Mam pracę za marne pieniądze, ale ją mam, poniżej kwalifikacji – trudno.
Skończyłem bardzo dobre studia mam mgr państwowej uczelni.
Szukam dalej czegoś lepszego i trafiłem na ogłoszenie pośród innych sieci sklepów w galerii handlowej na stanowisko kasjera. W zasadzie to szukam oprócz tej swojej obecnej pracy czegoś na weekendy.
Doznałem szoku czytając ogłoszenie o wolnym etacie na stanowisku w/w kasjera, otóż oczywiście jest umowa zlecenie, oczywiście przez agencję i oczywiście za marne pieniądze.
Ale na Boga za 6,30 brutto dla osoby nieuczącej się to jest stanowczo przesada. 1058 zł brutto na miesiąc przy założeniu przepracowania 168 godzin na Boga to już jest niewolnictwo prawie, jak ludzie pracują, za jakie grosze. Odliczcie sobie od tego koszty biletu, jak ktoś musi dojechać to ile tym ludziom zostaje. Otóż przy założeniu odprowadzania wszystkich składek całe 770 zł na rękę otrzymają.
I tak sobie pomyślałem, ludzie kończą studia, czasami za nie płacą, chodzą na kursy językowe i w ostateczności mogą pracować za miskę ryżu w „”. Bo za to żyć się nie da.
Ani urlopu, ani niczego. Nie mówię, że od razu młody ma ileś tam tysięcy mieć, ale ważne aby mógł siebie utrzymać. I kurwa jak ludzie nie mają wpaść w depresję jak pracują za takie grosze ucząc się, jak mają założyć własną rodzinę?
Praca za groszę
2013-07-20 17:33124
71
To jest irytujące. zamiast państwo nam pomagać to nas niszczy.
Szukaj dalej. Owszem jest chujowo, ale nie aż tak by tyrać za 6,3 brutto bo to już skandal. Ja nie mam wyższego wykształcenia ale ostatnio dostałem pracę odpowiadając na różne ogłoszena i mam 10 zł na rękę. Idź np. do call center, tam płacą nie najgorzej i przyjmują prawie każdego.
Bardzo dobre studia-socjologia czy politologia?
Pewnie prawo.
Nie bez powodu jestesmy murzynami Europy.
A widzisz, ludzie jednak pracują i się da! Studia… Spójrz w lustro i powiedz sobie w oczy: Jestem życiową łajzą po studiach i będę robił za 700 zł na rękę. Spinaj poślady, 300 stów w łapę i składaj podanie do pracy na kasie w galerii.
W związku z moimi prywatnymi zamierzeniami tak się złożyło, że całkiem niedawno myślałem trochę o tym. I cóż, refleksja jest taka. Ludzie są sami sobie winni. Z trzech powodów. Pierwszy powód. To oni stanowią państwo. Jacy są taki mają potem syf. Np. Kowalski bierze w łapę 5000 zł. I jest wniebowzięty, bo uważa się za cwaniaka a resztę za frajerów, no a poza tym wychodzi z założenia, że tylko ryba nie bierze. A co potem? A potem, gdzie się nie obejrzy, to każdy od niego chce w łapę. I co zarobił, skoro wydał na łapówy więcej niż dostał w łapę i do tego żyje w degenerującym systemie i społeczeństwie? Kolejny przykład. Iksiński patrzy żeby tylko jak najwięcej mu do kieszeni państwo dało (MOPS-y, becikowe, związki zawodowe, bezrobotne, ubezpieczenie, dopłaty do mieszkania albo opału i co tam jeszcze w ramach kiełbasy wyborczej mu dadzą). No ale zanim państwo mu da, to samo musi najpierw nazbierać od obywateli, czyli też od Iksińskiego. W efekcie Iksiński dostaje np. 500 zeta jakiegoś ochłapu (w różnej formie) i się cieszy, że wpadło z friko. Ale już nie widzi, że przez to państwo zabiera mu 80% pensji. I co? Opłaciło mu się? Drugi powód. Kowalski idzie do dyskontu, bo tanio. Ryja cieszy, że zaoszczędził kilka czy kilkadziesiąt zł. Ale nie widzi, że dyskonty zysk transferują za granicę, więc nie płacą podatku. A ponieważ państwo potrzebuje tych pieniędzy, które płaciły polskie sklepy zanim przez dyskonty padły, to państwo musi na kogoś przerzucić ten koszt. Do tego padają producenci, którzy lądują razem ze zwalnianymi ludźmi na garnuszku państwa i na to też potrzeba kasy oraz pokrycia państwu wynikłego z upadku producentów manka w podatkach. I w ten sposób Kowalski ma dopierdolony podatek aż miło. Przez co cała gospodarka zdycha, a Kowalski ora w robocie za grosze ile wlezie, modląc się, żeby nie wypieprzyli go z roboty, bo jest 20 na jego miejsce. Do tego jest już wtedy skazany na wpierdalanie żarcia z dyskontu, bo nie stać go na lepsze. A na deser siada mu zdrowie, bo żarcie z dyskontu to syf. I zaczynają się wydatki na lekarza, lekarstwa, a potem jeszcze trzeba grabarzowi i pajacowi w czarnej kiecce zapłacić. Prawda, że Kowalski wykazał się mądrością i zaoszczędził kupując w dyskontach?
Trzeci powód. Przeciętny polski biznesmen. To osoba, która wywodzi się z tego samego społeczeństwa, więc w zdecydowanej większości przypadków ma taką samą mentalność. Taki na ogół umie jedynie kombinować w negatywnym znaczeniu tego słowa, myśli na krótką metę i musi mieć jak największy zysk jak najszybciej, a najlepiej na wczoraj. Do tego czasem woda sodowa uderza do głowy, więc wychodzi burak pomiatający pracownikami. I taki nie pomyśli, że dobra pensja dla pracownika to interes przede wszystkim dla biznesmena. Czemu dla biznesmena? Ano, pomijając już inne aspekty, z prostego powodu. Konsumpcji. Obrazowo na przykładzie. W Polsce jest 10 mln gospodarstw domowych. Jeśli takie gospodarstwo domowe będzie miało przychód z wypłaty o 500 zł miesięcznie większy, to te 500 zł wyda w ten czy inny sposób. W skali kraju to 5 mld zł. Jeśli co setne gospodarstwo domowe dzięki temu wzrostowi przychodów kupi towar od producenta warty powiedzmy 5 zeta (czekoladę, piwo, co tam sobie chcecie) to sprzedaż firmie biznesmena wzrośnie o 500 tys zł. Powiedzmy, że marża wyniesie skromne 10 % i biznesmen ma w kieszeni co miesiąc 50 tys (minus podatek). Opłaciło się? Zwłaszcza, że w Polsce większość firm jest niewielka i zatrudnienie rzadko jest duże. O tym, że lepsza sprzedaż oznacza większe zyski i kasę na rozwój i ekspansję firmy to już nie mówiąc. Ale większość polskiego biznesu tego nie rozumie. A potem jest płacz, że rynek słaby, podatki duże i trzeba konkurować z silniejszą zachodnią konkurencją (ona jest silna m. in. właśnie dlatego, że pensje w ich krajach macierzystych są dużo wyższe). Summa summarum: z kogo się śmiejecie? Z siebie się śmiejecie. Niestety.
Niestety, to jest dopiero chujnia, dobrze przynajmniej, że Polacy potrafią kombinować, bo inaczej co drugi zdychałby z głodu…Państwo niszczy obywateli, jeśli w Polsce minimalne zarobki nie wzrosną do 3 tysi na rękę, to wieszcze rozpad państwa polskiego i wyjazd masowo młodych za granice.
Idz na budowe. Jako pomocnik dostaniesz 8 zyla na godz. Na poczatku bedziesz trzepal worki po cemencie. Z czasem zdobedziesz fach i bedziesz trzepal 18 zl na godz tak ja.
przykre jest to że wszyscy mamy ten sam problem
Może my młodzi powiniśmy w końcu wyjść na ulice. za ACTA daliśmy rade z tym też. Zaczyanm miec ochotę rozpierdolić to wszystko.
Wiesz.. Ja też zaczynałem od przysłowiowych groszy podczas studiów. Wiadomo, studiowałem zaocznie, bo chciałem od razu iść do pracy. Co jakiś czas zmieniałem pracę, żeby więcej zarabiać. No i było tak. Ale co to za życie, jak UMOWĘ O PRACĘ w ciągu mojego 4 letniego stażu pracy w Polsce miałem tylko przez rok? Zresztą.. Jak już zarabiałem względnie dobrze (starczało na dostatnie życie tylko dla mnie – ok. 2 tys. zł)to zaczynały się inne problemy. Miałem bardzo stresującą i odpowiedzialną pracę, a codzienne stresy i nerwy doprowadziły mnie tylko do jednego – dojrzałem do tego, żeby opuścić naszą ojczyznę. Obecnie mieszkam za granicą, zarabiam nieźle (póki co nie jest to praca proporcjonalna do moich kwalifikacji) i od momentu przyjazdu tutaj minęły mi wszelkie nerwy, depresje i chroniczne myśli o tym, czy starczy mi na życie do końca miesiąca (mam tygodniówki :)). MŁODZI LUDZIE! APELUJĘ! WYJEŻDŻAJCIE Z POLSKI, PÓKI JEST TAKA CHUJNIA Z MYJNIĄ ;]!
Gdybyś zarabiał 220 tysi euro miesięcznie netto i jeździł Lamborghini Aventador tak jak JA, to wiedziałbyś, że z tych twoich 6,30 zł powinnieneś się cieszyć i całować swojego pracodawcę na rękach. Posłuże się cytatem z pewnego plebejskiego rapera, którego przypadkowo usłyszałem na telefonie jednego z pracowników ( oczywiście telefon wrzuciłem do zakładowego pieca, bo nie po to opłacam pracownika, żeby w czasie pracy słuchał muzyki), a mianowicie te słowa brzmią : „Mamy kryzys,kryzys,kryzys”. Mogłeś w ogóle nie dostać żadnej roboty i siedzieć przed komputerem, grając w World of Tanks, jak pewien nierób z innych postów. Pojedź do Japonii, tam jest świetna kultura, nie to co u nas. Gdy pracownik padnie z przepracowania(karoshi), to wszyscy w jego rodzinie są dumni i uważają go za człowieka sukcesu. Ostatnio w mojej fabryce zacząłem propagować karoshi. Powiedziałem moim pracownikom,że obniżę im pensję lub ich zwolnię, jeśli nie wezmą darmowych nadgodzin. Udało mi już się doprowadzić do 2 przypadków śmierci z przepracowania. Nowych pracowników i tak znajdę,a za tydzień przyjeżdża duża japońska delegacja, pewnie widok swojskiego karoshi, poprawi ich nastroj. Skośnoocy chcą płacić za coś, co u mnie pracownicy mają za darmo, świeże pornuchy bez cenzury i walenie konia do głównego zbiornika. Ponoć w Japonii pornuchy są ocenzurowane, dlatego chcą płacić mi za ich oglądanie. Dodatkowo dzięki spermie w głównym zbiorniku, oszczędzam na aromatach(klienci myślą, że to aromatyczna wanilia) i zwiększam objętość napoju za DARMO!Pozdrawiam Jan Byczywąs,kierownik fabryki Coca-Coli.
za groszĘ
naucz się pisać
Do pana 12. Przestań pisać w kółko te same farmazony o tej jebanej coca coli i twoim pieprzonym lamborghini, i ile to ty nie zarabiasz. Jesteś tępym noobem, bo każdy twój komentarz wygląda tak samo (nooby mają to do siebie, że nie myślą i nic nie potrafią konstruktywnego wymyślić, więc walisz te głupie teksty non stop, zamiast choć raz coś innego napisać). A tak poza tym jakbyś rzeczywiście był tym za kogo się podajesz to by cię tu w ogóle nie było, bo tacy ludzie co srają kasą nie mają czasu na takie strony jak chujnia. Jesteś po prostu zwykłym nierobem, bo nawet nic nie potrafisz nowego napisać, tylko korzystasz pewnie z formułki ctrl+c i ctrl+v, bo ciągle widzimy te same twoje żałosne komentarze.
po co sie wnerwiac? i tak skonczysz na zmywaku w Anglii jak typowy polaczek.
@6 mądrze prawi nie myslalem o tym w ten sposob a jan byczywąs zaczyna mi trochę działać na nerwy potrafi tylko dopierdalac wszystkim może i czasem w zabawny sposób ale generalnie widać ze gardzi chujowiczami myślę ze gdyby naprawde zarabiał chociaż 1/10 tego co pisze nawet nie wiedziałby o istnieniu tego serwisu swoją droga ciekawe kim jest w życiu tak czy tak myślę ze powoli przetaje być dowcipny (tekst o wanilii jest poniżej poziomu krytyki) i zaczyna wzbudzać politowanie. Mam nadzieje ze to czytasz chujku! Inna sprawa – moderator. Moje dwie czy trzy chujnie nie zostały dopuszczone chociaż nikogo nie obtrazalem i nie naduzywalem przekleństw jakie one były takie były ale jakim cudem kurwa byczywas w takim razie regularnie tu pisuje i jest widoczny??? Skoro wszystko co potrafi to gnoic innych w mało subtelny sposób?
To teraz już wiesz do czego są kursy językowe, na pewno nie do pracy w polsce.
ale co z tego, że skończyłeś studia? życie, a przynajmniej przykład innych „magistrów”, powinno Cię nauczyć, że po studiach ludzie lądują na kasie….
socjalizm. cóż.
Gdyby pracował w prefekturze Ibaraki w pewnej japońskiej korporacji na literę H. projektując turbiny do elektrowni, to wiedział byś że w Polsce to nie jest praca tylko 8 godzinna przerwa na lunch. Jak się robi po 10 godzin dziennie na „dobrowolnych” nadgodzinach, do pracy chodzi także w soboty i do południa w niedziele, to człowiek nabiera nowej perspektywy do pojęcia „życie zawodowe”. Karoshi tutaj się nie spotyka, ale współpracownicy powiedzieli mi, że pare lat temu jakiś gość zmarł w trakcie pracy. Pozdrawiam, Takoyaki-san
co to ta grosza?
Dobrze napisałes, ten kraj spadł na psy , przez kogo ? przez rząd.Aby swoje dupy zapychają. Reszta ludzi sie nie liczy. Kurwa wkońcu trzeba zrobić bunt.
W zupełności masz racje Panie Kolego ! To się kurwa jakąś rewolucją musi skończyć , bo to się po prostu w chuju nie mieści co się w tym kraju dzieje !!!!!!!!!!!!!!!!!!
Zrobiono z nas murzynów w europie. Taki cel miała ta cała jebana unia. Za granicami to samo w wersji zagranicznej czyli najniższe zarobki. I jeszcze gorzej bo na czarno. Umowa, nawet zlecenie, jest bardzo rzadko. W samych niemczech pracują tysiące młodych polek i podcierają dupy byłym SS-manom. Tak to wygląda. Mają wykształcenie wyższe. I co? Jebane gówno! Dosłownie! Polaków niszczy się od zawsze.