A więc zacznę od tego, że nigdy nie usłyszałam od rodziców że mnie kochają, że są ze mnie dumni, nie interesowali się moimi zainteresowaniami i jak mówiłam o planach na przyszłośc to mówili że mi się nie uda itp. Mam w domu 5 psów i matka zawsze traktowała je dużo lepiej niż mnie, są dla niej najważniejsze, nie raz mi powiedziała że jestem tylko „uciążliwym problemem”, „kulą u nogi” że tylko przeszkadzam. Jak byłam mała to myślałam że to normalne, że w każdym domu tak jest, że to całkowicie zwyczajna relacja między dzieckiem a rodzicem, ale potem zaczęłam zauważać że w innych domach jest jednak inaczej, że rodzice interesują się dziećmi a nie tylko wieczne pretensje. Mam 17 lat i od jakiegoś czasu pracuje ale oczywiście rodzice nawet nie zapytali jak tam w nowej pracy, po rozmowie kwalifikacyjnej też zero zainteresowania. Oczywiście co do wypłaty też stwierdzili że wszystko wydam na fajki a prawda jest taka że jak tylko będę miała 18 to chce się wyprowadzić dlatego chce zacząć odkładać. Mam świadomość tego, że będzie cieżko ale mieszkanie z tymi ludźmi zaczyna mnie niszczyć… Ojciec ostatnio powiedział mi prosto w oczy że ma mnie w dupie a jak mu powiedziałam że chce się jak najszybciej wyprowadzić to on „bierz karton i spierdalaj” i że nie chce takiej córki . Najlepsze jest to że ze mną nie ma praktycznie żadnych problemów, owszem zdażyło mi się napić albo śmierdzieć fajkami ale to naprawde może ze dwa razy tak żeby rodzice wiedzieli, z nauą też jest dobrze bo będąc w liceum i oprócz tego pracując mam średnią około 4,13 i zachowanie bdb. Ale oni i tak uważają że skończe na melinie jak ostatni ćpun. Zawsze jakoś miałam to w dupie ale teraz zaczyna mnie to coraz bardziej ruszać. Mój starszy brat jest z matką na tyle skłócony że uważa że już jej nie ma i nie ma z nią kontaktu od około półtora roku. Każda osoba z mojego otoczenia uważa że ci ludzie są po prostu pojebani i że powinnam iść do psychologa bo może się to na mnie odbijać. Zawsze jak tylko próbowałam mówić matce o tym że no to nie jest normalne i że mnie to rusza, ona twierdziła że niektórzy ludzie mają ode mnie gorzej i nie marudzą, że mam co jeść, gdzie mieszkać i w czym chodzić. Ona chyba nie wie że od rodziców się troche więcej wymaga, ale coż musze z tym jakoś żyć. Od paru dni płaczę bez powodu i się ciągle źle czuje, moja babcia mówiła że to prawdopodobnie z nerwów a matka że oczywiście albo dramatyzuje albo jestem w ciąży bo po mnie można się wszytskiego spodziewać. Wczoraj zemdlałam jak wyszłam z łazienki i jak już się otrząsnęłam to zaczęłam wołać mame żeby mi dała coś przeciwbólowego a ona dziś stwierdziła że ja jej przecież nie wołałam i sobie coś wymyślam więc super. Matka zawsze powtarza że karma wraca, więc zobaczy kiedyś jak to zajebiście usłyszeć że jest się tylko problemem.
Rodzice mają mnie w dupie.
2018-02-25 21:4672
3
Też wolałbym psy.
A ja wolałbym Wyszogród
Ty nie myślisz o tym co inni czują. Po co tu piszesz jak nic nie rozumiesz. Przestałbyś wkomcu
Wspolczuje ci bardzo i mam podobna sytuacje. Mimo ze jestem niemal dwa razy od ciebie starsza, moje relacje z rodzicami nie poprawily sie od czasow, ze tak powiem, adolescencji ani troche, jest nawet gorzej. Matka wariatka, ojciec alkoholik i debil. Jedyne, na kogo moge liczyc to rodzina meza a wiec wlasciwie obcy ludzie.. smutne.
Mam podobnie. Koncz szkole i idz na swoje autorko tekstu
Zamieszkaj w Wyszogrodzie. Tam cię każdy zaakceptuje.
Pij siku kozy. Zawiera dużo pożywnej laktozy !
Haha ale żałosne
Widziałem ten wpis półtora roku temu.
Masz 17 lat, Twój ojciec powiedział ci że ma Ciebie w dupie i spierdalaj? Jeżeli do tego mówisz, że zaczyna Ciebie to coraz bardziej ruszać, to oznacza, że pomoc psychoterapeuty (przynajmniej na początek, jeśli nie psychologa) będzie potrzebna. Nie zwlekaj, bo prawdopodobnie sama z siebie nie zauważysz, kiedy zostaniesz wrakiem psychicznym. Twoi rodzice są jak przeciętny homo sapiens – czyli zdrowo pierdolnięci. Ale Ty nie musisz być taka jak oni. Pozdrawiam, Wujek Dobra Rada Z Dupy Wzięta.
Pierdol ich, uciekaj stamtąd i zerwij wszystkie kontakty.
Nic innego tylko się zabić
Też miałem chujnię z rodzicami, więc wiem, co to znaczy i współczuję. Postaraj się jak najszybciej uniezależnić i wyprowadź się. Nie zaniedbaj też swojego rozwoju psychicznego i pójdź na terapię. Najlepiej już teraz, ewentualnie później. Polecam nurt Gestalt. Terapia dlatego, że pewnie wiele gówna, które przekazali Ci rodzice, tkwi w Tobie, a współczesna wiedza pozwala to przepracować. Pozbędziesz się ciążącego balastu. Tymczasem trzymaj się mocno i nie daj sobie wmówić, że jesteś gorsza. Problem tkwi w rodzicach.
Odkryłem że z dupy śmierdzi gównem i papierosami
Z twojej własnej?Gratuluję zwinności.
Chcę Ci pomóc. W jakim mieście mieszkasz?
Ona ma 17 lat i co za tym idzie jest nieletnia.Daruj sobie myśl o sponsoringu.
{Wredna}
Dzięki ;*
wROCŁAW obok DOmu
A mi pomożesz?
Pierdol ich i kombinuj jak szybko się usamodzielnić tylko tak żeby nie zostać niewolnikiem.
Wyprowadzka na swoje to nie taka łatwa sprawa więc albo akademik albo pokój w jakiejś melinie. No chyba że brat Cię przygarnie. Dam Ci radę którą dałbym sobie kilka lat temu. Pierdol relacje z kimkolwiek i zacznij pracować na siebie, studia zaoczne + praca tygodniu ,odkładaj jak najwięcej w te kilka lat wegetacji to będziesz mieć kilkadziesiąt tysięcy które da Ci luz i doświadczenie do CV. W innym wypadku skończysz źle ,bo albo zwariujesz od patoli w domu albo będziesz klepać biedę.
UCIEKAJ bo cie zniszczą do końca
Alles Gute
haha ziomek mojemu koledze matka (ojciec ją zostawił to sama z dziećmi została) kupowała najlepszą karmę psu, a synowi resztki zostawiała ludzkiego żarcia i on czasem z rozpaczy psu kradł…. ot taka miłość. Od liceum widzę jak ludzie desperacko szukają pary by się zreprodukować, mieć dobrą pozycje społeczną itd to roboty bez serca pod uciskiem istnienia. i tak już jest i będzie chujowo. znam ostracyzm jak mówisze swe poglądy to tacy uciekają bo muszą się wpasować bo się boją. a chuj nie chce mi sięgadać ale was nie znoszę marionetki!
Kochanie jestem z tobą! Jak to pięknie, że z takiej patologi może taki kwiat wyrosnąć, trzymaj się kiedyś im kopara opadnie jak zobaczą jak wspaniała się stałaś, a ty im takiego wala pokażesz. Jejkuuu ale mnie optymizmem napełniałaś, nawet nie wiesz ale tym będę żyć. :* :* :* moje obliczenia zawsze były: patola + patola = patola a tu masz = skarbuś
Proszę Cię.. błagam.. nie rozmnażaj się nigdy, zrób to dla całej ludzkości
Jak się bedziesz wyprowadzać to powiedz im że jesteś ciekawa czy bardzo się będą dziwić, jak się okaże, że na starość dzieci nie pomogą, nie wrócą, i będą mieć w dupie że umarli.
IV Przykazanie Robaczku – Polaku Katoliku.
Dam Ci radę,bo wiem jak to jest mieć takich rodziców,którzy ciągną w dół, wyzywają,poniżają. Pracuj,zaoszczędź, wyjedź do innego miasta/większego miasta, wynajmij pokój. Coś da się zrobić na pewno,ale wiem,że trzeba się odciąć, bo tylko zniszczą Cię psychicznie. Skąd to wiem? Bo dzięki staruszkom nie potrafię stworzyć normalnego związku i jestem skazana na bycie singielką,ale za to usamodzielniłam się i odcięłam od nich.Żyję tak jak chcę i staram się myślami nie wracać do tego,co działo się w domu,choć spotkania z matką są nieuniknione.
Stwierdzam co nastepuje: Twoja mama i twoj tata to chuje.
Zgłoś na policję, a przedtem nagraj to telefonem jak cię krzywdzą.
Ja mam podobnie ojciec ma mnie w dupie (miał bo 2 miesięcy temu zdechło mu się, zachlał sie szmaciarz płynem do spryskiwaczy) i matka ma mnie w dupie do tego wyżywała sie na mnie przez całe życie do 19 roku, kiedy uciekłem z domu. nigdy nie wróciłem. problem jest taki, ze takie osoby jak my zawsze beda miały problemu emocjonalne w życiu i nawet nie licz ze sie naprawisz. tzn. ogarniesz bajzel w głowie ale on dalej bedzie dawał sie we znaki jak tylko pojawią sie stres i problemy. Teraz mam żone i 3 dzieci. Dziadkowie mają w dupie nawet swoje wnuki. Takie życie. Oby do przodu.
Mam to samo, kompletnie mają mnie w dupie.. dla nich najważniejsza jest moja siostra.. ,która w wieku 17/18 lat mogła mieszkac juz z chlopakiem a ja poszlam na bok.. oni nawet nie zapytają jak sie czuje, albo jak tam w szkole.. po prostu najchętniej oddaliby mnie…:))