0

    0
    Odpowiedz
  10. Ja tak mam. Myślę, że trzeba wzmacniać psychikę, bo stąd się wszystko bierze, medytować, chodzić na siłownie, dobrze się odżywiać i trenować sztuki walki. Ale wiesz, jeśli skaczesz z 10 metrów do wody to i tak będziesz się bał, chyba, że zaczniesz robić to codziennie. Mózg musi się przyzwyczaić, ciało ludzkie nie jest zaprojektowane do takich rzeczy, więc mózg daje sygnał „możesz umrzeć” (w sumie ma rację). I tak szacun, większość ludzi nie potrafi się przełamać i nie ma jaj.

    0

    0
    Odpowiedz
  11. Musisz zwiekszyc mase to przestaniesz sie trzasc. Pozdrawiam

    0

    0
    Odpowiedz
  12. Sorry chłopie. Pizdowate słabe ciało i ty to jedno i to samo. Tymbardziej że odczuwanie strachu to Twoje odczucie a nie odczucie Twojego ciała, to Ty się boisz a nie Twoje ciało. Jak możesz to rozgraniczać? Temat jest jednak szerszy bo mózg działa w sposób świadomy i nieświadomy. Twoja świadomość chce być odważna, lubiąca adrenalinkę, nie bojąca się niczego i szarmancka w stosunku do kobiet. Ale Twoja podświadomość – czyli Twoje prawdziwe ja tak naprawdę – jest strachliwe i dupowate. Masz sporego plusa za przełamywanie swoich lęków, bo na tym polega odwaga, czyli na robieniu czegoś wbrew strachowi.I masz minusa za pieprzenie o swoich negatywach jakbyś to nie był ty.

    0

    0
    Odpowiedz
  13. Spoko stary, nie masz się czym przejmować. Większość ludzi ma taki problem ciało-umysł z tym, że chyba nie wiele osób sobie z tego zdaje sprawę. Walczyć z tym można, w moim przypadku to jeśli się czegoś boje to to robię. Przy pierwszym razie pojawi się owy konflikt ciało-umysł, ale przy drugim razie to żądzę już w pełni ja. Tak więc próbuj wielu rzeczy bo z czasem przyzwyczaisz swoje ciało do tego stopnia, że i w nowych sytuacjach będziesz nad nim panował w pełni. Trening czyni mistrza.
    Pozdrawiam Cię chujowiczu i życzę silnej woli w realizacji swych celów!

    0

    0
    Odpowiedz
  14. To nie ciało durny gimbie, tylko psycha, po prostu mentalnie jesteś pizdą

    0

    0
    Odpowiedz
  15. To się prosto nazywa – syndrom patałacha. Prawdziwy mężczyzna panuje nad ciałem i psychiuką w każdej sytuacji. Pewnie twoje ciało sra po nogach przy rutynowej drogowej kontroli policyjnej albo na spotkaniu z szefem. Oczywiście nie mówię o wielkim spotkaniu biznesowym, bo tego twoje ciało by nie wytrzymało w ogóle. Ale srasz, gdy nie nadążasz za taśmą. Srasz, gdy zbiorkom rano się spóźnia, gdy jedziesz do tyry, itd. Nic się nie martw. Większość tak ma. Jakbyś zarabiał 17 tysi i jeździł mesiem tak, jak ja, to inna sprawa. A tak – to sracie małe ludziki z byle powodu i dajecie się dymać.

    0

    0
    Odpowiedz
  16. Myślę, że jesteś całkiem normalny- wielu ludzi odczuwa strach przed różnymi ryzykownymi zdarzeniami. Mniejszy lub większy, bo sporo zależy od reakcji układu nerwowego, na co zasadniczo nie masz wpływu- ot, genetyka. Ważne jest, że strach Cię nie paraliżuje, a jeśli dodatkowo mimo niego podejmujesz działanie- świadczy to tylko o odwadze. Tak jest, bohaterowie też się boją, ale jak trzeba to potrafią przejść do czynów 🙂 A czy da się walczyć z tymi reakcjami? No cóż, pewnie kwestia doświadczenia. Im częściej będziesz się naparzał/bzykał/etc., tym mniejszy będzie to na Ciebie miało. Zawsze najtrudniej się wychodzi ze strefy komfortu.

    0

    0
    Odpowiedz
  17. jak bym czytał o sobie 🙁

    0

    0
    Odpowiedz
  18. Stary, ja mam dokładnie tak samo jak Ty no przejebane wręcz, najgorsze nie wiem jak z tym walczyć-przezwyciężyć ten strach… ; /

    0

    0
    Odpowiedz
  19. Oznacza to, że jesteś gawędziarzem. Gadką nadrabiasz to, że jesteś pizdą… Sorry, ale taka prawda.

    0

    0
    Odpowiedz
  20. Autor: Dzięki wszystkim za komentarze te pozytywne jak i negatywne. Może i niedokładnie to ująłem ale jak widać są ludzie którzy mają podobnie. Chyba nie pozostaje nic tylko pracować nad sobą i próbować, próbować 🙂 dzięki pozdro

    0

    0
    Odpowiedz
  21. Nie rozumiem jak można chcieć skoczyć do wody z 10m. Albo wiem że coś jest przyjemne i chcę to robić albo nie. Jak można sobie wmawiać że coś takiego będzie przyjemne. Widocznie nie mam w przeciwieństwie do ciebie rozdwojenia jaźni, na normalną i jaźnie dążącego do samozagłady leminga. Tak samo jak nie rozumiem tych wszystkich skaczących na piłkę po to żeby się odbić i spaść na ryj, albo jeżdżących po poręczach na deskorolce po to żeby spaść na nią jajami. Ale przynajmniej mogę cię pocieszyć że jak ta część świadomości która odpowiada za to że dążysz do samozagłady ostatecznie zwycięży to przynajmniej dostaniesz nagrodę Darwina.

    0

    0
    Odpowiedz
  22. Kup kompresor do penisa.

    0

    0
    Odpowiedz
  23. Brak Ci pewności siebie. Popracuj nad sobą.

    0

    0
    Odpowiedz
  24. Mam podobnie, nie trzęsę się, ale czuję taką totalną dekoncentrację, w każdym razie zastąpiłem to „pychą” powiedziałem sobie że nawet jakby wyskoczył do mnie pudzian to odgryzę mu krtań i pokażę wszystkim że człowiek to też potwór ;D Pozdro 😉

    0

    0
    Odpowiedz